Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biscuit » 14 cze 2014, o 12:11

ja mam wrażenie
że jest tu przedstawiana czasem wizja "kultu" pracy
praca mimo choroby
praca po godzinach mimo zmęczenia i braku wynagrodzenia za ten czas
pogarda dla umów o pracę, które są niby "okradaniem" pracodawcy

wg mnie taka postawa wiąże się z jakimś nieuświadomionym LĘKIEM
i jakoś ma się do postawy "nic mi się nie należy"
co o tym myślicie?
uprzedzam, że pytam z ciekawości, nie chcę nikomu dokuczyć
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 12:29

Bis moze czasem ale ja sie wypowiem za siebie teraz...
jestem odpowiedzialna za ludzkie pieniadze i szanse na kredyt...nie raz widziałam jak ktos tracił od kilku do kilkadziesięciu tysiecy zadatku bo doradca w banku albo posrednik nawalił...u mnie sie takie cos nie zdarza...nie pozwolę na coś takiego...pewnie dlatego nigdy nie straciłam kredytu...i nadal mam klientów. niestety jestem pod tym wzgledem tatalną perfekcjonistką
poza tym nie moge sobie isic na l4 bo nikt mi za to nie zaplaci...i nie da zastepstwa jak przy umowie o prace...moj klient nie ma do kogo trafic... :bezradny:
wiem na co pracuje i za co...to nie sa male pieniadze w zwiazku z tym czsem tzreba wiecej wysiłku w to włożyc...sa momenty kiedy przez miesiac moge siedziec w domu i mam max 2 spotkania...ale sa i takie momenty keidy jestem odpowidzialna za kredyt 13 osob...a to duza odpowiedzialnosc...pracuje ile moge...spotkan nowych nie biore ale nie powiem komus ze ma spadac bo akurat sie pochorowalam :evil:
nie ma pracy idealnej...
ale ten miesiac jest dla mnie wyjatkowo pechowy pod katem zdrowia i mega oplacalny pod katem klientow...poprzedni zresztą tak samo...
kredytu niestety nie da sie pzrelozyc na bardziej dogodny czas...mieszkanie ejst teraz...kredyt musi byc w 4-6 tygodni a to niestety nie zawsze wystarcza
chwała za to, ze mam ogarnnietego faceta i mega asystentke..ale są rzeczy, ktore zalatwic moge tylko ja...wyklocic czy wynegocjowac :twisted:

w ogole ide do jakiejs "czarwnicy" co mnie ziolkami sprobuje uleczyc :shock:
Ostatnio edytowano 14 cze 2014, o 12:36 przez KATKA, łącznie edytowano 1 raz
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 12:35

Bis jeszcze słowko...ja np dzieci nie mam...ale mam psy...i w czasie choroby nie moge sobie ich zaniedbac...owszem mam wsparcie...ale pewnie jak i z dziecmi...facet cos wie czegos nie wie i nie zajmie sie nimi tak jak matka...
mysle, zę czasem nie ma co przeginac...ale jestemsy dorosli i musimy byc w miare odpowiedzialni za to czego sie podjelismy...jesli ja np musialabym isc do szpitala to pewnie bym poszła...jak w poniedziałek leżałam martwa z goraczką to palcem nie kiwnęłam...ale nie uwazam też zeby mnie choroba wylaczała całkowicie z mojej pracy...
jelsi ktos jest na umowie...to szczerze powinien siedziec w domu...bo ma za to zaplacone i to mu sie nalezy...a pracodawca juz musi sobie poradzic...za to bieganie na chorobowe z kazdym psiknieciem jest dla mnie nie fair :roll:
pracowałam na umowe kilka lat...wiem tez jak to wygląda od strony pracodawcy...wiec wszystko zalezy od sytuacji :kwiatek:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biscuit » 14 cze 2014, o 12:41

Katka
z racji zawodowej znam dobrze rodzaj pracy, którą wykonujesz
sama też teraz biorę kredyt hipoteczny
mam jakieś grosze w BIK-u itp.

natomiast wiem też, że takich sytuacji można uniknąć
o jakich piszesz
mówię od strony Twojego klienta
nie decyduję się na podpisanie umowy przedwstępnej
nie mając ogarniętej sytuacji z BIK-iem
sprawdzonej zdolności kredytowej
po prostu nie walczę na łeb na szyję o mieszkanie, które mi może ktoś podkupić
bo wiem, że zniknie z rynku to mieszkanie
pojawi się inne
wg mnie - dystans do spraw życiowych potrzebny jest wszędzie
wg mnie u Twoich klientów też wiele spraw prowadzonych jest LĘKOWO
przenoszą swój lęk i brak dystansu potem na Ciebie
a Ty go na siebie bierzesz

finalnym, nieuświadomionym lękiem wszystkich lęków
jest lęk przed śmiercią
i on odzwierciedla się właśnie w takiej postawie lękowej przed życiem
niestety, tej finalnej sprawy i tak NIE DA SIĘ OGARNĄĆ
i nie ma na świecie takich doradców niestety

