Chyba dopadło mnie na dobre :((

Problemy związane z depresją.

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez ewka » 16 lis 2011, o 08:28

Forsaken napisał(a):... trening psychiczny daje duzo szybszy wzrost "masy", niz miesniom daje trening silowy :P

Ładne zdanie. I bardzo prawdziwe.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez sog » 16 lis 2011, o 20:54

Samotność??
Może w pewnym stopniu też, raczej tęsknota za synami.
Codzienny rytuał to rozmowa na skype oni czekają a ja uwijam się jak w ukropie by tak do 20-tej się odezwać, choćby 5 minut ich zobaczyć.

Ciężko to fakt, taka dobijająca monotonia, praca do 18-tej potem do sklepu, do domu, zrobić obiad, skype i spać.
a jak przychodzi wolna niedziela to człowieka szlag trafia bo nie ma co robić, wszystko boli a wyrko to najlepszy przyjaciel.
sog
 
Posty: 47
Dołączył(a): 13 lis 2011, o 21:11

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez ewka » 17 lis 2011, o 09:57

Właśnie o taką mi chodziło - kiedy bliscy są daleko i tak się bardzo tęskni. Tak aż do bólu. Za nimi i za domem. Tak właśnie miał mój kolega... ale oczywiście nie chcę Ci wmawiać, że masz tak samo, choć mi się bardzo z nim porównałeś. Tak z automatu:)

Jak jest ciężko, a cel jest ważny i wyrazisty... to zawsze robi się trochę lżej. Dlatego - trzymaj się!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez sog » 18 lis 2011, o 21:46

Trzymam się trzymam........................
Dziś trochę lepiej, może dla tego że dłużej w pracy?????
Ważne że zacząłem jeść.............
sog
 
Posty: 47
Dołączył(a): 13 lis 2011, o 21:11

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez Forsaken » 19 lis 2011, o 00:16

Ziomek, co Ty masz z tym jedzeniem? Nie jestes glodny, nie chce Ci sie robic czy lodowka pusta?
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez z usmiecham jej do twarzy » 19 lis 2011, o 03:32

hej,

Fajnie jest pokazać się z jednej tylko strony nawet napisać jakim się było ...... by docenili to co ma się w sobie najlepsze.

Nie jesteś złym człowiekiem nawet Wielkim tyle ze mierzyć ludzi swoja miara ciągle i wypominać i wracać do czasów które były kiedyś tylko po to by poczuć się lepiej.....??? Dziwne....
Ile serca zostanie na starość ( bo przecież będziemy mieli kiedyś wnuki i balkoniki lub laski) po takich jazdach życiowych....

Depresja i Ty.... nie dziwie się, po 5 latach dziwnego i BARDZO ciężkiego życia które sobie zgotowaliśmy.... To musiało kiedyś w Tobie pierdolnąć ( ładnie mówiąc)

Nie mogłam ( wybaczcie) się oprzeć i nie napisać.... Też tu bywam i bywałam jak moja druga połowa ( choć po słowach wypierdalaj z mojego życia to jakoś nie wiem już czy mogę być i czy jestem) ale nie o mnie tu....


Do puki człowiek nie postawi sobie lustra przed nosem i w nie nie spojrzy to często obce osoby zobaczą to co naprawdę znajduje się w człowieku....

Może jak napisze że nie lecze sie z zaszłości po rodzicach tylko z kryzysu naszego związku na forum to wreszcie zrozumiesz????

Może jak napisze że twoja chora zazdrość o każdego z kim rozmawiam z naszych kolegów i dziwne historie Twoje wymyślane doprowadziły do takiego 3 tygodniowego.... kryzysu

Może jak napisze że mnie nikt nie rejestrował i podawał leki jak próbowałam się zabić!!! i jak nie miałam sił na psychiatre.....

Może od sierpnia prośby o głupie żarty o mnie że się daje z innymi ( ze kowalskiego i inni po szafach się chowają) .....

to właśnie przez to ta cała jazda!!!????

Może obce osoby napiszą jaka jestem zła i niedobra może ktoś napisze że jestem dzielna i jakoś się ułoży....

Możecie określać informować i pisać ze jest .... ale to i psychiatra pomogą tylko na kilka miesięcy a później są takie same jazdy!!!

może jak bym napisała z czym borykałam się i jaką pomoc mogłam liczyć to sekretarka brzmi i tak BARDZO miło....

Wiem pisać osobie nie powinnam ale każdy kij ma dwa końce.....

Nie po to wróciłam do Ciebie sog.....

