Jak zaradzić niskiemu poczuciu wartości ???

Problemy związane z depresją.

Postprzez Tygrysek26 » 9 lip 2009, o 15:33

---------- 15:54 09.06.2009 ----------

niektóre czytam

---------- 14:49 10.06.2009 ----------

byłam na kolejnej wizycie u psychologa...nastepna 6.07

---------- 15:33 09.07.2009 ----------

noooo i nie było kolejnej wizyty bo....małe nieporozumienie...kolejna wizyta w poniedziałek a ja czuje ze jest gorzej niz było :(
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Sanna » 9 lip 2009, o 17:54

Mysiu, do poniedziałku już blisko, szybko minie.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Tygrysek26 » 9 lip 2009, o 18:14

mam na dzieje
ale jesli to ma tak isc z takimi przerwami to ja nie wiem czy taka terapia ma sens...
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Sanna » 9 lip 2009, o 18:17

Mysiu,

z tego co ja wiem ( i tak chodzę) to terapia ma sens nie rzadziej niż co 2 tygodnie. A jak czułam się gorzej, to bardzo długo chodziłam co tydzień.
Ale zdarzały się oczywiście sytuacje obiektywne, kiedy jakieś spotkanie wypadało.

Myślę, że warto poszukać osoby z którą uda się zachować regularność spotkań.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Innuendo » 9 lip 2009, o 22:36

a ja chodziłam na terapie raz na 3 tygodnie - w przerwach wypełniając mniej lub bardziej skrupulatnie zadania domowe, różniste, moja terapeutka mawiała coś co mi się długo nie mieścilo za bardzo w głowie a mianowicie - że zmiany dzieją się poza gabinetem terapeutycznym - dużo bardziej niż w czasie sesji, myślę że leczyła mnie z magicznego przekonania i nadziei jednocześnie że samo wyłażenie ścieżki do jej gabinetu coś zmieni mi w życiu, że nie będę musiała kiwnąć palcem w bucie tylko sobie przez godzinkę pogadam i będzie "samo się działo" - jakiś czas tak właśnie do tego podchodziłam, i może tak to właśnie jest na poczatku terapii? nawet miałam jakis opór przed tymi zadaniami domowymi, np. robiłam na początku na ostatnią chwilę, albo zapominałam, potem mnie wciągnęły i z perspektywy - były jedną z najważniejszych rzeczy w mojej terapii, pozdrawiam mysiu - jesteś na początku drogi - ale dobrej drogi
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Postprzez Tygrysek26 » 10 lip 2009, o 19:28

---------- 13:18 10.07.2009 ----------

Sanna napisał(a):Mysiu,

z tego co ja wiem ( i tak chodzę) to terapia ma sens nie rzadziej niż co 2 tygodnie. A jak czułam się gorzej, to bardzo długo chodziłam co tydzień.
Ale zdarzały się oczywiście sytuacje obiektywne, kiedy jakieś spotkanie wypadało.

Myślę, że warto poszukać osoby z którą uda się zachować regularność spotkań.


mam nadzieje, ze teraz bedą to spotkania co tydzien, moge czasami przyjsc za 2 tyg ale teraz to bedzie prawie 1,5 miesiaca od ostatniej wizyty :( raz mój urlop, raz jej, potem spotkanie wypadło, to nie ma miejsc :(

---------- 13:20 ----------

Innuendo napisał(a):a ja chodziłam na terapie raz na 3 tygodnie - w przerwach wypełniając mniej lub bardziej skrupulatnie zadania domowe, różniste, moja terapeutka mawiała coś co mi się długo nie mieścilo za bardzo w głowie a mianowicie - że zmiany dzieją się poza gabinetem terapeutycznym - dużo bardziej niż w czasie sesji, myślę że leczyła mnie z magicznego przekonania i nadziei jednocześnie że samo wyłażenie ścieżki do jej gabinetu coś zmieni mi w życiu, że nie będę musiała kiwnąć palcem w bucie tylko sobie przez godzinkę pogadam i będzie "samo się działo" - jakiś czas tak właśnie do tego podchodziłam, i może tak to właśnie jest na poczatku terapii? nawet miałam jakis opór przed tymi zadaniami domowymi, np. robiłam na początku na ostatnią chwilę, albo zapominałam, potem mnie wciągnęły i z perspektywy - były jedną z najważniejszych rzeczy w mojej terapii, pozdrawiam mysiu - jesteś na początku drogi - ale dobrej drogi


póki co nie mam zadnych zadan domowych, tzn nie tak nazwanych, miałam jedno zeby sobie cos pocwiczyc ale nie udało mi sie...

---------- 19:28 ----------

zastanawiam sie nad sensem chodzenia do psychologa... moze ja przesadzam?? moze powinnam sie wziąść w garsc a nie leciec od razu do psychologa...

mam jakis taki dzis dzien

jutro mam pogrzeb dziadka, dzis ostatnie pozegnanie w prosektorium i tak jakos sie dziwnie czuje :(
Avatar użytkownika
Tygrysek26
 
Posty: 523
Dołączył(a): 30 maja 2009, o 16:44
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 471 gości

cron