ohydna melodia...

Problemy związane z depresją.

ohydna melodia...

Postprzez melody » 29 sty 2008, o 00:22

Znów przyszło mi zasypiać tuląc się do myśli samobójczych... Kur..., one są wierne jak pies! I powiem Wam, że gdybym tak porzuciła to ohydne życie, to nikt z mojego otoczenia nie wiedziałby, dlaczego w ogóle do tego musiało dojść... No właśnie - dlaczego? Przecież wstaję codziennie rano, wypijam kawę na "dzień dobry" (choć dzień zwykle jest zły), wychodzę na uczelnię, uśmiecham się, działam, wracam do domu, jem, albo nie jem, zamykam się na godzinę w łazience na wieczorną kąpiel, kładę się spać i... nie śpię (jak teraz),... myślę,... płaczę... (nawet gdy płacze, to czuję, że nie oddycham).

Przestałam już odróżniać depresję od stanu beznadziejnego zakochania - i jedno i drugie jest jak rak, który wyżera wnętrzności (a może jedno przechodzi w drugie i odwrotnie?... trudno powiedzieć...)

Nie chce mi się żyć! - to pewne... Nie chce mi się na siebie samą patrzeć, bo stałam się zgorzkniała, słona, nudna,... a przede wszystkim - zrezygnowana... Ja to jestem jak taki tragiczny bohater romantyczny, który prędzej czy później umiera z miłości (kwestia tylko, czy prędzej czy później...)

Próbuję żyć normalnie, pomimo tego, że wiele miesięcy temu oberwałam własnym sercem w twarz. Nic jednak nie mogę poradzić na to, że cyklicznie, co pewien czas gwałtownie spadam w dół rozbijając się brutalnie o mur nieodwzajemnionej miłości... Niewiarygodne jak człowiek potrafi się przywiązać do drugiego człowieka, nawet, gdy tak niewiele dla niego znaczy...

Z dnia na dzień; z tygodnia na tydzień; z miesiąca na miesiąc przekonuję się, że moje życie, w którym nie ma Jego jest pozbawione jakiegokolwiek sensu... I nie jestem w stanie już dłużej trzymać fasonu, bo i po co? I tak jestem nikim - wrakiem, dnem, wypaloną dziurą...



A chciałam tylko być kochana przez jednego (JEDNEGO!) człowieka....................

m.

PS. Jakie to żałosne.........................
melody
 

Postprzez flinka » 29 sty 2008, o 00:43

---------- 23:35 28.01.2008 ----------

Mel jesteś tam jeszcze?
Ja też cierpię na bezsenność...

---------- 23:43 ----------

To ostatnie zdanie jest mi tak bliskie zwłaszcza dziś... dziś kiedy boję się co przyniesie jutro... dziś kiedy by wystarczyło jedno moje słowo...
Tylko, że ja czuję w sobie pustkę i tak twardo trzymam się swoich wyobrażeń (złudzeń?)...

Przytulam Cię bardzo mocno, nie potrafię Ci nic więcej dać, poza cholernym słowem "rozumiem"
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez bunia » 29 sty 2008, o 01:11

Nic nie jest zalosne ale ludzkie......jesli kochasz to badz szczesliwa,ze kochasz.....kochac znaczy wiecej niz byc kochana.....jestes wartosciowa osoba,mozesz tyle wniesc wokol siebie....nie daj sie zniszczyc smutkom....nie warto!!
:pocieszacz:
:serce2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez melody » 1 lut 2008, o 19:27

---------- 18:02 01.02.2008 ----------

Dla zakończenia tematu:

http://pl.youtube.com/watch?v=7ppc_dT-J ... re=related

---------- 18:27 ----------

I jeszcze pamiętając o moim wewnętrznym dziecku:

http://pl.youtube.com/watch?v=fhBgxt-9R ... re=related
melody
 

Postprzez Piryt » 6 lut 2008, o 15:27

Ja tylko chciałem napisać że wiem co czujesz odnośnie niespełnionej miłości mało kto jej w życiu nie doświadczył, mi zajęło rok odkochanie się w jednej dziewczynie pomimo że wydawało mi się to nie możliwe z czasem uczucie wygasa a nikogo w życiu tak nie kochałem jak ją. Może łatwiej mi było z tego powodu że też odrzuciłem uczucie do mnie innej dziewczyny, w sumie nieodwzajemniona miłość to jedne z najgorszych uczuć na tym świecie. Wiem że trudniej się żyje ale takie rzeczy sprawiają że stajemy się po pewnym czasie silniejsi "co nie zabije to wzmocni".
Trzymaj się
Avatar użytkownika
Piryt
 
Posty: 22
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 19:53


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 324 gości