konflikty i sprzeczności

Problemy związane z depresją.

Postprzez eta » 23 maja 2008, o 17:25

No właśnie Ventia piszesz,że fizyczność jest dopełnieniem miłości i ja nie widzę w tym nic złego,ani żadnej hipokryzji. Uważam,że nie można żyć w miłości bez tego...bo to po prostu jest cudowne.Co innego masturbacja.Tutaj nie ma żadnej mowy o czymś pięknym...Dla mnie masturabcja zawsze była ucieczką,jedynym rozwiązaniem,bo czując się nikim jednocześnie wiedziałam,że nikt mnie nigdy nie pokocha,a ciało się zmieniało i zaczynało dużo ode mnie chcieć. Często i dziś masturbacja jest też sposobem na dokopanie sobie,jest autodestrukcyjnym elementem,że kiedy jest po wszystkim w środku umieram,chyba już jestem obojętna na wszystko....
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Ventia » 23 maja 2008, o 21:20

Michał a co Bóg miał zrobić? Człowiek ma wolną wolę i te czubki ją wykorzystały i skrzywdziły dziecko. Domyślam się jaki to dla niej jest koszmar, nikomu tego nie życzę, ale to nie była kara i ona nie powinna tak myśleć. To po prostu głupota drugiego człowieka.... Bóg dał nam wolną drogę, stąd np druga wojna światowa, ale jak widać i wtedy w tym koszmarze, byli ludzie którzy chronili uciekinierów z obozów itd, wykorzystując swoją wolną wolę do pomagania drugiemu człowiekowi. Ciekawe też, że człowiek pyta się gdzie jest Bóg gdy spotyka go coś złego, ale nie pyta się gdzie jest Bóg z w chwilach gdy jego serce przepełnia radość i serce. A dziecko przecież mogło umrzeć więc może Bóg akurat je przed tym ochronił?
Ventia
 

Postprzez Ventia » 23 maja 2008, o 23:16

Michal85 napisał(a):Wg mnie gdyby istnial zmienilby mysli tych debili .

To byłaby ingerencja w wolność człowieka. To już nie bylibyśmy my. Chcesz aby Bóg zmieniał Twoje myśli gdy chcesz zrobić coś złego?
Ventia
 

Postprzez Oskar » 24 maja 2008, o 00:55

To jest właśnie takie w stylu myślenia życzeniowego - gdyby Bóg istniał, nie pozwoliłby na zło, miałbym więcej pieniędzy, wszystko byłoby cudne... Identycznie mój znajomy, który jakiś czas temu modlił się intensywnie, czytał pismo św plus msze oczywiście w pewnej intencji którą sobie wymyslił; a kiedy nie stało się po jego mysli, zaczął mówić że Boga nie ma, bo przecież gdyby Bóg istniał, to przecież zrealizowałoby się to, o co się tyle czasu modlił...
Gdyby Bóg spełniał wszystkie nasze zachcianki i nie pozwolił, by człowiek doznał nawet najmniejszego bólu czy cierpienia - pycha wylewałaby się chyba z każdego człowieka...

Co ciekawe, wielu zatwardziałych ateistów wyśmiewających Boga, Kościół, na łożu śmierci wzywa księdza... Bóg nagle dla nich istnieje?
Oskar
 
Posty: 13
Dołączył(a): 23 maja 2008, o 20:39
Lokalizacja: Wolska

Postprzez eta » 24 maja 2008, o 08:07

Michał tyle razy prosiłam Cię,żebyś nauczył się tolerancji.Stale tylko atakujesz wiarę w chrześcijańskiego Boga,celowo piszesz jego imię małą literą-to dziecinada.Wyznajesz inną religię,ja to szanuję i nie oceniam,czy to kompletne bzdury,czy prawda objawiona.Proszę Cię w tej kwestii się nie wypowiadaj.Dla mnie Bóg istnieje,a nazywanie Go "debilem" to obraza-nie Jego,bo na Nim to nie robi wrażenia,ale mnie.Sto razy już o tym rozmawialiśmy.Przede wszystkim szacunek do innych... :!:

Mam wrażenie,że czegoś kiedyś nie dostałeś i tak się na Boga pogniewałeś,że nie potrafisz o Nim inaczej mówić niż tylko z goryczą.