I tak słowem byłeś przy mnie..... słowem i ja byłam na początku jak wyjechałeś do momentu jak nie zaczełes mnie poniżać żartując i nie powiedziałeś wypierdalaj won nie kocham nie chce czubek nosa.....

Jak można potrafić mówić do swojej zony takie słowa a do obcej kobiety która łapy klei nie powiedzieć nic????

Jestem zła niedobra mam wypierdalać dlatego że nie życzę sobie takich jazd i słów??? Wybacz ale nawet świnia potrzebuje czułości....

Do tej pory byłam, rozumiałam, starałam się.... do puki ......

I nie o to chodzi by ktoś sobie zasłużył na miłość.....

Kocham pomimo wszystko i zrobiłam wiele dla Ciebie.....

a o powrót sie nie denerwuj zapewniłam sobie zmiany w pracy tak byś nie musiał na mnie patrzeć byś tylko z chłopcami spędzał czas....

...
z usmiecham jej do twarzy
 
Posty: 24
Dołączył(a): 19 lis 2011, o 03:01

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez z usmiecham jej do twarzy » 19 lis 2011, o 04:00

kiedyś ktoś napisała mi takie słowa jak pisałam na forum... zaryzykowałam po nich i co..... boli


magicznie myślę czasem, żeby przyszedł Ktoś i powiedział "od dziś już na zawsze będzie tak..."
I wtedy już bym się stał.
I nie byłoby nic więcej
I byłoby wszystko
i nic
i spokój
i już by nie bolało
Dlaczego myślę, że nie zniosę więcej bólu skoro znoszę go co dzień?
Co dzień mniej cierpię
i co dzień mniej boli
a może inaczej?
czy będzie boleć już codziennie do końca życia?
Niech Ktoś mi powie, że nie


boli

wciąż inaczej
i trzeba się pilnować
i słowa bolą i czyny
i strach przed tym, na co nie mam wpływu
już nie mam sił
a jednak wciąż do przodu
tylko połowa zależy ode mnie
a z mojej połowy tylko połowa połowy
dużo to ? mało to ?
są rzeczy, których do końca życia będę musiał się wystrzegać
i są płachty na byka
zaryzykuj...
o tylko tyle proszę...
zaryzykuj a potem już rób co chcesz...
z usmiecham jej do twarzy
 
Posty: 24
Dołączył(a): 19 lis 2011, o 03:01

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez Forsaken » 19 lis 2011, o 05:58

z usmiecham jej do twarzy napisał(a):hej,

Fajnie jest pokazać się z jednej tylko strony nawet napisać jakim się było ...... by docenili to co ma się w sobie najlepsze.

Nie jesteś złym człowiekiem nawet Wielkim tyle ze mierzyć ludzi swoja miara ciągle i wypominać i wracać do czasów które były kiedyś tylko po to by poczuć się lepiej.....??? Dziwne....
Ile serca zostanie na starość ( bo przecież będziemy mieli kiedyś wnuki i balkoniki lub laski) po takich jazdach życiowych....

Depresja i Ty.... nie dziwie się, po 5 latach dziwnego i BARDZO ciężkiego życia które sobie zgotowaliśmy.... To musiało kiedyś w Tobie pierdolnąć ( ładnie mówiąc)

Nie mogłam ( wybaczcie) się oprzeć i nie napisać....
[...]

I nie o to chodzi by ktoś sobie zasłużył na miłość.....

Kocham pomimo wszystko i zrobiłam wiele dla Ciebie.....

...

Hejka...

