---------- 10:50 19.03.2009 ----------
to moje w tej chwili wyjście na zapomnienie.. ,wspaniałe zajęcie by zapachać czymś głowę ,by nauczyć się czegoś ciekawego ..przynosi mi to wielką satysfakcję..
uciekam w naukę... i cieszę się z tego,że mam do tego głowę mimo wszystko..mimo tego co się dzieje wokół,a nie jest za dobrze..
...dziś znów sporo z rana myślałam o siostrze .związane to było z telefonem porannym mojej matki .. interesy mnie łączą z siostrą ,ale komunikujemy sie przez matkę.. nie wyobrażam sobie żeby w ogóle się z nią spotkać teraz ,nie chce..
myślałam .. o tym jak ostatnio przez przypadek widząc sie na mieście zamieniając przy tym kilka nic nie znaczących dla nas słów spojrzała na mnie tym swoim typowym wyrazem twarzy ... takim z góry .. z góry na dół niczym mnie zlustrowała ..po czym wsiadła do swojego mercedesa i odjechała...pewnie poczuła się wspaniale...pokazała ,że jest kimś.. przynajmniej ona tak myśli.. dla mnie ona jest nikim ,żałosną kreaturą ,która dzięki kredytom stworzyła sobie iluzionistyczny świat bogaczki..
... przykre,jest to ,że jak umrą kiedś rodzice nie będe mieć rodziny ,nikogo bliskiego tzn na pewno kiedyś będe mieć swoją własną ,bardzo chce ,ale wiecie co mam na myśli..
, ona już nigdy nie będzie mi bliska ,nie dopuszczę do tego nawet gdyby miała się cudownie nagle zmienić.. ona się nigdy nie zmieni ,czemu? bo nie widzi ,że robi często źle ,że krzywdzi innych..a jak człowiek nie widzi w sobie żadnej winy to po co ma się zmieniać ?nawet idąc na terapię powinnas zdawać sobie sprawę ,jakąś z tego ,że sobie z czyms nie radzisz ..inaczej terapia nie odniesie sukcesu ,tu jest podobnie,ludzie od niej sie odsuwają ,ale ona nie widzi ,że to też dzięki niej... to inni są winni,nienormalne czubki ,bez kasy ,a ona z tymi bez kasy nie rozmawia bo po co... takimi sie nie pochwali przed koleżankami z wyżych sfer finansowych..
. szkoda,że ona jest taka głupia ,zapatrzona w siebie.. ...ale to już jej sprawa ,nie moja...przeżywam to ciągle ,pisze o tym ,bo są takie dni kiedy .chciałabym ,żeby mój świat był inny..boli mnie ta sytuacja ..to wszystko.. wiem,że pisanie o tym jest bez sensu.. ale musialam to dziś napisać ... potraktujcie to jako flooda.. i wybaczcie ,że miętole te temat ciągle... :-/ to nudne ..
pozdrawiam
---------- 10:57 ----------
dodam jeszcze ,że ostatnio czuje sie wyjątkowo beznadziejna , po tym skoku w bok mojego faceta ... czuje się ... obrzydliwa..,moje poczucie wartości .. chwieje się na cieniutkich nóżkach ,często mam ochotę się schować ... uciec ,nie wychodzić z domu ,spojrzenie innych mnie draźni...
...nigdy nie miałam chyba poczucia własnej wartości... na pewno jest lepiej ,bo są przecież takie dni ,w których dobrze o sobie myślę ,ale też zachowania autodestrukcyjne się we mnie uruchamiają ,to ,że się głodzę przez kilka dni ,albo źle o sobie myslę... tak ,że aż bliska jestem płaczu to jak to inaczej nazwać..
...mam strasznie krzywe spojrzenie na własną osobę.. jak słyszę coś dobrego od innych to niekiedy jestem w ciężkim szoku ,albo z kolei myślę ,że ta osoba robi to,żeby sie przypodobać ..
teraz w weekend mam znów zjazd.. na uczelnii.. nie chce mi się jechać ,tam też muszę ze sobą często walczyć... czuć sie niedoskonała wśród doskonałych..
eh..nnie ważne..