Wiesz wydaje mi się ze popelniasz ten sam błąd co ja kilka lat temu na poczatku mojego terazniejszego zwiazku. Niby widzisz wady ale tlumaczysz je sobie od razu tym jak on kiedys mial ciezko i ze ma prawo do bycia takim czy takim przez swoje przezycia. Ja tez sobie tlumaczylam rozne wybryki przez to jakich mial rodzicow i jakie mial zycie, a prawda jest taka ze owszem, trzeba brac to pod uwage, ale ty za jego dawne przezycia nie odpowiadasz więc nie masz oobowiazku znosic konsekwencji poprzez jego zachowanie i czyny. Jako dorosly czlowiek powinien oddzielic swoje poprzednie przykre doswiadczenia od aktualnego nowego zycia i postarac się zeby tamto nie mialo na niego wplywu teraz i nie odbijalo się na tobie. Pomiedzy jednym a drugim jest cienka granica i latwo ja przekroczyc.
Nie wiem wszystkiego tak jak mowisz ale czytajac ciebie mialam wrazenie ze czytam poniekad siebie szmat czasu temu i tak mi się skojarzylo.