Nikt o tej porze na pewno Ci nie odpisze, pozostaje Ci tylko ja... Moze i dobrze... M
oze tak wlasnie mialo byc... Siedze juz tak godzine z moja najlepsza przyjaciolka i od godziny rozmawiamy o was...
Nie wiem czy oczekujesz odpowiedzi od nas czy od Soga, lecz skoro piszesz na watku, to pewnie liczysz sie z tym, ze ktos Ci odpowie. Musze Ci lojalnie ostrzec ze o Sogu mam bardzo dobre zdanie, szanuje go bo pokazal mi sie z najlepszej strony.
Twoj post jest nacechowany bardzo silnymi emocjami. Widac ze go bardzo kochasz...
I widac jaka czujesz sie bardzo skrzywdzona w obecnej sytuacji. I wiem jak jeszcze dodatkowo boli, gdy przeczyta sie swoja historie, pokazana tylko z jednej, strony - subiektywnie... I wiem ze Sog przedstawil sie w lepszym swietle w swoim poscie, niz to faktycznie wygladalo... Moze nie wiem, ale spodziewam sie tego. Bywasz tu wiec wiesz po co ludzie tu przychodza... Zeby uslyszec ze sa pokrzywdzeni zeby ktos ich pozalowal... Nikt z nas nie juz tu calkiem szczery, kazdy troche retuszuje swoje historie... Sam jak wylewalem tu lzy, to wywalilem "uczciwie" kazdy najdrobnieszy grzeszek mojej bylej, gdy swoje ciemne sprawki ukrylem pod pojeciem "mialem pewien problem" ;)
Tak naprawde to nawet nie powinnas tego czytac.. Ale tak widocznie mialo byc...
Twoj post, tak jak i Soga jest pelen subiektywnych i krzywdzacych stwierdzen. Sama przyznasz, ze niektore oskarzenia oparte byly na rzeczywistym wprawdzie zdarzeniu, ale nie az o takim duzym znaczeniu. To sa w wielu wypadkach takie wymowki kotre sobie wynadujemy zeby moc dalej byc obrazonym na ta druga osobe, czesto dosc watle, a jednak trzymamy ich sie, bo w przeciwnym wypadku nalezaloby moze przyznac ze jest sie wspolodpowiedzialnym sytuacji... Tego nitk przeciez nie lubi... Kazdy zawsze woli pokazac sie z tej skrzywdzonej strony, pozalic mamusi i zachowac jak chore dziecko... My faceci chyba jeszcze bardziej niz kobiety...
Nie wiem co z tego wszystkiego bylo naprawde istotne i wazne, bo zapewne musialy byc i takie zarzuty, skoro tak zle sie dzieje miedzy wami...

Podsumowujac godzinna dyskusje o Was, zgodzilismy sie wlasciwie tylko w jednym (ja jednak trzymam strone Soga, ona Twoja), ze na pewno bardzo sie kochacie. Macie problem, nie rozmawiacie juz nawet ze soba, a jednak widac jak bardzo zalezy wam na sobie... Widze ze Sog zaluje swoich slow, ale jest zbyt dumny zeby przepraszac dwa razy. I widze ze Ty bardzo cierpisz bez niego, i ze boli Cie ze on nie zauwaza, ze Ty tez zostalas sama. Ty w Polsce on na emigracji...
8)

Z Twojego postu wycia
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez z usmiecham jej do twarzy » 19 lis 2011, o 08:30

w zupełności Cie rozumiem i wiem dlaczego jesteś dobrego zdania o Sogu.....

Napisałam bo lubię szczerość i rozmowę ale jak się czasami nie da to po co walczyć z wiatrakami??
Dobrze że ma sojusznika i w sumie zgodzę się z Twoim postem co do mnie jednak co do oceny Soga to sorki ale nie wierze w wielka miłość jego do mnie....

Nie można też popełniać tych samych błędów wmawiając komuś że "pada deszcz"...

Przepraszać dwa razy ?? ja go prosiłam by przestał i wiem na jakie słowa go stać i tez w te przepraszam bynajmniej takie nie uwierzę....

I może to komuś przeszkadzać albo mi możesz nie wierzyć ale zdarzenia takie jak te są ważne bo kiedyś granice maja swój kres i siły też... a praca nad kryzysem powinna się kiedyś skończyć....
z usmiecham jej do twarzy
 
Posty: 24
Dołączył(a): 19 lis 2011, o 03:01

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez Forsaken » 19 lis 2011, o 11:02

z usmiecham jej do twarzy napisał(a):w zupełności Cie rozumiem i wiem dlaczego jesteś dobrego zdania o Sogu.....

Napisałam bo lubię szczerość i rozmowę ale jak się czasami nie da to po co walczyć z wiatrakami??
Dobrze że ma sojusznika i w sumie zgodzę się z Twoim postem co do mnie jednak co do oceny Soga to sorki ale nie wierze w wielka miłość jego do mnie....

Nie można też popełniać tych samych błędów wmawiając komuś że "pada deszcz"...

Przepraszać dwa razy ?? ja go prosiłam by przestał i wiem na jakie słowa go stać i tez w te przepraszam bynajmniej takie nie uwierzę....

I może to komuś przeszkadzać albo mi możesz nie wierzyć ale zdarzenia takie jak te są ważne bo kiedyś granice maja swój kres i siły też... a praca nad kryzysem powinna się kiedyś skończyć....

