Sansevieria napisał(a): jak sie jest silnym i dokonało tak wiele można nie zauważyć, że nie każdy jest silny, nie każdy da radę tak wiele dokonać i zmienić. Jest pokusa silna by "sądzic wedle siebie" na zasadzie "ja mogłam to i on/ona też powinna". I łatwo niechcący przytłamsić kogos słabszego, niechcący skrzywdzić. I tyle.
Ale jest też druga strona medalu ,że można ta słabszą osobę specjalnie utwierdzać w roli ofiary i czerpać z tego zyski.
A jakim człowiekiem Sans i Bis jest taki człowiek,który korzysta z rodziców ,mieszka u nich z obcym facetem ,a więc rodzice mają dodatkowego niechcianego lokatora,ale ulegli i się zgodzili ,bo mogli stanowczo powiedzieć ,nie ....jak chcecie mieszkać razem i bawic sie w dorosłosć to ze wszystkimi konsekwencjami.Ale Ci rodzice sie zgodzili ,Sans ,czy tacy rodzice są hitlerowcami maltretujacymi swoje dzieci? A twe dzieci są dorosłe i dałyby sie tak potwornie maltretoweać w tym wieku ,?To pierwsze pytanie.
A teraz drugie. Kim jest taki człowiek tak po ludzku ,nie po naukowemu ,tylko po ludzku ,który mieszka u takich rodziców, pozwalających mieszkać u siebie z obcą osobą, kim jest taki człowiek ,który korzysta z dobrej woli tychże rodziców i planuje ze złoscia ,że nigdy w życiu im nie pomoże, że jak tylko sie dorobi ,to sie odetnie ,zapomni i nie odwiedzi nigdy i nie da pomocnej dłoni w chorobie i w trudnej sytuacji ,a sam będąc obecnie w takiej trudnej sytuacji otrzymuje pomoc od tych rodziców? Kim jest taki człowiek?
Bo nawet obcemu za możliwość mieszkania człowiek się odwdzięcza.
w mojej głowie w mojej moralności sie to nie mieści .Dla mnie to żmija wykarmina na własnej piersi .
proszę panie o odpowiedź.