biscuit napisał(a):wdrukowania religijne "czcij ojca swego i matkę swoją"
wzmacniają jeszcze te mechanizmy
O tak, ale powiem Wam, że jakiś czas temu byłam na mszy św. z okazji rocznicy śmierci dziadka Ł. I było bardzo dobre kazanie w tym temacie, które do mnie bardzo przemówiło i po raz pierwszy od lat poczułam, że może Bóg mnie nie skreśla, o ile istnieje.
Słuchałam z pełnym skupieniem a na koncu stwierdziliśmy z Ł, ze to chyba specjalnie dla nas było ustawione
A tak serio, to bardzo ładnie ksiądz mówił, zeby mądrze kochac rodziców, żeby nie pozwalać na traktowanie złe dzieci przez rodziców, bo nikt nie ma prawa tego robić a matka, która odrzuca i jest ślepa z miłości (ja bym tu dała cudzysłów) do jednego tylko dziecka i usprawiedliwia kazde jego wybryki i złe postępowanie, to postępuje źle i takiego traktowania swoich dzieci Bóg nie popiera.
Oczywiście mówię jak zapiętałam, bo nie pamiętam słowo po słowie ale bardzo to do mnie trafiło.
Po raz pierwszy od dawna poczułam, ze może Bóg mnie rozumie i wcale nie jest przeciw mnie i że mogę się do niegozwrócić, bo to nie ja tu popełniłam błedy i zawiniłam.
Nie umiem jeszcze tego zrobić, bo przez tyle lat myślałam, ze On mnie nie chce, że ja jestem winna, ze jestem "taka nie dobra" i że "On się na mnie gniewa". a to wszytko to sprany mózg przez matkę.
Tak właśnie, droga impresjo.