Ja tez wiem na jakie slowa go stac :) raz az mnie zatkalo :shock:
Jestem pewien ze nie poskapi takich slow swojej drugiej polowie... Jestescie oboje wspanialymi ludzmi i przyznam ze dziwi mnie ze nie moga sie ze soba dogadac dwie osoby ktore tak dojrzale sie wypowiadaja... Oboje potraficie przyjac kryrtyke, a Sog, wrecz przyznal sie tu sam wczesniej do tych najgorszych stawianych zarzutow( Tak ziomek, teraz ja przestudiowalem Twoj watek :) ). Widac ze go to gryzie... To dobry znak :)

Oboje macie duzo dystansu do siebie i jestescie otwarci na dialog - na pewo bedzie dobrze - macie teraz mnie ;)

Widac ze oboje bardzo sie kochacie ( ja widze :) ) i jednoczescnie tez zgadzam sie z Toba Usmieszku, za powiedzenie raz takiego slowa jak "nie kocham Cie", powinien co najmniej sto razy zapewnic, o tym jaka jestes wazna w jego zyciu i jak plomienne jest jego uczucie do Ciebie. To i tak nie cofnie wyrzadzonego cierpienia, ale pomoze rozwiac narosle przez te slowa watpliwosci i lek. To jest najgorsze co moze uslyszec wybranka serca i troche trzeba sie pomeczyc zeby to odkrecic. Powinien przepraszac, az do skutku... Tak uwazam, szczerze... i bede go w tym cisnal, zeby Ci pomogl znow w uwierzyc w Wielka Milosc ;)
I wiem tez ze moze jednak liczyc na Twoje wsparcie i pewnie sama zalowalas ze w nerwach mu powiedzialas ze niby nie... W koncu wciaz gracie w tym samym teamie, no i nie zaprzeczysz ze nadal go kochasz :)
Jestem naprawde dobrej mysli jesli chodzi o Was, bo oboje zrobiliscie na mnie duze wrazenie... Dawno nie spotkalem dwojki tak pozytywnych ludzi.
Przepraszam jezeli cos bedzie niezrozumiale, sam czuje ze cos zamieszalem... Jeszcze nie spie, i glowa juz tak mysli.
Sog, wiem jaki potrafisz byc elegancki. Licze na Ciebie Sog 8)
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez z usmiecham jej do twarzy » 19 lis 2011, o 11:26

Forsaken.... :shock: mówią że czas leczy rany.....
z usmiecham jej do twarzy
 
Posty: 24
Dołączył(a): 19 lis 2011, o 03:01

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez Forsaken » 19 lis 2011, o 11:31

lepiej chyba jednak zrozumienie i wsparcie :kwiatek:

No teraz to mnie Sog na pewno zabije :lol:
8)
ed: e... no widze ze nie zczailem bazy...o co innego chodzilo...
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez z usmiecham jej do twarzy » 19 lis 2011, o 12:02

myślę że nie zabije... gorzej będzie ze mną.... podobnie jak Ty mało spałam wręcz wogólę i do tego emocje... co będzie to będzie życie za krótkie jest by dobijać sie nawzajem, trzeba kiedyś pomyśleć i wykonać krok na przód... Niech się dzieje wola nieba.
z usmiecham jej do twarzy
 
Posty: 24
Dołączył(a): 19 lis 2011, o 03:01

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez Forsaken » 19 lis 2011, o 12:26

z usmiecham jej do twarzy napisał(a):myślę że nie zabije... gorzej będzie ze mną.... podobnie jak Ty mało spałam wręcz wogólę i do tego emocje... co będzie to będzie życie za krótkie jest by dobijać sie nawzajem, trzeba kiedyś pomyśleć i wykonać krok na przód... Niech się dzieje wola nieba.

Ja tez wogole, ale jeszcze tu jestem... I troche mi sennosc przechodzi, wiec poczekam tu chwile z Toba i tak zagladam tu co chwile czy juz wstal :)
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Chyba dopadło mnie na dobre :((

Postprzez z usmiecham jej do twarzy » 19 lis 2011, o 12:34

widzisz Ty twierdzisz że śpi a Nam powiedział że w pracy...

na szczęście idę na II zmianę więc nie będę przy Tobie jak się rozegra...... powodzenia życzę. Sobie niestety nie bo wiem jak się rozegra ta historia... nie raz już się powtarzała więc dokładnie wiem co będzie :bezradny:

Wielu ludzi było z nami jak był kryzys, jak to Sog twierdził na pewno mi to pomogło... tylko co z tego....

Wybacz sarkazm ironie i beznadzieję..... dużo wody upłynęło między nami....

A kłamstw nie wybaczam!!! i nie chodzi gdzie jest on wie o co mi chodzi.....
z usmiecham jej do twarzy
 
Posty: 24
Dołączył(a): 19 lis 2011, o 03:01

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 295 gości