Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Problemy związane z depresją.

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez marzens » 8 sie 2011, o 21:22

Dziękuje za podchwycenie pomysłu:) Może faktycznie kiedyś się uda:)

Kajka:) te dociekliwe pytania:) ok ok, racje masz.
Ja też sobie wciąż je zadaję. Czasem mi sie wydaje, ze już uchwyciłam odpowiedź, a czasem mi umyka.

Sęk w ty, że nie mam pomysłu na życie.
Gdy mialam 22 lata pamietam jak dzis:) myślałam sobie: mam dwie drogi; albo wyjde za mąż, albo będę sama a dopiero potem się zwiąże.
No i wyszłam za mąż - bo:
uwazałam ze kocham, mama nie pozwolila mi zamieszkac z nim przed slubem, nagle wszyscy sie żenili:) Straszne. Nie żałuje bo wtedy tak myslalam i czulam, ale dzis? sorki mam inne mysli i uczucia, inaczej to widze.
Teraz jestem sama i tez sobie radze tak czy inaczej. Powinno być ok? prawda? obie opcje spełnione, bylam zoną i jestem sama.
Klops w tym, że ten zwiazek nie byl ani dobry ani normalny. Nie dosc ze gosc zrobil ze mnie warzywo - to wersja psychologa( ja mowie ze pozwolilam mu zrobic z siebie warzywo), to jeszcze puętą tego zwiazku w dniu rozwodu byl tekst:" czy ja ci kiedykolwiek powiedziałem ze cie kocham"? I wiecie co? Chrzanic jego i brak milosci, ale po co do cholery zmarnowal mi 10 lat zycia? kiedy po 3 miesiacach po slubie chcialam rozwodu.
No ale ok:) 32 lata, to niezly wiek na zaczynanie od nowa:) Przy okazji terapii wyszło jednak ze mam sklonnosci byc ofiara, za duzo dawac, podporzadkowac sie tyranii i takie tam. Jednym słowem, mialam racje ze czulam ze to tez moja wina. przeciez wiadomo ze jak dasz palec, to wezmą całą rękę :D

no i taka mądra weszlam w kolejny z załozenia chory zwiazek. no i poleglam

moze to głupie ale małżenstwo nie poranilo mnie tak jak ten 3letni układ. Po prostu, z mężem to byla taka niedojrzala milosc, nigdy chyba nie mialam okazji zakosztowac ciepla i tych milych chwil ktore mozna dzielic z kims bliskim. Nie oddalam wiec duszy. Oddalam tylko swoja samoocenę, swoj czas. Za drugim razem zakochalam sie na maxa, czulam sie kochana, doceniana, rozmowy byly rownie fascynujace co inne sfery i tylko te jego ucieczki byly jak miny na letniej łące. Po kazdej zostawala dziura. Dobrze ze to zakonczyalam. Szkoda ze tak poźno.
jednak te ktore sie rozstawały, wiedzą że trzeba do tej decyzji dojrzeć. a ja dojrzewam długo.

Wiem ze znów Was katuję moją historią, ale to tkwi we mnie. To ze majac 40 lat nie mam domu, rodziny, ze wciaz jestem u początku drogi. To że czeka mnie zakup mieszkania bo ilez mozna marznac zimą, to ze bede drzala do konca zycia o prace i to czy sie utrzymam. O to ze kiedy rodzice odejda zostane samiutenka.
A najgorsze ze odwlekam te decyzje o zakupie, boję się jak cholera. Jestem zla że nie umiem sie postawic zyciu, ze jestem jak pokorny poddany, co mimo trudów nie marudzi. Jestem zła, że zgubiłam tę odważną część siebie, ten kawałek ktory zawsze mnie pchal do przodu. I wiecie co teraz mysle jak sie juz tak wyflaczyłam z tych mysli? Ze jestem tchórzem. Ups, tego sie nie spodziewalam. Musze o tym pomyslec.
Gdybym miala choc 1 osbę ktora by mnie wsparła wiedzą i doradztwem. nie jestem dobra w finansach, mam pecha do takich decyzji:) moze dlatego boje sie zakupic to M.
A moze boję sie, ze jak juz je zakupie i bedzie cieplo, przytulnie, czysto(bo bez pieca) to głupio będzie byc marudą dalej.
Przepraszam dziewczyny że sie tak rozpisalam, moze lepiej wrocic do pamietnika i nie katowac innych swoimi myslami.
Avatar użytkownika
marzens
 
Posty: 79
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 18:56
Lokalizacja: Katowice

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez marzens » 8 sie 2011, o 21:23

a apropo spotkania:) to skąd jesteście? nie u każdej to widać:) ja z okolic Katowic
Avatar użytkownika
marzens
 
