Ty jesteś może w kiepskim stanie, ale ja czytam i myslę b. trzeźwo. Sięgnij do swoich 1-szych wpisów tutaj, które były równie dramatyczne choć dziecka nie miałaś.
Czy na pewno to akurat dziecko jest przyczyną tego jak źle funkcjonujesz?
[/quote]Sanna napisał(a):Dla przypomnienia, pisałaś to w październiku 2008, nie byłaś wtedy w ciąży. Wspominasz za to problemy z depresją i nerwicą. Może po prostu pójdź do lekarza normalnie na NFZ i znów się zacznij leczyć? Że nie wspomnę o terapii? W Twoim mieście są bezpłatne grupy dla DDA ( DDD może tam jak najbardziej uczęszczać). Czy zaprzyjaźniona ciotka nie została by z dzieckiem w tym czasie? Bo wydaje się że jesteś znowu w punkcie w którym już wiele razy byłaś, zupełnie niezależnie od dziecka. Teraz gdy masz dziecko, tym ważniejsze jest żebyś siebie wyleczyła, żeby nie wykańczać się nerwami ( wiem z własnej przeszłości jak to pozbawia wszelkiej energii) i nie przekazywała tego modelu życia i bycia dziecku? Piszę to bo mi szkoda Małej.
,,witam wszystkich, po krotce opisze co mi sie przydarzylo.... trzy lata temu stracilam meza, zostawil mnie, z walizka rzeczy i wspomnieniami... zalamalam sie, mialam slabo platna prace, zadnych perspektyw, katem mieszkanie gdzie popadnie. pewnego dnia wstalam i powiedzialam dosc, zaczelam sie leczyc na depresje... i znalazlam prace za granica, takiej o jakiej marzylam, a zrobilam to w bardzo sprytny sposob, poszlam do wlasciciela firmy i powiedzialam, ze wlasnie mnie chcecie na to stanowisko, nie ma po co szukac... wiec kiedy moge zaczac i zaczelam prace i nowe zycie, choc na obczyznie... pokochalam wszystko co tu jest, zaczelam znow miec marzenia... do czasu kiedy nowi pracownicy zapragneli mojego "stolka" ... zaczely sie podkopy, wyzwiska, dziwne telefony... po pol roku, dwoch pobytach w szpitalu ze stanem przedzawalowym, setce atakow dusznosci z nerwow zlozylam rezygnacje... nie jestem osoba nadwrazliwa i w pracy radze sobie ze stresem, ale tym razem nie wytrzymalam... nikt mnie nie zrozumial, odpowiedz zawsze ta sama jestes glupia... nikt nie rozumie co tam przeszlam... niestety od dwoch miesiecy staram sie znalezc prace, bez skutku... i duzo w tym mojej winy, zalamalam sie, nie moge wyjsc z domu, boje sie odmowy, choc wiem ze bez 200 odmow, nie bedzie tej jednej pozytywnej! potrzebuje zebyscie na mnie nakrzyczeli, wypchneli z tego lozka, bo inaczej bede tu do konca zycia, a raczej do konca oszczednosci, a potem stane sie bezdomna... bardzo potrzebuje mobilizacji... wiary, ze i ja sie do czegos jeszcze nadaje... zawsze jesli chodzi o prace to osiagalam to co chcialam... teraz nie wiem co sie ze mna stalo, boje sie, bardzo sie boje... ale mam dosc ludzi, ktorzy sie nademna uzalaja, chce kopa, takiego, ze bym popamietala!
PS z depresja mam problem od dawna, ale teraz nie moge z tym nic zrobic, potrzebuje pracy i wtedy dam rade z reszta, juz nie sama z pomoca specjalisty.... i was jesli na to pozwolicie.... nie mam innego wsparcia, zadnego, ani dusza ani cialem...
moze tez tak byc wspolczuje ci bo wiem jakie to dla ciebie musi byc trudneBianka napisał(a):Wydaje mi się, że chce zwrócić na siebie uwagę, może czuje Twój stres?:(
pozytywnieinna napisał(a)::( zrobili mi EKG, stwierdzili nerwy, przepisali gore badan i lekow, ktorych i tak nie wykupie
Bianka napisał(a):Chce zwrócić na siebie uwagę, coś Ci powiedzieć, na nie wolno dziecko reaguje na przekór i nie wygrasz z tym uporem...trzeba wtedy odwrócić jej uwagę...moja jak wchodzi w robienie na przekór to możemy tak w nieskończoność, ja swoje, ona swoje, działa tylko odwrócenie uwagi, odłożenie tego co robię i zajęcie się nią, po chwili przechodzi, zapomina o tym co robiła czego jej nie było wolno. Wiem jak to ciężko ale to jedyna rada, pomoc psychologa wydaje się być niezbędna, potrzebujesz pomocy Pozytywna, może sama a może we dwie
pierwszy dzien w pracy uhh zmeczona ale mimo wszystko jest dobrze
pozytywna strasznie Ci wspolczuje wyglada na bunt 2 latka ale nie mozesz sie poddac bo bedziesz miala przekichane na calej lini
kurcze wydaje mi sie ,ze gdybys miala chociaz jeden dzien dla siebie ....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 494 gości