Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 2 maja 2014, o 23:46

Nie ...to jest zwykły dom. Ale czy przyczyną niemożności mówienia w swoim domu jest rodzic ? Czy moze w nas samych tkwi niechęć do obnazania swojej duchowej intymności ? Przed najbliższymi najtrudniej o głębię wyznań . Czy rodzic może się spodziewać ,że córka akurat potrzebuje zwierzeń ,czy powinien jakoś naprowadzać i sondować dziecko ,aby zorientować się ,że chce pogadać.?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez KATKA » 2 maja 2014, o 23:47

az sobie przeanalizwoałam :
*Czuć się tak samo wartościową jednostką rodziny jak pozostali -tu sie czułam...tylko nigdy nie zwróciłabym an to uwagi...
*Mówić o tym co jest dla mnie trudne, smutne, albo o tym czego się boję...nigdy etgo nie robiłam...patrząc na tate nauczyłam sie radzic sobie samej...bez pomocy...nie umiałam i do teraz mam z tym problem zeby proisc o wsparcie...zeby sie wygadac chociaz...
*Nie musieć robić czegoś, na co nie mam ochoty, po to by ktoś był ze mnie dumny....nigdy nikt mi nic nie kazała ale sama sobie narzucałam ogrom wymagań...musiałam byc najlepsza...chciałam...bardzo liczyłam na pochwałę
*Widzieć miłość między rodzicami....co to znaczy? u moich rodziców widziałam to, ze pomimo choroby mamy i różnych przeciwnosci rodzice nadal byli razem...to dla mnie oznaczalo, ze sie kochaja...ale moze przez to właśnie sama trwałam w zwiazkach w których szcześliwa nie byłam...
*Pomimo pełnego domu ludzi nie czuć się samotnie....czułam się samotnie...bo nie umiałam sie otworzyc...nikt nigdy nie wiedział, ze mam problem..byłam sama ze sobą ...mimo, ze zawsze byłam pytana czyw szytsko ok...
*Być wyluzowaną....byłam przekonana, ze jestem super wyluzowana...kontaktowa...ogólnie mega...ale tylko mi sie wydawało
mogłabym sie chyba zdołowac bo nie za fajnie mi tu wyszła ta analiza :roll:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 3 maja 2014, o 00:04

apisałaś "widzieć miłość między rodzicami"
A co mają zrobić rodzice ,jeżeli pomiędzy nimi wygasła miłość?
Zastanawiałas się jak im musi być przykro,że nie mogą Ci pokazać jak bardzo się kiedyś kochali?
Czy nie ustawiasz ich w potrzasku oczekując czegoś ,czego juz miedzy nimi nie ma ,czy uwazasz ,ze oni nie przeżywają rozczarowania ,nie cierpią z powodu świadomości ,ze czas upłynął, że nie jest tak jak było,że żal tego co minęło? Że życie upływa i nic juz się nie zmieni ? Nie każdy ma odwagę i możliwość zmienić swoje życie w tym wieku. Nie każdy tez chce.Wielu ludzi uważa ,że związek jest na dobre i na złe i nawet nie bierze pod uwagę zmian.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 3 maja 2014, o 00:19

Katka,ale ta analiza wyszła świetna .Tak wygląda normalny kochający dom .
Ludzie za dużo maja podanych fachowych informacji i do nich dostosowują oczekiwanie "jak powinno wyglądać życie w dobrym domu" . Ktoś określił jakieś standardy napisano mnóstwo prac naukowych i wygłoszono setki dysertacji na ten temat i teraz zagubiony młody człowiek patrzy na swój dom jak na źródło wypaczeń i niedociągnięć. I nijak nie może dopasować standardowych oczekiwań do zastanej rzeczywistości .bo jak jedno w domu dobrze funkcjonuje to inne kuleje ,a w książkach pisza naukowcy ,ze to źle i patologicznie .Co mają powiedzieć biedni rodzice,zwykli przeciętni ludzie tacy sami jak ich dzieci z takimi samymi ludzkimi słabościami, którzy może nawet nie czytali nigdzie i nie wiedza czego się od nich oczekuje? A najlepsze jest to,że jeszcze nie tak dawno sami byli takimi roszcZeniowymi i wiedzacymi jak ma wyglądać dobry dom mlodziencami
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Winogronko7 » 3 maja 2014, o 00:21

impresja77 napisał(a):apisałaś "widzieć miłość między rodzicami"
A co mają zrobić rodzice ,jeżeli pomiędzy nimi wygasła miłość?
Zastanawiałas się jak im musi być przykro,że nie mogą Ci pokazać jak bardzo się kiedyś kochali?
Czy nie ustawiasz ich w potrzasku oczekując czegoś ,czego juz miedzy nimi nie ma ,czy uwazasz ,ze oni nie przeżywają rozczarowania ,nie cierpią z powodu świadomości ,ze czas upłynął, że nie jest tak jak było,że żal tego co minęło? Że życie upływa i nic juz się nie zmieni ? Nie każdy ma odwagę i możliwość zmienić swoje życie w tym wieku. Nie każdy tez chce.Wielu ludzi uważa ,że związek jest na dobre i na złe i nawet nie bierze pod uwagę zmian.