(ja zaproponowałam rozmowę na ten temat od strony bardziej psychologicznej
do rozważenia, do refleksji
nie zaś konkretnych, personalnych sytuacji
bo wiadomo, że takowymi można się przerzucać)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 12:51

chyba jednak nie do konca :P
do mnie trafia klient na totalne przemaglowanie...i dopiero po tym przemaglowaniu szuka mieszkania...
nie ma szansy zeby ktos wychodzac ode mnie...po stwierdzeniu, ze jest ok nie dostał kredytu...nie ma tez szansy zeby ktos gdzie wiem, ze kredytu dostac nie moze był na niego namawiany a wiem, ze takie cos jest praktykowane..
robie to od kilku lat i nwiem jak postepowac...
jestem w tym naprawde bardzo dobra i mam tego świadomosc...robie rzeczy żeby, na ktorych nie jeden doradca poległ :twisted:
jesli klient ma problemy finansowe czy stare nieuregulowane sprawy to pracujemy tak długo az tego nie odkecimy dopiero pozniej ejst mowa o szukaniu nieruchomosci
w tej chwili mowimy o sytuacji kiedy wszyscy klienci mieli wyklarowana sytuacje i znalezli mieskzani...akurat w tym samym czasie...lub terminy umow koncowych sie pokrywaja na to nie raz wplywu nie ma...wiadomo pzred wakacjami ...pozniej ludzie nie maja czasu...czy sa juz wynajmy da studentow..itd

powiem Ci też, ze zaden moj klient nie ma lenkow raczej...maja zawsze wyjasniona sytuacje i czuja sie na tyle bezpiecznie, ze wszystko zostawiaja mi...bo od tego jestem...nie wiedza nawet o polowie rzeczy, ktore nie raz dzieja sie w banku bo pewnie by sie wykonczyli psychicznie :)

ja sie nie boje, ze cos pojdzie nie tak...ja po prostu do tego nie dopuszczam :P

Bis boisz sie smierci?
ja staram sie zyc tak zeby w ogole o tym nie myslec i w razie czego niczego nie zalowac :P ale to jzu nie bardzo ma sie do pracy raczej do tego co mi ona daje...jakie mozliwosci finansowe przykladowo
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biscuit » 14 cze 2014, o 12:56

Katka
ja pracuję w firmie deweloperskiej...

nie chcę jednak kontynuować tej rozmowy
na przerzucanie się argumentami
że w Twojej konkretnej sytuacji nie ma wyjścia
bo jak już pisałam
temat, który zarzuciłam interesuje mnie z zupełnie innej perspektywy
którą nakreśliłam
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak się czujesz?

Postprzez pozytywnieinna » 14 cze 2014, o 13:00

Ja zbierałam informacje prawie rok odnośnie kosztów, warunków, które banki, jakie dokumenty itd.

Potem i tak był doradca, u mnie poszło piorunem, bo po 7 dniach od złożenia dokumentów miałam decyzję pozytywną, choć sprawa wyglądała bardzo skomplikowanie.

Fakt miałam bardzo dobrego doradcę, choć i tak przy kompletowaniu dokumentacji wyskoczyły szopki i niedopowiedzenia.

Z racji tego, że jestem pesymistką to umowę przedwstępną miałam bez zadatku, gdyby tfu tfu coś poszłoby nie tak, a ryzyko było spore,
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biscuit » 14 cze 2014, o 13:05

a co do lęku przed śmiercią
to u ludzi młodych, nie dotkniętych śmiertelną chorobą
lęk ten przykryty jest na co dzień mechanizmami obronnymi
gdyż bez nich nie dałoby się funkcjonować na bieżąco
lęk ten wypływa na powierzchnię świadomości w określonych momentach
czekania na diagnozę, cudzej śmierci
przy przekraczaniu dziesiątek lat, szczególnie w drugiej połowie życia itp.

