Kurde kolejny raz mi odwala. Chodzi o najbliższą mi w rodzine mojego wuja. Wiem ze zawsze mialam w nim wsparcie i bylo super. Jakiś czas temu wszystko sie popsuło. Teraz Ja próbuję to naprawić, może sie uda może nie. Denerwuje mnie to że nigdy sie sam do mnie nie odezwie nie zapyta co slychać jak sie masz, wszystkie nasze rozmowy zaczynam ja. Boli mnie to potwornie Wiem jasne ze ma swoją rodzine ma prace i troche mniej czasu, ale w końcu ja też jestem(z tego co wiem) ważna i chyba powinien poświecać mi troche czasu co jakiś okres. A tu nic. ((( Jak jest dostepny na komunikatorze to sie nawet nie odezwie, odpisuje tylko na pierwszego maila pozniej ani slowa....Sądzicie że powinnam poiwiedzieć mu co o tym sądze co mnie boli i wogole ?? Nie chce na nikikm niczego wymuszać...ale czy to nie jest cos zlego co on robi>???? Pomóżcie
Niektórzy ludzie tak mają; sami nie rozpoczynają tematu, ani nie są ( lub udają,że nie są) ciekawi. Jeśli był jedyną osobą, której mogłaś ufać, i nagle przestał się odzywać, to może ma jakiś powód? Może musisz mu coś wyjaśnić?>>>