Spotkała mnie tragedia, nie chcę już życ!!!

Problemy związane z depresją.

Postprzez Abssinth » 1 paź 2009, o 19:57

co mialam napisac pare dni temu.....

czesto, kiedy nie wiemy, jaka jest przyczyna naszej choroby, zrodlo znajduje sie w naszej psychice....w naszych lekach, stresach....

jest bardzo fajna ksiazka na ten temat - Lousie Hay 'mozesz uzdrowic swoje zycie'

w niej sa podane psychologiczne przyczyny roznych chorob....pod haslem 'Lysienie' znajdziesz taki opis : "ciągłe napięcie, ciągły lęk oraz potrzeba kontrolowania wszystkiego wokół siebie przechodzą w napięcie skóry głowy i prowadzą do osłabienia mieszków włosowych i w efekcie do wypadania włosów."

nie wiem, czy Tobe to akurat pasuje....wiem, ze na moje rozne choroby podana przyczyna byla zawsze idealnie dobrana...

wazne, zeby zajac sie przyczyna, a nie skutkiem zewnetrznym. Afirmowac, wizualizowac......w pewnym momencie objawy znikna samoistnie...

i tego Ci zycze :) oby bylo lepiej w Twoim zyciu :)


(i tak w ogole....podoba mi sie Twoj pseudonim.....dlaczego wlasnie taki wybralas? )
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Arkadia » 1 paź 2009, o 21:22

---------- 21:08 01.10.2009 ----------

Abssinth może masz rację, ja mam w życiu naprawdę dużo stresów, ale zawsze miałam pod górkę i zawsze miałam stresy a mimo to piękne, gęste włosy. A teraz też mam stresy a włosów malutko. Ju dopatruję się prześwitów.
Jeszcze trochę a nie wyjdę z domu. Już nawet czuję ogromny strach przed wyjściem z domu na uczelnie. Mam wrazenie ze jestem taka brzydka, ze nawet strach zeby mnie ludzie widzieli.
To jest straszne, wpgole moje zycie jest takie denne i bezsensowne, że boję sie ze ktoregos zdnia naprawde tego nie wytrzymam i ze sobą skoncze.
Jestem dzis tak potwornie załamana, ze jak przyjechalam z uczelni o 17tej to płacze do tej chwili. Nic nie jadłam. Wogóle ja tylko płaczę albo myślę o tym co bedzie a czego nie bedzie. Smutno mi.

Naprawdę nie jest ze mną dobrze:(

---------- 21:22 ----------

Czuję, że moje życie się już skończyło. Jest mi tak źle, że gorzej nie było nigdy.
Nie widze już dalszego sensu, rezygnuję ze studiów bo nie daje rady już tam chodzić i z tymi wstrętnymi ludźmi. Posiedze w domu przez miesiąc albo i nie ……i zakończę swoja marną wegetację.


A mój pseudonim to tak na ironię, Arkadia to kraina szczęścia, szczęscia którego już chyba nie zaznam, choc bardzo bym pragnęła.
Arkadia
 
Posty: 19
Dołączył(a): 26 wrz 2009, o 14:32

Postprzez Urszula13 » 1 paź 2009, o 22:40

Witaj Arkadia,
Przeczytałam o Twoim problemie i coś mi się przypomniało: Kiedyś nie było takiego wyboru szmponów ani odżywek ludzie sobie jakoś musieli radzić.
Moja mama myła mi głowę zwykłym szarym mydłem nazywało się "Biały jeleń" po umyciu włosów rozbijała jajko i żółtko wcierała we włosy to pewnie miało służyć jako dzisiejsza odżywka. Może spróbuj tak myć włosy przez jakiś czas. To im na pewno nie zaszkodzi a może pomoże. Może płucz jakimś wywarem z ziół np: rumianek .
Stres to złe "lekarstwo" od tego zacznij.
Urszula13
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 wrz 2009, o 20:26
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Goszka » 2 paź 2009, o 00:53