dlatego dodałam pod koniec, że to dom Utopia. Rozumiem, że życie układa się różnie.Nigdy nie stawiałam rodziców w potrzasku, nie wymagałam od nich love story, tylko jako dziecko nie rozumiałam dlaczego tata milczy przez tydzień, nie odzywając się też do nas, czyli mnie i rodzeństwa.
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Winogronko7 » 3 maja 2014, o 00:22

Chyba, że sama obecność dzieci stawiała ich w potrzasku, bo jak się tu rozstać skoro mamy trójkę dzieci?
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Winogronko7 » 3 maja 2014, o 00:24

KATKA napisał(a):az sobie przeanalizwoałam :
*Czuć się tak samo wartościową jednostką rodziny jak pozostali -tu sie czułam...tylko nigdy nie zwróciłabym an to uwagi...
*Mówić o tym co jest dla mnie trudne, smutne, albo o tym czego się boję...nigdy etgo nie robiłam...patrząc na tate nauczyłam sie radzic sobie samej...bez pomocy...nie umiałam i do teraz mam z tym problem zeby proisc o wsparcie...zeby sie wygadac chociaz...
*Nie musieć robić czegoś, na co nie mam ochoty, po to by ktoś był ze mnie dumny....nigdy nikt mi nic nie kazała ale sama sobie narzucałam ogrom wymagań...musiałam byc najlepsza...chciałam...bardzo liczyłam na pochwałę
*Widzieć miłość między rodzicami....co to znaczy? u moich rodziców widziałam to, ze pomimo choroby mamy i różnych przeciwnosci rodzice nadal byli razem...to dla mnie oznaczalo, ze sie kochaja...ale moze przez to właśnie sama trwałam w zwiazkach w których szcześliwa nie byłam...
*Pomimo pełnego domu ludzi nie czuć się samotnie....czułam się samotnie...bo nie umiałam sie otworzyc...nikt nigdy nie wiedział, ze mam problem..byłam sama ze sobą ...mimo, ze zawsze byłam pytana czyw szytsko ok...
*Być wyluzowaną....byłam przekonana, ze jestem super wyluzowana...kontaktowa...ogólnie mega...ale tylko mi sie wydawało
mogłabym sie chyba zdołowac bo nie za fajnie mi tu wyszła ta analiza :roll:


Katka, nie przejmuj się nią. To są moje kryteria, a czy mogą być traktowane za wzór... nie wiem.
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 3 maja 2014, o 00:27

I tak mogło być .ale jesteś juz duża i zdajesz sobie sprawę że też są ludźmi i też mieli swoje problemy .Wiec tak jak Katka napisała trzeba uporządkować siebie ,zostawić za sobą co było i iść dalej.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 3 maja 2014, o 00:27

I tak mogło być .ale jesteś juz duża i zdajesz sobie sprawę że też są ludźmi i też mieli swoje problemy .Wiec tak jak Katka napisała trzeba uporządkować siebie ,zostawić za sobą co było i iść dalej.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Winogronko7 » 3 maja 2014, o 00:33

Nie mam do nich już żalu o nic. Zrozumiałam później, że to ze mną coś nie tak, a nie z nimi. Skąd mogli wiedzieć, że nie jestem szczęśliwa jak od dziecka udawałam. Nie są jasnowidzami.
I historia się powtarza, dla mnie tak jak dla taty rozwiązaniem każdego problemu jest milczenie.
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Winogronko7 » 3 maja 2014, o 00:35

Impresja, a gdyby Ciebie ktos zapytał o dobry dom...?

Podałabyś takie kryteria jak ja?
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Honest » 3 maja 2014, o 05:31

Winogronko7 napisał(a):
Honest napisał(a):
Winogronko7 napisał(a):To tylko awatar, ale chyba wszystko co robimy ma jakieś znaczenie. Może wybrałam ją kiedyś bo lubię żółty kolor, a może dlatego, że emocjonalnie jestem trochę infantylna, zagubiona jak dziecko, nie wiem, nie pamiętam już. W każdym razie czas się zmienić, wywalić do śmieci wszystkie cechy żółtej kulki.



Młoda, nie chodzi o zmianę siebie. A o zmianę stosunku do siebie.

Musimy się spotkać. Ja jestem otwarta.