manifestuje się też pośrednio
w formie jak wspomniałam postawy lękowej przed życiem
np. postawy nadkontroli
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 13:05

ależ ja nie mowie, że nie ma wyjscia :)
zawsze jakies jest ...
ja po prostu dokonałam własciwego moim zdaniem wyboru nic innego...
leże w łóżlu i mailuje skanuje i drukuje plus prowadze tony rozmów :) mysle, ze i tak nie kazdy am taki komfort pracy 8)

z deweloperami nie gadam haha bo nie raz mialam ochote niektorych powystrzelac :haha:
zartuje oczywiscie

kazdy powinien postepowadz w zgodzie z soba...
ja wiem, ze często za duzo wymagam od siebie ale to nie nzaczy, ze uważam, ze wszyscy tak musza robic...
odpowiedzialny powinien byc w pracy każdy ale musi tez myslec o sobie...to, ze sie pojdzie na L4 nie znaczy, ze sie nie szanuje pracy...
i w druga strone...to, ze sie nie pojdzie na L4 nie oznacza, że człowiek mysli, ze nic mu sie nie nażely

ja po prostu pisze o sobie bo za innych wypowiadac sie nie mam zamiaru..
nie widze tez zebym nawolywala do nasladowania mnie ale prosze tez o nie potepianie...
bo jesli kiedys bede miala z tego powodu jakies problemy ze zdrowiem to bede za to odpowiedzialna tylko ja

mam ten komfort, że pracowac w sumie nie musze...ale moge...chce...i potrzebuje...czasem nazekam ale to pozwala mi isc dalej :haha:

co do BIK to pamietaj, ze to cała twoja historia życia z bankami...od każdego otwartego rachunku przez pozyczke po zaptania kredytowe i zmiany danych :kwiatek:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 13:14

hmmm...
mnie smierc martwi tylko dlatego, ze wiem, ze odchodza mi bliscy...to jest przykre...bo tesknota jest naturalna...
uwazam jednak, zę to etap jak kazdy inny...nie wiem w niebo chyba nie wierze raczej w to, ze wracamy na ziemie w innej postaci 8) to nawet budujące

mysle, ze kontrola nad codziennoscia wcale nie musi przykrywac leku przed smiercią...raczej moze pomagac przetrwac codziennosc, ktora nie zawsze ejst zgodna z naszymi oczekiwaniami.
nikt nie chodzi 24h usatysfakcjonowany życiem...
uwazam, ze dopisywanie niektorych postaw czy ideologi jest mocno pzresadzone.
ja lubie swoje zycie...ni spieszno mi na tamten swiat...ale ciesze sie, ze jakby sie cos stalo to zdazylam sie pogodzic ze soba...nie powiem, ze ilus tam rzeczy nie zdazyłam zrobic...bo i tak zdążyłam zrobic inne :D
może ktos lubi myslec o tym, że umrze...albo zachoruje..
osobiscie interesuje mnie to tylko wtedy kiedy przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu...dlatego teraz szukam odpowiedzi co mi jest (i nie mowie o anginie :P) bo wole wiedziec...i w miare mozliwosci cos z tym zrobic
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 13:21

Bis a chwaililam Ci sie swoim nuzencem?? Blazej swojego (tzn jego skorke) sobie pod mikroskopem ogladał...ble :twisted:
teraz jeszcze chce zobaczyc czy tylko w oku czy na skorze tez sie rozbestwił :bezradny:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez pozytywnieinna » 14 cze 2014, o 13:21

ale temat znalazłyście :mrgreen:

Idę karmić obiecane kaczki :haha: :heyka:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 13:26

a ja jade po kilka drzewek na ogrodek...mamy tydzien opoznienia przez chorobe :x
ale ciagle pada...
w sumie pogoda romantyczna...w miare ciepło...czasm robi sie granatowo i grzmi 8)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biscuit » 14 cze 2014, o 13:27

Katka współczuję,
z nużeńcem istotne jest to
jakie jest jego natężenie
ja miałam w każdej rzęsie, nawet po kilka sztuk na jednej :(

a co do śmierci
to gdyby jej nie było, każdy żyłby wiecznie
to ze wszystkim zdążyłby
miałby nieograniczony czas, aby uzdrowić swoje życie
zrealizować się na polu zawodowym, uczuciowym, materialnym
wcześniej czy później, wszystkie zamierzone cele byłyby potencjalnie osiągalne
w tym kupno mieszkania i uzyskanie kredytu - nawiązując do Katki :D
nie musiałby liczyć upływu lat
ze wszystkim zdążyłby
nie musiałby się przejmować starzeniem, emeryturą, śmiertelnymi chorobami
to śmierć w dużej mierze nadaje życiu tą perspektywę, którą mamy obecnie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 14 cze 2014, o 13:30

myslisz,z ę to by było fajne...? ja bym nie chciała chyba życ wiecznie...mysle, że mogłabym stracic "sens"
troche dłuzęj moze owszem nie było by zle...ale co za duzo to nie zdrowo :)

co do mojego nowego kumpla na N to wlasnie jest stopien pierwszy wiec nie mam sie martwic...ale widac moj organizm go wyjatowo nie lubi...wiec dopoki go w oku nie wytłuke to mogę bywac chomikiem :evil:
Bis widziałas swoje??
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 98 gości