Arkadio,tylko nie rezygnuj z życia-tak dosłownie jak i w przenośni-to najgorsze co możesz zrobić!Jeśli się wycofasz to będzie jeszcze ciężej.Nie schodź z pola walki,dopóki na nim jesteś,masz szansę coś zrobić.
Rozumiem że jest Ci źle i brak widocznych efektów dodatkowo zniechęca ale pomyśl sobie ile wielcy ludzie(wynalazcy,naukowcy itd.)próbowali zanim im się udało.Np taki Edison zrobił 1000 prób zanim wynalazł żarówkę.Mógł się poddać a jednak próbował i dzięki temu mamy światło.I to naprawdę zrewolucjonizowało dzieje ludzkości.
A skoro takim ludziom się udają rzeczy na pozór nierealne to dlaczego Tobie miałoby się nie udać?
Moje przesłanie dla Ciebie jest takie-żebyś się nie poddawała.Nic nie tracisz.Czy masz coś do stracenia?
Możesz tylko zyskać.
Próbuj.
Szukaj dalej.
Nie rezygnuj ze studiów i z własnego życia.
Możesz zawsze znaleźć inną uczelnię,kierunek...
Możesz spróbować masażu stymulującego porost włosów,różnych preparatów.
Na pewno coś w końcu zaskoczy,zadziała :)
Goszka
 

Postprzez magosza » 2 paź 2009, o 07:38

---------- 07:36 02.10.2009 ----------

chciałam napisać coś do AUTORKI POSTU ,SKĄD WIESZ,ŻE NIKT TUTAJ NIE MA PROBLEMÓW ZE ZDROWIEM ,posłuchaj kobieto!

OD DWÓCH LAT LECZĘ CHORĄ TARCZYCĘ ,WYPADAJĄ MI WŁOSY GARŚCIAMI , RAZ CHUDNE ,RAZ TYJE DZIĘKI LEKOM .NA DODATEK LEKARZ MI POWIEDZIAŁ,ŻE MOGĘ MIEĆ PROBLEM Z ZAJŚCIEM W CIĄŻE ,WIĘC NIE BIADOL OK ,BO CO JA MAM POWIEDZIEĆ:-/NA DODATEK POWIEDZIAŁ,ŻE PO LEKACH MOGĘ MIEC RAKA ŻOŁĄDKA ,ŻÓŁTACZKĘ ,BIAŁACZKĘ TAKIE ŚWIŃSTWO BRAŁAM ,PRZEZ 4 MIESIĄCE 20 TABLETEK DZIENNIE..BOLAL MNIE TAK ŻOŁĄDEK ,ŻE SZKODA MÓWIĆ..A NADAL TO BIORĘ TYLKO MNIEJ..

---------- 07:38 ----------

JAKBYS NAGLE MIAŁA PRZYTYĆ Z 15 KG PRZEZ LEKI TRZYMAJĄC DIETĘ..I UPRAWIAJĄC SPORT ,A CAŁE ŻYCIE BYŁAM SZCZUPŁA TO TEŻ BYŚ MIAŁA KOLEJNY PROBLEM... NA TE TWOJE WYPADAJACE WŁOSY MUSI BYĆ JAKIŚ POWÓD ,WIDOCZNIE NA LEKARZY DEBILI TRAFIASZ


LEKARKA U KTÓREJ SIE TERAZ LECZĘ TO JUŻ SZÓSTA Z RZĘDU.. BO POPRZEDNI TO PRZEPRASZAM ZA WYRAŻENIE ALE KONIOWALY mogło mnie już dawno nie być... ale dzieki niej żyje... lekarz tak mnie jeden leczył,że tak mi odporność spadła ,że byle wirus mógł mnie zabić.. dwa tygodnie leżałam ... z bardzo wysoką gorączką ,i żaden antybiotyk nie chciał zadziałać,myślałam,że umre

JA SKAZANA JESTEM NA LEKI DO KOŃCA ŻYCIA ...
I CIĄGŁĄ KONTROLĘ STĘŻEŃ HORMONÓW WE KRWI...


I CO TY TERAZ NA TO POWIESZ? NIKT NIE CHORUJE?...


... TYLKO TY MASZ PROBLEMY ZE ZDROWIEM ?AHA..POPATRZ TROSZKE na innych ,jakie mają problemy.. ze zdrowiem... dla mnie to brzmi jakby sobie blondynka paznokciec złamała i sie martwiła ,rozumiem,że te włosy to może byc problem ,ale gdy włosy wypadają to coś oznacza.. nie ma tak,że wypadają bez powodu....