Bardzo się cieszę Honest. Daj mi jednak trochę czasu, nie chcę spyprać takiej znajomości. A teraz na pewno by się tak stało.


Winogronko, znowu chcesz być wystarczająco dobra by się ze mną spotkać. A ja nie oczekuję idealu. Nie oczekuję Ciebie jakiejś. Nie ma wyobrażeń. Chcę Ci pomóc. Dziewczynie, którą polubiłam. I Twoja choroba nie zmieni mojego stosuku do Ciebie. Nawet dwie choroby, trzy, tego nie zmienią :cmok:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Jak się czujesz?

Postprzez impresja77 » 3 maja 2014, o 10:54

Winogronko
Wyguglałabym dobry dom i napisałabym to co Ty i jeszcze więcej naukowych przykazań dobrego domu.Bo to wszystko składa sie na dobry dom i nie ma co o tym dyskutować.Ale uważam ,że to co napisała Katka jest jądrem sprawy .Mianowicie punkt widzenia zależy od punktu siedzienia.Czyli czasem ktos może mieć dobry do ,a szukać nie wiadomo czego ,a czasem miec złe toksyczne relacje i nie wiedzieć o tym i nie czuc ,ze cos jest nie tak.

Najważniejszym dla mnie jest to,żeby w domu ludzie sie kochali ,lubili.A jak on sie będzie toczył to inna sprawa. Bo nie raz z miłości popełnia się błedy .Ile to kobiet zagłaskuje,serwisuje swoich mężów,ubezwłasnowalnia ich wyrywając im decyzje ,prowadzenie domu ,ilu to mężczyzn podejmuje samodzielne decyzje nie komunikując sie z rodziną ,bo wie co dla nic najlepsze. I tacy ludzie nie robią tego z założnia ,że chcą swojej rodzinie dowalić ,tylko uważają ,ze starają się ,że dają z siebie wszystko ,ze tyraja na dom. Mocno by sie zdziwili,że przy tak wielkim wysiłku o byt rodziny ktos moze w tym domu czuś sie nieszcześliwy ,zaszczuty, bardzo by ich to zabolało ,bo przecież dają z siebie wszystko.
Rodzina to jest przedsiębiorstwo,instytucja. Nie każdy musi potrafic je prowadzic dobrze,ale kazdy ma dobre intencje.
Pomijam wszelkie patologie i przypadkowe zamieszkiwanie razem . Mamy tu na myśli dom o jakim pisała Katka ,Winogronko ,Honest. czyli dom naprawdę fajny ,gdzie ludzie się kochają ,gdzie jednym zależy na drugich ,ale nie potrafią sie w pewnych kwestiach komunikować.
To przedsiębiorstwo rodzina ma całe życie do tego ,żeby się zmieniać ,zeby ewoluować .
Każdy członek rodziny dorasta,dojrzewa i sie zmienia .Wytrwanie w rodzinie przez całe życie to nie lada wyzwanie. Więc więcej tolerancji bym proponowała na spoglądanie na siebie wzajemnie,na postaranie sie zrozumieć z czego moze wynikać takie a nie inne zachowanie rodzica bądź rodzeństwa.
Winogronko ,weź też pod uwagę ,że Twoja osobowość jest uwarunkowana genetycznie ,po ojcu masz pewną wrażliwosć i sposób reakcji na otoczenie. Ale sposobu reakcji innego ,mniej Ciebie męczącego można sie nauczyc ,wrażliwości nie zmienisz.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Honest » 3 maja 2014, o 15:47

Dzień dobry!

Wstałam 30 minu temu :shock:

A wczoraj o mały włos, chcąc rozdzielić 2 szarpiących się facetów, nie oberwałabym...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Winogronko7 » 3 maja 2014, o 16:40

A dzień dobry! :D heh a u mnie od rana padało a 30 minut temu przestało :) widzisz Honest jak wstajesz wszystko jest piękniejsze :)
.. i myślę, ze nie dałabyś sobie nic zrobić... prawy sierpowy i po sprawie 8)

ehh, a ja od 12 próbuję ogarnąć tonę niemieckich słówek... za cholerę nie mogę się skupić.

,,Winogronko, znowu chcesz być wystarczająco dobra by się ze mną spotkać. A ja nie oczekuję idealu. Nie oczekuję Ciebie jakiejś. Nie ma wyobrażeń. Chcę Ci pomóc. "

Wiem, że chcesz mi pomóc,ale najpierw muszę pomóc sama sobie. Z resztą i tak pomagasz mi bardzo. A wystarczająco dobra nie będę nigdy. nie gniewaj się na mnie. Muszę uporządkować pare spraw. Od kiedy się poznałyśmy nigdy Cię nie zapomniałam, zawsze czułam, że jesteś mi serdeczna.
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości