przez Ventia » 2 gru 2007, o 20:08
Ehhh to ja już sama nie wiem... Z Twoich wypowiedzi wywnioskowałam raczej, że to Ty go wyganiasz, to Ty jesteś tą stroną co robi zamieszanie, a teraz wynika z tego, że to on nie jest pewny... Tak czy inaczej moje rady podtrzymuje. Jeśli rzeczywiście to on jest niepewny to niech wróci jak pewny będzie, pytanie jednak dlaczego jest niepewny, może jest zmęczony tak jak mój kiedyś? Kiedy kochał a po prostu chciał odpocząć ode mnie i gdy ja zaczęłam się zmieniać wszystko zaczęło się układać?