agik napisał(a):Wrednie się tu zrobiło...
To już nie jest wymiana poglądów, tylko wymiana ciosów. Fu.
U mnie pachnie magicznie ( całkiem pogańsko, tak jak lubię
- grzybami, piernikiem, jodłą) Luby mi robi choinkę z liści palmowych
- całkiem a propos
Anna Maria
Jak zawsze gdy poruszane są tematy religii czy polityki.Wczoraj nieśmiało o tym bąknęłam.Czyjegos zdania nie przyjmuje się po prostu do wiadomości od razu idzie w odpowiedzi czy kontynuacji tematu kwantyfikacja.Maleje tolerancja na cudze prawo do odmienności.
A ja prozaicznie chciała bym, żeby luby choinkę najbardziej tradycyjna ubierał, ale on znowu zniweczył kilkutygodniowy trud abstynencji. Moja koalkoholowa duszyczka na bazie rozumu wie co robić, bo terapeuta mi to już wdrukował o twardej miłości, konsekwencjach, które powinien sam ponosić, ale zwykła ludzka samotność i kobieca chęć opieki kierują mnie ku jakże chrześcijańskiej zasadzie wybaczenia.I nie wiem co dalej robić, gdzie spędzić święta? Czy jako singiel załapać się na pusty talerz w domu siostry? Czy jako miłosierny Samarytanin opatrzyć rany, odgruzować otoczenie po zapiciu i kolejny raz wsiąść na swoje "koło tortur".
Anna Maria ty też jesteś tak bardziej konkretnie, losowo strapiona(nie znam cię więc nie chcę użyć słowa nieszczęśliwa) dlatego też ci posyłam
Żeby można było naszym bliskim posprzątać w ich umysłach.Jakie to ciężkie wpłynąć na drugiego człowieka, i jakie trudne, żeby umieć się pogodzić z tym, że ten dar czy przekleństwo, wolna wola, całkowicie stawia nas na zewnątrz, jesteśmy tylko mniej czy bardziej czynnymi obserwatorami.
I patrzymy tak jak w moim przypadku jak biegną na oślep do przepaści i zostaje dla mnie mój własny wybór czy biec razem i podejmować syzyfowy trud zawracania z drogi, spowalniania biegu czy jak mówią "mądrzy " tylko na siebie i swoje interesy baczyć?