.....ja już też prawie wlosów nie mam... zawsze miałam mało a teraz to już prawie wogóle... i co.. mam siąść i płakać...zawsze mozesz sobie zagęścić u fryzjera..do póki ci nie odrosną...
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Arkadia » 2 paź 2009, o 08:48

I dziś na uczelnie nie pojechałam, kompletnie siadła mi psychika. I tak płaczę od 6 rano. Ojciec widząc to, że nie poszłam i w jakiej jestem rozpaczy zrobił mi awanturę i chciał dzwonić po pogotowie żeby mnie zabrali na oddział psychiatryczny.
Nie wiem co zrobię, ale na pewno nie dam rady kolejny rok się tam męczyć na tych studiach. Chyba wezmę dziekankę na rok, bo innej możliwości nie ma. Nie wiem czy później wróce.
Chciałabym iść i żeby było ok, ale tak się nie da, nie potrafię już udawać i nie mogę się patrzeć na piękne i szczęśliwe „pseudokoleżanki” z grupy.

Goszka łatwo powiedzieć nie rezygnuj, albo ze pojde na inne studia. Nie pójdę już bo to nie są moje pierwsze studia, już z jednych zrezygnowałam i nawet nie miałabym siły zaczynać czegoś od początku.

Magosza nie wiedziałam, że ktoś tu też jest chory. Nie czytałam całego forum, ale kilka wątków może i problemy ludzi są podobne jakie ja już dawno miałam ze sobą. Ja w normalnym świecie nie widuję osób chorych, wcześniej opisałam jakie mam koleżanki i jak od nich odstaję, ich problem to kupić spodnie za 100 czy buty za 150zł i ich można nazwać głupimi laskami. Ciekawa jestem jakby którąś z nich spotkało coś takiego.
Tak jak napisałaś te włosy nie wypadają bez przyczyny. Ta przyczyna w organizmie jest i jest na pewno coś nie tak. Obawiam się, że to zwiastun jakiejś poważniejszej choroby.
Magosza współczuję Ci bardzo i podziwiam, że sobie radzisz. A właśnie chciałam zapytać jak wygląda Twoje życie? Pracujesz? Jak wychodzisz z domu do ludzi nie boisz się komentarzy? Ludzie są teraz okrutni, potrafią obgadać, szeptać, śmiać się z czyjejś choroby. Nie wiem może tylko ja się obracam w takim środowisku, może nie wszyscy tacy są a ja poznaję tylko tych okrutnych. Ja się już tak strasznie boję, że najchętniej bym już nie wyszła z domu. Dziś nie wyszłam……

Nie wiem co dalej będzie, bo jest coraz gorzej a ja dopiero jestem po 20stce. Nie wyobrażam siebie za 10 lat, a za 20 lat na pewno nie będę już żyła. Mam nadzieję, że nie będę żyła, że to się skończy.
Często myślę, jakby tak się odważyć….. Z mojej dalszej rodziny dziewczyna się zabiła a była w moim wieku, chłopak z osiedla też popełnił samobójstwo. Dobrze teraz mają, bo nie muszą się męczyć na tym świecie. Nie czują już nic, nie cierpią.
Arkadia
 
