Czuję się gówno warta i terapia na razie tego nie zmienia.Wiem,że to dopiero kilka spotkań i muszę poczekać.Czuję się dziś chu.... do bólu.To,że terapeuta mówi mi,że nie jestem leniwa,nie sprawia,że w to wierzę,bo rzeczywistość udowadnia mi,że jest inaczej.Przychodzę z pracy o 17 i patrze w ścianę do 22.Kiedy sięgam po jakąś książkę,którą chciałabym zgłębić ogarnia mnie senność i bezsens tej czynności,bo nie rozumiem co czytam.Czy ktoś mi powie,co mi jest,bo już mnie szlag trafia,że nie jestem wstanie się z tego wykaraskać,że nie mam jak dawniej siły do walki.A zwaliło mnie dziś psychicznie zwykłe i jakże proste dla każdego normalnego człowieka polecenie napisania artykułu...nie jestem normalna...