co zrobic zeby nie myslec o smierci?

Problemy związane z depresją.

co zrobic zeby nie myslec o smierci?

Postprzez smutna16 » 12 maja 2008, o 10:46

co zrobic zeby nie myslec o smierci?boje sie zycia,nie wiem co bedzie dalej

nie wytrzymuje sama ze soba... :(

boje sie moich mysli....

jestem zagrozona z 4 przedmiotow..nie moge sie skupic na nauce...

boje sie,nie wiem konkretnie czego....

zycia napewno...

nie chce myslec o smierci :( ona sie wydaje zbyt duzym luksusem...
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez marcy » 12 maja 2008, o 11:39

witaj smutna16,

przykro mi kiedy czytam Twój post.Bije z niego ogromny ból, lęk..Piszesz,że trudno skupić Ci się na nauce...chyba nie masz innnego wyjścia Kochana,co?
Postaraj się powolutku mobilizowac do nauki. do końca roku pozostało jeszcze troche czasu, więc trzymam kciuki za Ciebie,abyś poprawiła oceny z przedmiotów,z których jestes zagrozona.

Trzymaj się!

Marcy
Avatar użytkownika
marcy
 
Posty: 30
Dołączył(a): 30 cze 2007, o 10:31
Lokalizacja: radom

Postprzez Martuń » 13 maja 2008, o 10:03

Witaj smutna koleżanko :* Posluchaj gdy chodzilam do gimnazjum mialam same 5 i 6 ale gdy przyszlo liceum i ta cala depresja tak jak ty bylam zagrozona opuszczalam wiele godzin i po prostu w zyciu by sie nikt nie spodziewal ze ja i zagrozona plakalam sporo w domu byly mysli nad zmiana szkoly na zaoczne a nawet chcieli mi dac nauczyciela do domu .. tak mi pani psycholog mowila .. ja plakalam ryczalam ze nic z tego ...

Stwierdzilam wtedy ze nie dam sie depresji ze ona mnie nie pokona ze przejde przez ten etap juz trudno jakie beda oceny ale pokaze tej glupiej chorobie co ona sobie mysli ...

Tobie tez radze tak podejsc do sprawy .. depresja nie moze nami kierowac .. to my powinnismy kierowac nia ..

Obecnie zdaje mature i jest mi smutno i cieko nom ale powolutku .. do przodu

Trzymam kciuki za Ciebie :* I wspieram bo wiem co to znaczy :*:*:*
Martuń
 
Posty: 59
Dołączył(a): 14 lis 2007, o 14:31

Postprzez Goszka » 14 maja 2008, o 13:59

1.pójść do lekarza lub terapeuty
2.leczyć się farmakologicznie
3.pracować nad sobą(na psychoterapii na przykład)
4.Znaleźć sobie jakąś aktywność która będzie pochłaniała całą koncentrację

wiem że nie jest to łatwe,ale tyle mi przychodzi do głowy.Wszystko to jednak wymaga przełamania pewnych wewnętrznych barier,a to już smutna zależy od Ciebie czy to zrobisz.
Sama mam wiele takich barier w sobie,dlatego piszę to z całą odpowiedzialnością,ja już postanawiam przywołać się do porządku,mam nadzieję że podołam.
Smutna zastanów się nad tym,ja wiele razy już Tobie pisałam o terapii i psychiatrze,depresja występuje coraz częściej i w coraz młodszym wieku,mają ją nawet dzieci.To jest smutne,ale trzeba mieć świadomość że nie jest to wyrokiem śmierci dla chorego.
Trzymaj się ciepło,kochana!Wiem że damy radę tylko trzeba coś w końcu konsekwentnie zacząć robić :idea:
Goszka
 

Postprzez mariusz25 » 14 maja 2008, o 21:17

ja zawalilem przez depresje nauke, po studiach probowalem dalej
nic nie dawalo zmobilizuj sie itd itp
napewno terapia, leki, pisanie tutaj, do ludzi
a klase zawsze mozesz powtorzyc, czym sie martwisz:)
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez smutna16 » 18 maja 2008, o 14:25

dziekuje za odpowiedzi....

tylko nie wiem jak sie zmobilizowac...moge isc na dwor,sluchac muzyki z mp3,ale gdy otworze zeszyt to czytam w kolko to samo i trudno cos z tego zapamietac...nawet przy czytaniu trudno mi sie skupic...moje mysli gdzies bladza...

wczoraj bylam w kosciele i czulam sie tam zle...probowalam skupic sie na mszy ale czulam sie jakas znerwicowana,co czesto mi sie ostatnio zdarza...dlonie mi sie spocily,w glowie sie krecilo...nienawidze takich sytuacji...czy to moze byc nerwica?moze przesadzam,nie wiem...

chcialabym isc do psychologa albo psychiatry,ale boje sie...po pierwsze,nie wiem do ktorego isc,a poza tym co jesli moje problemy wcale nie sa problemami,ktore nalezy ,,leczyc''?czytalam artykuly o depresji i spotkalam sie ze zdaniem,,nie kazdy smutek to depresja''...przeciez az tak zle nie jest,moge wstac,robic rozne rzeczy,nie zawsze jest zle chociaz czesto...czuje ze nie powinnam sie nad soba uzalac,ale nie moge przestac...nie wiem czy isc czy nie...wiem ze ja sama musze podjac te decyzje ale chyba nie dam rady...

a gdybym poszla do tego psychiatry to powiedziec mu ze mysle o smierci,probie samobojczej?czy lepiej sie powstrzymac?

:(:(:( nie wiem co zrobic ze swoim zyciem :((( ono nie ma sensu :(:(
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez Ventia » 18 maja 2008, o 14:54

Nie każdy smutek to depresja, to prawda, ale Twój stan trwa już bardzo długo, a to wskazuje na depresje. Możesz iść zarówno do psychiatry jak i psychologa, tutaj sprawa jest raczej obojętna, z tym, że do psychologa z tego co wiem wymagane jest skierowanie, do psychiatry nie. Jeśli będzie taka potrzeba psychiatra skieruje Cię do psychologa i na odwrót. No a jeśli pójdziesz do lekarza to musisz mówić mu wszystko, w przeciwnym razie takie leczenie jest bez sensu, bo lekarz nie będzie mógł wystawić właściwej diagnozy i podjąć wlaściwego leczenie
Ventia
 

Postprzez Niko » 19 maja 2008, o 22:37

Mialam problem podobny do Ciebie 3 lata temu. Obecnie wiem, ze najprawdopodobnie nie zdam ale nie martwie sie tak tym teraz.
Myslenie o smierci zastapilam wieloma czynnosciami, nie mialam czasu aby myslec o tym co zle...Moze zapisz sie na jakies dodatkowe zajecia lub wychodz czesto ze znajomymi?
Avatar użytkownika
Niko
 
Posty: 39
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 07:15
Lokalizacja: Bydgoszcz


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 146 gości

cron