Odstawianie leków i eksperyment na sobie

Problemy związane z depresją.

Odstawianie leków i eksperyment na sobie

Postprzez Goszka » 9 kwi 2008, o 11:55

Witajcie :)
Chciałam tylko napisać że schodzę już z leków...mam zmniejszone dawki.Boję się trochę co to będzie,ale sama też tego chcę...Może ktoś by napisał jak wygląda takie odstawianie leków?Czy są jakieś drastyczne zmiany samopoczucia?
Są dni kiedy czuję się wystarczająco silna,ale jednak zdarzają się jeszcze takie kiedy depresja powala na kolana,a strach nie pozwala wyjść z domu.
Zastanawiam się cały czas czy to naprawdę dobry moment na odstawienie leków jeśli moje samopoczucie ulega wahaniom?
Od 2 miesięcy mówię psychiatrze,że nie piję,a w rzeczywistości wygląda to tak że od czasu do czasu zdarzy się jedno piwko owocowe :P czy tam drink...staram się nie upijać,czuję że alkohol nie pociąga mnie już jak kiedyś,ale jednak kiedy umawiam się w knajpie z kimś znajomym automatycznie zamawiam alkohol.Po prostu boję się bez :( nie potrafię się rozluźnić-i dlatego to wszystko.Sama z siebie nawet na co dzień o tym nie myślę.
I dlatego postanowiłam nie mówić prawdy na terapii ani u lekarza bo uważam że oni się mylą.I jeśli będę miała rację wszystko przebiegnie pomyślnie-zarówno terapia,jak i odstawianie leków.
Jeśli zaś się mylę i to oni mają rację z tym moim piciem,wtedy zaczną się szopki...
Jakby nie było jest to dość ryzykowna sprawa,bo poddaję samą siebie eksperymentowi pt."Kto ma rację".
Głupie to,ale od początku nie wierzę że to głównie przez alkohol,cały czas jak dla mnie głównymi problemami były:depresja i nerwica.
Żeby tylko wszystko było dobrze :?
Boję się :(
Goszka
 

Postprzez Ventia » 9 kwi 2008, o 12:21

Nie powiem Ci kto ma rację, bo nie wiem. Z jednej strony wydaje mi się, że alkohol od czasu do czasu to nic złego, zależy jeszcze ile to jest to od czasu do czasu... I tutaj bym Cię poparła, ale jeśli nie umiesz się rozluźnić bez alkoholu to moim zdaniem coś jest nie tak... I jeśli byś dalej chciała kontynuować okłamywanie terapeuty, to przyznałabym Ci rację, ale jeśli przestaniesz zamawiać alkohol dla rozluźnienia i zaczniesz się dobrze bawić bez niego...
Ventia
 

Postprzez Goszka » 9 kwi 2008, o 12:28

Dzięki Ventia :)
To od czasu do czasu oznacza:średnio jedno,dwa piwka na tydzień.
Nie powiem-staram się nie upijać,ale gdzieś tak ze 2 razy na miesiąc przesadzałam z ilością,ale nie na tyle aby przestać racjonalnie myśleć.
Przez "eksperyment" chcę sprawdzić czy możliwa jest w miarę skuteczna terapia bez spełnienia warunku pełnej abstynencji.
Wiem że to nie w porządku zarówno wobec siebie jak i psychiatry czy terapeuty,ale czuję że muszę spróbować...Chcę wierzyć że mam rację i coś mi w środku mówi że prawdopodobnie tak jest.
Goszka
 

Postprzez Ventia » 9 kwi 2008, o 12:39

Pozostaje mi życzyć Ci powodzenia, ale uważaj na siebie i staraj się pić może jednak trochę mniej. Dla mnie to jednak dużo, ale ja mam uraz do alkoholu, choć wcześniej w ogóle go nie akceptowałam, a teraz czasem pije.
Ventia
 

Postprzez Goszka » 9 kwi 2008, o 12:44

Ventio,też mam uraz z dzieciństwa...pamiętam jak było z ojcem :(
I powtarzałam sobie że ja nie będę...a jednak jest inaczej...Staram się ograniczać i myślę że mi się to udaje...Może to,że trafiłam do CTU jest jakąś pomyłką...Czy możliwe jest wyleczenie depresji i nerwicy w takim centrum?
Terapeutka powiedziała,że wszystkie problemy które mam ze sobą,powiązane są z piciem alkoholu i kiedy go wyeliminuję będziemy pracować nad moją psychiką...Tak bardzo chciałabym już nad nią pracować!Nauczyć się żyć w tym świecie...
Goszka
 