Posty: 19
Dołączył(a): 26 wrz 2009, o 14:32

Postprzez lili » 2 paź 2009, o 09:50

Arkadia

piszesz, pytasz kogoś wyżej czy nie boi się komentarzy i jak w związku z tym funkcjonuje jeśli takie komentarze się pojawiają...
Jeju.... każdy z nas chyba kiedyś przeżył coś co było przez innych komentowane. Jeden miał obitą mordę bo się wdał w bójkę po meczu, inny stracił jedynkę na dyskotece, ktoś jeszcze na przykład musiał ściąć włosy bo się zaczęły przerzedzać, ktoś jeszcze nosił paskudny aparat na zęby bo mu się nie mieściły w szczęce albo wystawały tak że się opluwał przy mówieniu albo nie wiem, nie mógł jeść normalnie... no rany....
a Ty robisz wielkie halo z tego że też masz "coś" co Cię wyróżnia in minus spośród tłumu?
No każdy z nas czasem "coś takiego" ma, takie jest życie niestety ale to nie powód żeby od razu rzucać studia i kończyć ze sobą bo serio związku tu nie ma żadnego.
A jak urodzisz dziecko i przytyjesz w ciąży 30 kilo to też nie będziesz wychodzić z domu bo co ludzie powiedzą? A jak Ci piersi urosną jak balony bo będziesz karmić to też się nie pokażesz ludziom bo co, bo uciekną? Przecież nikt nie oczekuje od nas żebyśmy byli zawsze piękni, wyprasowani i uśmiechnięci. Powtarzam jeszcze raz, to że Twoje koleżanki mają takie życiowe dylematy jakie mają (moim zdaniem -żadne) to nie znaczy że musisz im zazdrościć, że dobrze robią. Moim zdaniem akurat są interesowne i płytkie, jeśli w centrum ich zainteresowania jest to co związane z wyglądem. I czemu ciągle patrzysz na innych? Spójrz na siebie i rób to co dla Ciebie ważne i co Ciebie kręci a nie to co inni robią "bo tak trzeba, bo wypada, bo wszyscy tak mają to i ja tak chcę".

Spójrz ile osób się tutaj wypowiedziało, i takich, które jak sama chyba musisz przyznać, mają gorsze problemy od Ciebie, bo realnie zagrażające życiu. I wszyscy oni/ one chcą walczyć i żyć nadal z lub mimo swoich ograniczeń, utrudnień, chorób itd. Czy myślisz że wypada w świetle tego załamywać się życiowo, z powodu wypadających włosów? Nie wypada. Trzeba żyć, szukać sposobów, szukać takich lekarzy który pomogą, do skutku, a nie usprawiedliwiać jedną życiową kłodą rezygnację z całej reszty, życia, studiów, przyszłości. Nie wolno tak. Życie to cenny dar.

Jezu, jak brzmię moralizatorsko :)

Trzymam za Ciebie kciuki

li
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 2 paź 2009, o 10:56

Ale dobrze, że brzmisz [grzmisz ? ;)] lili, bo co po niektórym trzeba to dosłownie wklepywać młotkiem do mózgownicy (mam tu na uwadze także kilka osobliwości z własnego otoczenia...).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez ewka » 2 paź 2009, o 13:21

Każdy przeżywa po swojemu... a jeśli czuje, że to jest tragedia - to to jest dla niego tragedia. Tak myślę.

Arkadio - może napisałaś, a ja nie doczytałam... czy jesteś w jakieś terapii? Bo cokolwiek się nie będzie działo z Twoimi włosami (współczuję) - jesteś na moje oko zupełnie rozjechana. Być może przyjdzie Ci żyć z peruką (jak milionom kobiet na tym świecie), a możliwe, że uda się sytuację opanować... jednak Twoje dzisiejsze samopoczucie chyba w tym wszystkim nie pomaga.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 2 paź 2009, o 14:09

Ale wiesz Ewcia - kiedy ktoś uznaje wypadanie włosów za życiową tragedię i z tego powodu chce umierać, to jak zachowa się przy (uchowaj Boże !) stracie dziecka w wypadku czy np. nieuleczalnej żółtaczce typu C ?

ewka napisał(a):(...) jesteś na moje oko zupełnie rozjechana.
I dlatego - wobec powyższego - skupiłabym się właśnie na tym newralgicznym punkcie.


Tak na marginesie:
Są znane piękne historie ludzi, jacy przeżywali rozległe przeżuty nowotworowe, bo ich silna postawa w walce z chorobą zdominowała strach, bezsilność.


Arkadio,
więcej wiary w to, że będzie dobrze !
Popracuj nad tym kochana :pocieszacz:.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez ewka » 2 paź 2009, o 15:33

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):Ale wiesz Ewcia - kiedy ktoś uznaje wypadanie włosów za życiową tragedię i z tego powodu chce umierać, to jak zachowa się przy (uchowaj Boże !) stracie dziecka w wypadku czy np. nieuleczalnej żółtaczce typu C ?