Posty: 79
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 18:56
Lokalizacja: Katowice

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez Abssinth » 8 sie 2011, o 21:26

rozpisuj sie, po to jesztesmy :)

. Nie dosc ze gosc zrobil ze mnie warzywo - to wersja psychologa( ja mowie ze pozwolilam mu zrobic z siebie warzywo),

dobre masz podejscie. nie ofiary, ze 'on Ci zrobil', tylko wiesz, ze Twoje zycie zalezy od Ciebie. nie dokonalas dobrego wybory, ale to byl Twoj wybor, ze sobie pozwolilas. Juz wiesz, ze nie musisz tak samo postapic w przyszlosci :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez imprecha » 8 sie 2011, o 22:00

marzens napisał(a):

Gdybym miala choc 1 osbę ktora by mnie wsparła wiedzą i doradztwem. nie jestem dobra w finansach, mam pecha do takich decyzji:) moze dlatego boje sie zakupic to M.
.


A w pracy? Może czyjś mąż jest [prawnikiem,albo kims kto się zna na finansach?
Pytaj ludzi,koleżanki,rozmawiaj ,mów o tym duzo i oswoisz sie z tą mysla i przyjdzie rozwiązanie,znajdzie se w koncu ktoś,kto Ci podpowie,pomoże.
imprecha
 

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez ophrys » 8 sie 2011, o 22:03

marzens napisał(a):a apropo spotkania:) to skąd jesteście? nie u każdej to widać:) ja z okolic Katowic


Zajrzyj na wątek "Przy kominku" na Dyskusjach. Gdzies tak koło 20 strony jest :roll: :D
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez imprecha » 11 sie 2011, o 11:45

Marzens,co tam u Ciebie?
Nie odpowiedziałaś jak się zapatrujesz na pomoc znajomych w poszukiwaniu mieszkania?
A poza tym odpowiedziałaś sobie na pytanie ,dlaczego potrzebujesz tego mieszkania?
Bo jeżeli tylko dla zasady ,że "w tym wieku" to powinnaś coś swojego mieć ,to nie wiem ,czy jest sens?
Zależy jakie teraz masz warunki.
imprecha
 

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez marzens » 11 sie 2011, o 19:45

Cześć dziewczyny

Dużo myśli ostatnio ale i odpoczynku:) musiałam na chwile wyluzować

mieszkanie mam, wynajmuję w kamienicy 50m, ale:
- nie mam ogrzewania tylko małą kozę na węgiel - zimą temperatura gdy wracam jest ok 7-8 stopni, jak jest łagodna zima to 12-15 czyli upał
- czynsz 650+ smieci+ woda= 720-750zł + węgiel na zimę i drewno
- wilgotność w mieszkaniu ok 80% wiec trzeba doliczyć pochłaniacze wilgoci - 3 w pokoju
- dogrzewanie lazienki prądem bo tam ciepło z pokoju nie dochodzi

to główne powody mysli o zakupie ciepłego mieszkania:) i suchego

Szukac mogę:) to nie problem:) boje sie umowic obejrzec:)
no inna sprawa - kasa:) kolo mnie czesto są przetargi i dobre ceny i byloby na miejscu, ale trzeba wadium:) ok 6-8 tys. plusem przetargów jest to ze nie placi sie potem podatku

Pomoc znajomych mówisz kochana? Kolezanka kupowała jesienią wiec w razie czego doradzi mi zebym czegos nie zapomniala jak juz wezme byka za rogi
sek w tym ze sie boje
ja nie mam odlozonej kasy, rodzice tez

ja jeszcze splacam swoj dług honorowy z małżeństwa + studia, zostaly mi 4 lata po 750zł

tak wiec jak zaplace wszystko zostaje mi jakies 200zł albo nic na zycie ( czasem wiecej dorobie w pracy i jest lepiej) dozywia mnie mama:) kochana:)

to taka czesc mojego zycia z ktorej nie jestem dumna, bo z kasą sobie nie radze, jestem za malo konsekwentna. Ponadto caly czas walcze z robieniem zakupow na pocieche:) to mi wychodzi coraz lepiej. tylko jak tak zyje jak pustelnik przez 2-3 miesiace to jak mi sie cos trafi z kasy to odbijam sobie- wycieczka, fryzjer, jakas kawa na miescie z kims:) moze kino:) jak starczy

jestem kiepska w tym wiem, no ale jakies wady musze miec:)


moze masz jakis na to pomysl Imprecha?
Avatar użytkownika
marzens
 
Posty: 79
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 18:56
Lokalizacja: Katowice

