pozytywnieinna napisał(a):tara napisał(a):Mam rozumieć, że w takim razie czujesz się usprawiedliwiona. Kobieto zastanów się!!!! Dziecko powinno być dla Ciebie priorytetem!!!! Kiedy się Ciebie przyciśnie, tłumaczysz się problemami ekonomicznymi. A kiedy ktoś oferuje Ci konkretną pomoc - TY jej nie chcesz. Czy to ma sens???
Tera, a na kogo ja zarabiam ??????????????? na siebie?????????? wiesz, ze jem skorki od chle ba, zeby kupic malej jedzenie? jaka konkretna pomoc?? dzieki dobrym ludziom dostalam cale gory ciuchow, bo nie mialabym z czego jej tego kupic! a czemu nic nie piszesz o tatusku, ktory majac 20000 zl miesiecznie, nie jest w stanie zaplacic 1000 zl, ktory malej sie nalezy ???????????????????? podstawa jest dac jesc malej i ja ubrac, umyc i polozyc spac w cieplym lozku!!! bo tego nikt nigdzie jej nie dal, sprobuj za 1500 zl - 2000 zl miesiecznie wynajac mieszkanie, oplacic nianie i jeszcze zapewnic jedzenie, nie mowiac juz o rozrywkach!
limonka napisał(a):tara napisał(a):Mam rozumieć, że w takim razie czujesz się usprawiedliwiona. Kobieto zastanów się!!!! Dziecko powinno być dla Ciebie priorytetem!!!! Kiedy się Ciebie przyciśnie, tłumaczysz się problemami ekonomicznymi. A kiedy ktoś oferuje Ci konkretną pomoc - TY jej nie chcesz. Czy to ma sens???
To ze dziecko nie jest dla matki priorytetem to powazny zarzut... Trafilas jak kula w plot.. Widac ze nie sledzisz watkow pozyt... Albo czytasz wybiorczo...
Obie zupełnie nie zrozumiałyście sedna mojej wypowiedzi, odrywając ją od moich wcześniejszych postów. Zwracałam uwagę Pozytywnej na psychologiczne podłoże problemów Jej i dziecka. Przedstawiłam przykłady zaczerpnięte z książki, zachęcałam do lektury. Na to mi zripostowała, że nie ma na to czasu, bo musi czytać maile z pracy, bo musi się zamartwiać co ugotować, jak spłacić długi. Dlatego zapytałam, czy czuje usprawiedliwiona, że nie robi nic w tym właśnie kierunku. I w tym aspekcie dziecko ma być priorytetem. Ale to jest wołanie na pustyni. Jeżeli ktoś rozumie wsparcie jako głaskanie po głowie, przytulanie do serducha, mało konstruktywne pomstowanie na wrednego tatusia, to przykro mi, ale z mojej strony tak nie będzie. Tu trzeba przysłowiowo "stanąć na głowie" i pogodzić walkę o byt z walką o zdrowie psychiczne dziecka. Przyznaj się, z ręką na sercu, ile razy Twoja córka miała ten tzw szł, a Ty w tym czasie opisywałaś ten fakt na forum, zamiast być przy niej. Teraz Twoja nieodpowiedzialność się mści i będzie coraz gorzej, jeżeli nie zaczniesz konsekwentnie rozwiązywać swojego problemu z dzieckiem!
A co do oferowanej, konkretnej pomocy, to szkoda, że masz taką krótką pamięć.