A nie wiem, jak się zachowa... podobno co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Ja myślę, że to nie chodzi o to, że ktoś uznaje swoją tragedię za życiową... uznawać, to jakby decydować, czy to będzie życiowa czy pół-życiowa. On ją po prostu tak czuje. Tak jak niejeden nastolatek popełnia samobójstwo, bo nie radzi sobie ze swoimi pryszczami - przesadzam, ale powody widziane z zewnątrz wyglądają zupełnie inaczej niż te przeżywane.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Arkadia » 2 paź 2009, o 15:51

Ech już opadłam z sił, nie chce mi sie juz nawet pisać, bo wam wydaje sie to takie proste. Uważacie mnie za głupią idiotkę, dla której największą wartością są włosy.
TAK TO JEST DLA MNIE TRAGEDIA, ŻYCIOWA TRAGEDIA.
Moja psychika jest zupełnie rozjechana, jakby ktoś mi dał pistolet to bym sie nie zastanawiała go użyć.
W każdym razie ten kto nie siedzi w mojej głowie i nie ma takich problemów nie wie co przeżywam. Moja samoocena zjechała jak po równi pochyłej.
Mówicie, że będe skazana na peruke. Nawet tego nie będę mieć bo nie mam pieniędzy. Rodzice mają mnie już gdzieś i nie dostanę już ani grosza.

Co mam rzucić te studia, szukać pracy gdzie? Skoro nie mam żadnego zawodu tylko ogólniaka. Na badania nawet nie dostanę, muszę się prosić o każdy grosz.... totalna klapa.
Arkadia
 
Posty: 19
Dołączył(a): 26 wrz 2009, o 14:32

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 2 paź 2009, o 16:04

ewka napisał(a):powody widziane z zewnątrz wyglądają zupełnie inaczej niż te przeżywane.

Tu stuprocentowo się z Tobą zgadzam.

Arkadia napisał(a):Uważacie mnie za głupią idiotkę, dla której największą wartością są włosy.

Stuprocentowo się z Tobą nie zgadzam !

Arkadia - kwestia podejścia:
Mam problem ---> nadmiernie wylatujące włosy.
Koncentruję się zatem na poszukiwaniu przyczyn, alternatyw i konstruktywnego wyjścia. Przy czym przeistotna jest tutaj kontrola emocji polegająca nie na blokowaniu wyrazu uczuć, lecz minimalizowaniu ich negatywnego wpływu na sprawność codziennego funkcjonowania.


Kurka flaczek, śpieszę się, bo mam wizytę u dermatologa w zw. z tą moją "raną" na policzku toteż dokładniej rozpiszę się wieczór.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Szafirowa » 2 paź 2009, o 16:12

Arkadio ...
Z tego co czytam, to jesteś mądrą, przenikliwą i wrażliwą młodą kobietą.
Widzę, że uważasz swoje włosy za jeden z najważniejszych symboli kobiecości i atrakcyjności, prawda ?
Mam wrażenie, że się bardzo zapętliłaś, zamotałaś ... zafiksowałaś tylko na te włosy.
Ale spójrz ... niezależnie od tego czy masz włosy czy ich nie masz ... nadal jesteś sobą. Nadal jesteś mądra, przenikliwa i wrażliwa.
Włosy niczego tak naprawdę nie zmieniają. Ty, to nadal Ty, obojętnie, czy masz włosów dużo czy mało.
Twoja wartość jako człowieka, jako kobiety - nie łączy się z posiadaniem włosów ...
Myślę, że masz bardzo głęboką depresję, która odbiera Ci chęć do życia i sprawia, że wszystko jest karykaturą niczym w krzywym zwierciadle. Czy nie powinnaś najpierw "czegoś" z tą deprechą zrobić ?
Tak abyś stała się stabilniejsza i spokojniejsza ?

Życie jest tak wartościowym cudem, że grzechem jest dobrowolna rezygnacja z niego. Życie to jest zapierający dech w piersiach dar.
Nie rezygnuj z niego.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Legion » 2 paź 2009, o 18:08

Do autorki tego tamatu: Dziewczyno pomsyl, ze swoim postem obrazazasz innych ludzi. Bo jest tu mnostwo osob, ktore maja za soba straszne doswiadczenia zyciowe, z ktorymi rady dac sobie nie moga, a ty piszesz ze nie mozesz zyc, bo ci wlosy wypadaja. Twoje podejscie do tego problemu jest typowo nastolatkowe.
Legion
 
Posty: 57
Dołączył(a): 24 cze 2009, o 15:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 519 gości

cron