Czysta nienawiść...

Problemy związane z depresją.

Postprzez Księżycowa » 2 maja 2009, o 23:21

---------- 23:15 02.05.2009 ----------

Nie gniewam się za pisanie na moim temacie, więc nie masz za co przepraszać. Rozumiem Cię :cmok: .

Wiesz, na dobrą sprawę on nie ma powodów, żeby wracać. Do czego...?

Ja ze swojej strony wiem, że nigdy swych błędów nie popełnię i będę się starała jak tylko będę mogła, ale on ma prawo mi w to nie wierzyć. Przez to wszystko zrozumiałam jak bardzo go kocham i ile dla mnie znaczy, tylko dobija mnie fakt, że nie muszę wcale dostać od niego szansy. A naprawdę czuję, że to ,,ten" facet. Nie wiem jak dam radę a przecież jakoś będzie trzeba żyć prawda? Nie będzie można się poddać. Jak tylko żyć ze świadomością, że dużo winy było z mojej strony, że on nie chciał wcale odchodzić? To boli najbardziej. Staram się trzymać, jutro będzie najgorzej... Dziękuję za słowa wsparcia, każde bardzo się liczą. A milczenie boli chyba najbardziej...

---------- 23:21 ----------

Naciskaniem mogę go bardzo spłoszyć, a z drugiej strony mam wrażenie, że jak czegoś nie zrobię, to będzie tak samo. Muszę jednak uszanować jego decyzję... Dać jeszcze trochę czasu. Wykańcza mnie to i nie wiem dlaczego dostałam takiego kryzysu, że marudzę jak potłuczona... Boję się położyć spać, boję się, że będzie gorzej... Straszne uczucie, że nie mogę być teraz z nim... Najbardziej przeraża mnie myśl, że już go nie będzie przy mnie i ciągle mam ochotę napisać, ale trzymam się tego, co napisała limonka, że to da tylko krótkotrwałą ulgę...
Księżycowa
 

Postprzez chmurka » 2 maja 2009, o 23:23

masz racje nie mozna sie poddawac, a nie sztuka jest popełniać te same błędy, tylko sztuką jest ich już nie popełniać, a ty już bedziesz wiedziala jestes bogatsza o nowe, chcociaz bolesne doswiadczenia i teraz mozesz unikac ich, a to znaczy wiele!
i ma do czego wraca! do ciebie! :D
papa
chmurka
 
Posty: 69
Dołączył(a): 2 maja 2009, o 17:17

Postprzez Księżycowa » 2 maja 2009, o 23:27

Mam nadzieję więc, że dużo dla niego jak i dla mnie to znaczyło i znaczy. Bo będzie nas kosztowało wiele wysiłku, jeśli wróci. Postaram się iść spać... Trzymcie się dziewczynki...
Księżycowa
 

Postprzez chmurka » 2 maja 2009, o 23:28

ma racje limonka bo jak napiszesz to roznie mozesz na niego wpłynąć, wie ze ci zalezy i to bardzo, teraz on musi sobie uswiadomic, czy jest gotowy poznac nowa kasiorke ;)
wiem co mowisz, ja z moim mieszkałam juz od przeszło pół roku, a teraz przytulam sie do poduszki i zasypiam płacząca ale sen jest dobry bo wtedy wkoncu sie nie mysli
Ja mzoe tez juz zrobial tak ze stwierdzil ze juz nie chce byc ze mna i ze to koniec i tez nie weim jak sobie z tym poradze zwlaszcza ze to ja powiedzialam Zegnaj...
chmurka
 
Posty: 69
Dołączył(a): 2 maja 2009, o 17:17

Postprzez Księżycowa » 3 maja 2009, o 04:22

---------- 23:49 02.05.2009 ----------

Jednak nie mogę zasnąć, jeszcze bardziej mnie wszystko dobija...

Powiedziałaś, żegnaj, ale zawsze możesz to przecież odkręcić, prawda?
Wybacz, przyznam, że nie czytałam całkowicie Twego wątku, ale mam głęboką nadzieję, że gdzieś musi być szansa... I boję się, że on sam brutalnie mi ją odbierze...

Ja swojego właściwie wyrzuciłam za drzwi a on jeszcze później dzwonił....
Jestem kretynką do kwadratu, uświadomiłam sobie jak mocno go skrzywdziłam. ie mogę sobie tego wybaczyć.

Chciałabym poznać opinię jakiegoś faceta względem jego zachowania i możliwością, że mi wybaczy.