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez imprecha » 11 sie 2011, o 19:51

na szybko nie mam pomysłu,ale skoro tak masz wszystko poukładane to pewnie już to przemyślałaś i wybrałaś na ten czas najlepszą opcje dla siebie.
Jedyne co przychodzi mi do głowy,to powrót do rodziców zebranie gotówki i wystaranie się o swoje mieszkanie.
rozumiem ,że dopiero ropoczęłaś studia,to może jak skonczysz to finansowo sie polepszy,a tymczasem powrót do rodziców może nie byłby taki głupi,ale konsekwentnie odkładać każdy grosz na wadium, i szybko sie wyprowadzić.
Mieszkanei w takich warunkach spowoduje choroby stawów,alergie,przeziebienia chroniczne zatoki itd.
A honorowe długi z małzenstwa ? Długo jeszcze będą trwały?
imprecha
 

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez marzens » 11 sie 2011, o 20:04

Studia skonczylam 4 lata temu
ale dopiero rok temu uchwycilam ten dług w karby po psychoterapii

do rodzicow nie moge wrocic
tam mieszka brat,
toksyczna rodzina itp - nie moge wrocic, moge tam tylko wpadac

a dlugi? tak jak napisalam jeszcze 4 lata

mam wiec 4 lata splacania i jeszcze 4 zimy, albo skok na glęboką wodę
Avatar użytkownika
marzens
 
Posty: 79
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 18:56
Lokalizacja: Katowice

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez imprecha » 11 sie 2011, o 21:06

To moze ta głeboka woda?
Może te 6 tys od kogos pożyczysz,ale wtedy musiałabys zrezygnowac z dogadzania sobie nawet czasami,tylko zacisnać pasa i przetrwac pozyczki,ale w suchym i na swoim.
A moze jakieś lepsze lokum wynajmiesz?
imprecha
 

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez marzens » 11 sie 2011, o 21:11

może:)

na razie musze sie skupić na pracy bo mam straszne zaległości przez tą złamaną rękę:)
no i strasznie mi sie chce przytulić wiec przydałoby sie kogoś ... :)

mam dzis dobry nastrój:) jutro oddam moją ręke przystojnemu zbyt młodemu:( rehabilitantowi :)
Avatar użytkownika
marzens
 
Posty: 79
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 18:56
Lokalizacja: Katowice

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez imprecha » 11 sie 2011, o 21:14

marzens napisał(a):mam dzis dobry nastrój:) :)

swietnie,tak trzymaj :kwiatek:
imprecha
 

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez marzens » 12 sie 2011, o 19:59

Cześć dziewczyny:)

Dzięki Wam i temu że sie wygadałam i Was poczytałam rozjaśnia mi sie w głowie:) super.

Właśnie doszłam do tego co mnie najbardziej przybija.

Jak plany na weekend? właśnie
moich nie ma
moje prywatne życie jest tu- w kompie, na forum, na facebooku, innego nie ma
wczoraj i dzis trafilam na mozliwosc rozmowy z zywym człowiekiem poza pracą, i rozkleilam sie, to mi dalo do myslenia.
W moim prywatnym zyciu nie ma ludzi, w moim zawodowym jest ich za duzo:) nie ma rownowagi.

Wiec jak Wasz plany? mam nadzieje ze ciekawsze od moich- ksiazka i net.
Marzena
Avatar użytkownika
marzens
 
Posty: 79
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 18:56
Lokalizacja: Katowice

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez marie89 » 12 sie 2011, o 22:51

marzens napisał(a):
Wiec jak Wasz plany? mam nadzieje ze ciekawsze od moich- ksiazka i net.
Marzena


To tak samo jak ja... :wink: Jakaś namiastka relaksu... nie taka znowu zła;)

Ale ładna pogoda.. Może warto wybrać się na spacer.. dłuższzzzzzzzzzzzy?

Marzens.. A ludzie spoza pracy? Znajome.. ze szkolnych lat, ze studiów.. Może warto odnowić z kimś kontakt...

Hobby może... weekendowe?

Mnie się marzy mała "odskocznia" od codzienności... Już nawet nie towarzystwo a chwila dla siebie... w ciszy... bez presji...
marie89
 

Re: Samotni, którzy nie mogą tego znieść.....

Postprzez Margerytka » 13 sie 2011, o 00:55

Mnie się marzy mała "odskocznia" od codzienności... Już nawet nie towarzystwo a chwila dla siebie... w ciszy... bez presji...

A co stanowi problem , że nie możesz sobie takiej odskoczni zrobić - rozumiem pomoc w domu do południa ale popołudnie czy wieczór.
Pomyśl troszkę o sobie, przecież Twoja siostra czy brat też wychodzą z domu - mają ten czas dla siebie.
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 124 gości

cron