przez jurdab » 16 wrz 2008, o 04:08
Widzę pewne niebezpieczeństwo w Twoim rozumowaniu, aczkolwiek samo pytanie: dlaczego ja tak do rzyci, a innym tak dobrze. Po kolei:
1. To, że TY WIDZISZ, że komuś jest dobrze, to WCALE nie musi być prawdą obiektywną. Weź naszego Prezydenta - każdy, kto się zna na rzeczy wie, że to przypadek wymagający leczenia, ale przecież jak mu DOBRZE - marzenie każdego depresanta (i nie tylko) - facet MÓWI i MA, choćby nawet miał wywołać konflikt z Rosją. Autentycznie, przydałby się mądry terapeuta, bo przykładowo ja nie mam zamiaru odpowiadać za jego fobie i bełkoty.
2. Z hasłem "innym dobrze, a mnie źle" może się narodzić prosta chęć - to ja teraz tym innym "przyp...", niech mają tak samo jak ja. To już niestety specyfika polskiego piekła. UWAŻAJ - w pozornym totalnym bezruchu depresji czai się ogromna agresja - możesz wręcz zrobić komuś krzywdę, w tym sobie samemu jeżeli jej ujście zogniskujesz na sobie.
A poza tym to może nie do końca jest tak źle, to jak ze słynną połówką butelki i opiniami pesymisty i optymisty. Ja mam inny dowcip:
Na skraju przepaści stoi góral i kiwa się wyraźnie. Przestraszony turysta standardowo:
- Co robicie baco?
- Ano gibię się i waham.
- ???
- No byłem wczoraj na weselu i wypiłem tyle, że jeszcze mnie do dziś gibie, a poza tym dostałem w kufę - dziś są poprawiny i waham się, czy iść bo znowu mogę oberwać...
Króciutki komentarz "terapeutyczny" - mimo, że wyglądało groźnie facet chyba zupełnie nie myślał o samobójstwie. So, keep smiling - pozdrawiam życzliwie, nie jest tak źle jak to postrzegasz, choć wiem, jak trudno zobaczyć jakąkolwiek radość z głową pełną ZŁEGO - zwyczajnie spróbuj to wyrzucić, zrób na początek maleńkie miejsce na radość z życia, potem to życie wejdzie w Ciebie pełną parą i... inni w depresji będą Ci zazdrościć - czemu jemu jest tak dobrze. Przewrotne to wszystko, nieprawdaż.