przez pasqda » 2 kwi 2008, o 22:45
Dlaczego jest mi tak cholernie zle? I po co pakuje w siebie ta chemie, skoro to i tak o d... rozbic mozna?:( Dlaczego mi sie nigdy nic nie moze udac?Dlaczego o kazdym kolejnym facecie ktorego poznam musze za jakis czas "zapominac"?Dodam ze z roznych powodow... Chcialabym moc tu wszystko napisac, moze ktos wiedzialby co mam zrobic, ale tak strasznie brakuje mi sil na to, zeby chociaz sprobowac to ubrac w slowa... Noc juz mam nieprzespana, a jutro do pracy na 6.I jak ja mam tam wytrzymac ze soba i swoimi myslami? ;( Dlaczego ja jeszcze zyje? ;(