Postprzez Ventia » 9 kwi 2008, o 12:48

Goszka nie wiem czy to właściwe miejsce dla Ciebie, może w takim razie warto poszukać innego terapeuty? Nie chce kwestionować diagnozy lekarza, ale nie zauważyłam, aby to alkohol był Twoim największym problemem, ale też nie znam wszystkich Twoich wypowiedzi i w zasadzie na inne fora tutaj nie zaglądam. Ale chyba dobrze by było poszukać pomocy gdzie indziej, ale starej jeszcze nie przerywać. Poszukaj, idź i podejmij decyzję.
Ventia
 

Postprzez Goszka » 9 kwi 2008, o 13:01

Chyba tak zrobię,tylko teraz kiedy nie czuję się już tak jak wtedy gdy zaczynałam leczenie nie będę potrafiła przedstawić swojego problemu...Czy nowy lekarz może mieć wgląd w moją kartotekę z innej poradni?Bo tam wszystko jest napisane,teraz mój problem wygląda trochę inaczej niż wtedy.
Kiedyś się cięłam,myślałam o samobójstwie,piłam do nieprzytomności,wpadałam w szał pod wpływem alkoholu,nie potrafiłam nad sobą panować,chowałam się w domu przed światem...
Teraz to wszystko złagodniało,ale czuję że potrzebuję terapii aby rozwiązać problemy które jeszcze zostały...Najgorzej jest teraz chyba z akceptacją siebie,otwartością do ludzi,marzeniami i celami w życiu-po prostu ich nie mam...No i chciałabym w końcu kiedyś powiedzieć że jestem szczęśliwa.
Na razie nie mam tego poczucia.Życie biegnie jednostajnie,monotonnie,mija nieubłaganie,a ja nie wiem co mam zrobić żeby zmienić jego jakość.Żeby zacząć naprawdę żyć...
Dziękuję Ventio za pomoc :) Jestem bardzo wdzięczna :)
Goszka
 

Postprzez Ventia » 9 kwi 2008, o 13:04

Podejrzewam, że mogłabyś dostać dostęp do kartoteki, aby ją np skserować, a końcu to Twoje dokumenty tak na prawdę. Ale nie wiem czy to byłoby dobre, czy nie lepiej powiedzieć, że było tak i tak i iść z nowym lekarzem dalej? Aby sam wyrobił sobie zdanie a nie sugerował się opiniami starego lekarza, z którym się nie zgadzasz do tego?
Ventia
 

Postprzez Megie » 9 kwi 2008, o 17:34

Hei Goszka

Ja napisze odnsnie odstawiania lekow.. ale juz chyba tez pisalam w innym Twoim temacie na ten temat..

Odstawialam 10 miesiecy temu..przez miesiac bylam na polowce ( 0,5 mg) a po miesiacy zero..Tak lekarz radzil, skoro sie juz zdecydowalam o On to zaakceptowal..
Jak sie czulam: Jakos na poczatku nie moglam spac, ale nie wiem czy to bylo z tym zwiazane bo w tym samym momencie sie zakochalam.. Wiec ciezko mi powiedziec czy nie spalam z "milosci" czy przez leki..
Poza tym czulam sie normalnie....ale ja tez przed odstawieniem lekow tez czulam sie stabilnie juz od jakiegos dluzszego czas.. dlatego mysle tez lekarz nie mial wielkich zastrzezen..

Goszka nic ponad sily..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Goszka » 18 kwi 2008, o 14:06

Nie czuję się na siłach żeby odstawić leki...tak bardzo się myliłam,okłamywałam...czuję się słabo,nie chce się żyć...mam kryzys...
Kłamałam cały czas od podpisania kontraktu o abstynencji w CTU...czułam się mądrzejsza bo uniosłam się chwilowym poczuciem siły...że góry mogę przenosić,to co mi tam alkohol...jakiś wymysł lekarzy...oni mieli rację...panikuję :!:
Niech mnie ktoś trzaśnie w gębę :!: :!: :!:
:cry:
Goszka
 

Postprzez ważka » 18 kwi 2008, o 16:34

Goszka kochana nie bede Cie bic moge jedynie przytulic :pocieszacz:
ale w sumie klapsa dałabym Ci za ten alkohol.Przetrwaj ten trudny czas!Nie pij przede wszystkim zrób to dla siebie i swojego zdrowia psychicznego!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez mariusz25 » 19 kwi 2008, o 01:10

sam jestem alkoholikiem, teraz wiem ze to smierc, uwazaj na siebie
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 518 gości

cron