---------- 04:22 03.05.2009 ----------

Normalnie o tej godzinie szykowałabym się do pracy... A dziś nie zmrużyłam oka nawet na chwilę. Przypominało mi się jak zasypialiśmy razem i ten sposób, w jaki mnie przytulał... Przeryczałam właściwie całą noc, ale nie mam już nawet na to sił... nie wiem co mam z sobą zrobić. Denerwuję się tym, co usłyszeć mogę. Cały dzień przede mną i zdaje się, że będzie bardzo długi, bo straciłam ochotę na wychodne... To jest jakiś horror i nie mam już sił... Może za godzinę uda mi się zasnąć. Tylko na krótko, bo może dziś wieczorem padnę z tego zmęczenia a do poniedziałku wieczora powinno zlecieć. Powinno... boję się jak diabli... :cry:
Księżycowa
 

Postprzez chmurka » 3 maja 2009, o 08:35

tak powiedzialam zegnaj, i chyba własnie nie ma juz szansy na to abysmy byli darem razem, on to zaakceptował i chyab woli zyc beze mnie, mnie jest akurat gorzej sie odezwac pierwsza, bo wiem ze wina nie jest w 100% moja; on tez mogłbym sie bardziej postarać, palnowalismy slub, a on caly czas powtarza ze go ograniczam i nie ma czasu na nic, co jest nie prawda, bo ma wlasne hobby, ktore reazlizuje, ale doklada coraz to nowszych nie rezygnujac z niczeo, wiec po co mam mu zajmować czas, dla mnie chyba nie ma miejsce w jego zyciu. mam nadzieje ze jednak usnelas, chociaz tez malo co spalam, musisz znalezc wsobie sile inaczej sie nie da, pokaz mu ze jestes silna, a nie tak jak kiedys slaba i zagubiona.
chmurka
 
Posty: 69
Dołączył(a): 2 maja 2009, o 17:17

Postprzez Księżycowa » 3 maja 2009, o 15:37

Tak, będę musiała chociaż udać entuzjastycznie nastawioną, bo jutro już będę na resztkach sił... Przykro mi, taki ładny dzień... Nie mam an apetytu, ani na nic chęci. Ne jestem w stanie nic pozytywnego napisać, więc chyba nie piszę w ogóle. Trzymcie się ciepło...
Księżycowa
 

Postprzez smerfetka0 » 3 maja 2009, o 15:38

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Księżycowa » 3 maja 2009, o 18:45

Udało mi się wyjść na 2h z psem do lasu. Wolałabym, żeby lało, żeby w ogóle nie było pogody. Wiem, że sieję dolinkę, ale nie daję rady z tym sama :cry:
Księżycowa
 

Postprzez smerfetka0 » 3 maja 2009, o 19:01

dajesz sobie rade wspaniale :pocieszacz:
zobacz juz nie duzo ci zostalo do konca wyznaczonego czasu :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Księżycowa » 3 maja 2009, o 19:06

Zaczęłam zastanawiać się czy to nie będzie i tak zbyt wcześnie, ale nie dam więcej rady... Może wystarczy jak na razie. On się nie zgodzi, coś mi mówi, że się nie zgodzi... :cry:
Księżycowa
 

Postprzez smerfetka0 » 3 maja 2009, o 19:09

nie ma co gdybac..poczekajmy..uspokoj sie jakos..:*
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Księżycowa » 3 maja 2009, o 19:32

Teoretycznie przecież wiadomo, że czas działa korzystnie. Dlaczego ja mam wrażenie, że im bardziej nic nie robię, tym bardziej tracę szansę? To jest bez sensu. Zagubiona a Ty doczekałaś się odpowiedzi na smsy?
Księżycowa
 

Postprzez smerfetka0 » 3 maja 2009, o 19:40

niestety nie. musiałam pierwsza wyciagnąć rękę w celu wyjaśnienia... dla własnego świetego spokoju, żeby "mieć go z głowy" bo to mnie meczyło.. a chcialam sie skupic na maturze.. ale moja sytuacja byla troszke inna
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Księżycowa » 3 maja 2009, o 23:13

---------- 19:48 03.05.2009 ----------

Tak, pamiętam, chyba troszkę bardziej skomplikowana niż moja... Ciężko jest z tym wszystkim a tu jeszcze praca, szkoła albo jedno i drugie... Chciałabym, tak jak facet, potrafić podzielić uwagę i związać swoje emocje...

Mój dzień jutro będzie wyglądał lepiej... Pewnie kumpela wleci i cały dzień do wieczora będzie z głowy. Mam nadzieję, że nic jej nie wypadnie...

Zastanawiam się nad wieloma sprawami i jakoś nie mogę przewidzieć tego, co może zrobić. Niby odbiera, daje sygnały kiedy nawet się na to nie umawialiśmy, tylko na to, że skontaktujemy się później. Odpisuje na sms... mam mętlik... Nie ma co gdybać, wiem... ale jakoś samo się to dzieje. Może jutro porozmawiamy inaczej, bardziej spokojnie.... Ja pewnie i tak będę się cała trzęsła przy telefonie...

---------- 23:13 ----------

Jeszcze jutro... do samego wieczora. Czuję, że z tych nerwów zepsuję tą rozmowę...

Tak bym chciała być przy nim. Obejrzeć razem film. Wypić do tego piwo i objadać się chipsami... Albo spacer, albo jakiś grill, kino a tak? Sama... Boże jak do tego doszło? Jeśli już nie wróci? Nie przyjmuję tego i boję się o tym myśleć...
Księżycowa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 505 gości

cron