moje dzwi są zamknięte

Problemy związane z depresją.

moje dzwi są zamknięte

Postprzez Sahara9 » 3 lis 2008, o 16:43

Mam 32 lata, za chwilę będę miała 33. Od 4 klasy liceum mam depresję. Walczę z nią z róznym skutkiem. Nie jestem podobno głupia i mam duży potencjał, to opinia innych ludzi. Ja już sama nie wiem czy mam jakikolwiek potencjał. Zawsze byłam ambitna, skonczyłam studia filozoficzne i wysoką średnią.Podobno jestem też ładna. Obecnie mam wrażenie,ze jestem prawie na dnie.
Przez 5 lat pracowalamw firmach farmaceutycznych-okazuje się,że radziłam sobie dosyć wzglednie,momentami nawet swietne.Ponieważ nie widzialam sensu w tej pracy,korupcja i przeliczanie ludzi na recepty przyprawialo mnie o mdlości, walka szczurów podgryzających sobie wzajemnie gardła zniszczyły mnie. Chorowalam na depresje, pogrążałam się, brałam L4(naturalnie nie od psychiatry,zeby nikt ni wiedział) i wychodziłam z niej o własnych siłach.I tak od nowa. Z pierwszej firmy wyrzucono mnie,bo nie radzilam sobie wystarczająco dobrze(nie potrafilam skorumpowac wszystkich), z drugiej wywalono mnie,bo nie potrafilam odnaleźć się w środowisku stuprocentowej sekty; z trzeciej firmy wylali mnie ,bo zauwazono,że choruję.Nie potrafiłam już tego ukrywać,smutek mnie zjadał dzien za dniem.
W międzyczasie rzucil mnie chlopak, z którym byłam prawie 10 lat dla innej,potem kolejny - moja jedyna miłość - odszedł na zawsze. Reszty mężczyzn nie pamiętam i nie chcę pamiętac.
Potem byłam dlugo bez pracy, dochodziłam do siebie, mialam problemy z paralizem ręki.Były kolejne prace, beznadziejne i finansowo i intelektualnie. Brnęłam,zeby było za co żyć. Nikomu nie mogłam powiedziec prawdy,że mam depresję,że nie potrafię żyć w tym swiecie.Musialam udawac,mówić wyswiechtane slogany o ambicjach,elastyczności i kreatywności, kiedy w środku byłam i jestem wrakiem. Potem kolejne praca i kolejny bezsens. Szukalam spokoju,ale ludzie nie dzadzą nam spokoju, zawsze szukają metody jak nas zniszczyć. Teraz jestem sama ze sobą. Próbuję stworzyć coś swojego - gazetę.Niestety stres mnie zjada, nerwy już nie te co kiedyś. Nie potrafię podnieść słuchawki i wykręcić numeru, nie potrafię mówić nie drżąc.Nie potrafię tak żyć,kiedy już niczego nie potrafię.
Wiem,że mój plan się nie uda,wiem,że to będzie kolejna porażka.Wiem,że będe musiała znowu się podnieść i wstać - zacząć szukac pracy,odpowiedać na głupie pytania kłamstwami i udawać, całe zycie udawać i tak do samego końca. Moje dzwi są zamknięte.Nie mam klucza.
Sahara9
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lis 2008, o 16:12
Lokalizacja: pustynia

Postprzez pozytywnieinna » 3 lis 2008, o 16:51

oj, jak ja znkomicie wiem o czym mowisz, zwolnilam sie z pracy 2 miesiace temu, szukam innej, ale jedyne co moge to wyslac maila zza komputera i na tym sie konczy... nie umiem zadzwonic, boje sie, choruje na depresje od lat... dzis mam wyjatkowo zly dzien i przede mna jeszcze ciezka rozmowa... mam 30 lat i jestem sama, bez pracy i bagazem doswiadczen, ale wiesz ja wierze, ze ci sie uda, ze dasz rade, trzeba tylko przetrwac te doly... wiem ze to najgorsze. ALE JA W CIEBIE WIERZE!!!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Sahara9 » 6 lis 2008, o 22:54

Biorę leki ale stresz mnie przerasta.Chciałam stworzyc gazetkę o zwierzetach,bardzo martwi mnie ich los-tych bezdomnych i utylizowanych w schroniskach.Niestety nnarazie nie ma chetnych,żeby zamieścic w tej gazetce reklamę:(Pewnie nic z tego nie wyjdzie. Mam napady leku, tak panicznie się boję,że znowu będę szukała pracy i nikt mnie nie zechce zatrudnić, Niczegi konkretnego tak naprawdę nie potrafię. Chciałam zmienić swoje życie, to był ostatni zryw ,zeby zacząć od nowa. Mieszkam z chlopakiem,który też ma depresję. To miał być nowy sens naszego codzinnego działania.Jak znieść kolejna porazkę?
Sahara9
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lis 2008, o 16:12
Lokalizacja: pustynia

Postprzez limonka » 7 lis 2008, o 03:35

kochana saharo,

mimo depresji widze w tobie duzo potencjalu i niezuzyten energii zyciowej!!!
czy myslalas o terapii??dlaczego nie? zrob ten pierwszykrok:):) :D

trzymam za ciebie kciuki!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Yula » 7 lis 2008, o 19:16

Ja rowniez uwazam ,ze terapia jest najlepszym wyjsciem. Zalatwianie sprawy na wlasna reke moze ciagnac sie w nieskonczonosc.
Cieszy mnie fakt ,ze postanowilas zaczac cos nowego. To pokazuje ,ze masz wystarczajaco duzo sil by dokonac zmiany.
Trzmam kciuki :)
Yula
 
Posty: 1
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 18:21
Lokalizacja: Londyn

terapia

Postprzez Sahara9 » 7 lis 2008, o 19:33

Leczę się u psychiatry,ale chyba niewiele to daje. Kiedyś chodziłam do psychologa w poradni,ale uznalam to za jakiś kolejny absurd. Jaką terapię możecie polecić? Lekarka mowiła cos o szpitalu,ale aż mnie w żołądku zabolało od tych słów.
Może ja mam zle nastawienie do psychologa? Wydawalo mi się,że ona nie wie o czym ja mowię,albo wie i nic nie może na to poradzić. I tak nie wierzyłam w jej słowa. Gdy ktoś nie przeżył dramatów życiowych i nie czuje się, tak jak ja - NIKIM, nie może mnie zrozumieć.
Ja nie mam nic, szansa na dobre zycie zawodowe już za mną(dużo zmieniałam pracę bo zawsze zachorowałam i mnie w efekcie wylali), nie mam dzieci choć mam 32 lata,nie mam męża.Jestem spóźniona ze wszystkim o całe jedno zycie.Gdzie sie nie ruszę - ściana.
Sahara9
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lis 2008, o 16:12
Lokalizacja: pustynia


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 410 gości

cron