Kończymy wątek wojny religijnej,bo to portal pomocy psychologicznej,a nie wojen religijnych.

Buziaki Misiek
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez agik » 24 maja 2008, o 08:24

Dzień dobry Eta :)

Dalej próbuje ułozyć ciąg przyczyn i skutków.
Na razie wyszło mi tak- relacja z matką, Twój gniew na nią i poczucie winy- niskie poczucie własnej wartości- poczucie winy, brak akceptacji siebie- poczucie winy, autoagresja ( bo chyba masturbacja jest w twoim przypadkujakims rodzajem autoagresji???)- poczucie winy...

Moze tak?
Moze nauczenie się miłosci do siebie wyrwie Cię z kręgu tych złych mysli?

Bardzo się ciesze, ze chodzisz na terapię.

Trzymam kciuki cały czas.

Buziaczki
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez eta » 24 maja 2008, o 08:33

Cześć Agik!

Zaraz muszę wychodzić,ale chciałam Ci napisać-dziękuję :kwiatek:

Jeśli chodzi o nauczenie się miłości do siebie to opornie mi idzie.Wczoraj złapalam nieokreślonego doła i ciągnie się za mną.Nie potrafię powiedzieć o co chodzi.Chyba o to,że zaczęłam coś i wczoraj za bardzo mi nie wyszło,więc od razu stwierdziłam,że to nie ma sensu,że powinnam dać sobie spokój :roll: .Ach to moje pragnienie perfekcjonizmu....

Mama-na dzień dzisiejszy niby dobrze,ale gdybym miała określić moje uczucia do niej to jest to przykry mur obojętności,kompletna znieczulica :cry: .Jak to brzmi...przecież to moja mama.

Buziaki Agik.Dzięki,że jesteś :D
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez agik » 24 maja 2008, o 09:03

eta napisał(a):Mama-na dzień dzisiejszy niby dobrze,ale gdybym miała określić moje uczucia do niej to jest to przykry mur obojętności,kompletna znieczulica :cry: .Jak to brzmi...przecież to moja mama


Zmagam się z podobnym uczuciem w stosunku do mojego ojca :(
Ale doszłam do tego, ze ojciec, choćby miał nie wiem jakie zasługi wcześniej, a teraz się zachowuje, jak zaprzeczenie ojca- to bardziej liczy sie teraz.
Owszem, jestem mu wdzięczna- za przeszłość, ale nie akceptuję teraźniejszości. Jesli chce, zebym sznowała go jako ojca to niech chociaz sugeruje, że posiada cechy ojca- szacunek, opiekę, wsparcie.
A nie zupełnie cos przeciwnego.

Chyba tak samo z Twoją matką, Eta... Fakt, ze Cię urodziła, nie oznacza, ze potem miała Cię prawo zniszczyć, lub, ze ma prawo robić to dalej. Nie jesteś jej własnością, tak samo, jak ja nie jestem własnością mojego ojca.
Przywołali nas do istnienia, ale to bardziej była ich wola niż nasza.
I jesliby mówić o cudzie dania życia- to chyba dla nich( dla rodziców) my, Ty i ja, i inne osoby- równiez jesteśmy darem. Szacunek powinien być obustronny.

Buziaczki
I miłego dnia :usmiech2:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 24 maja 2008, o 09:25

super....

:gites:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 24 maja 2008, o 09:33

Budda to Bog..Bog to Bog, Bog to ten ktory JEST

Ja jestem Katoliczka akurat bo w takiej wierze mnie wychowana i dla mnie bez sensu jest to zmieniac.

Bog jest Jeden..A religi wiele, kazda z tych religi nadaje imie swojemu Bogu, a w gruncie rzeczy moze chodzic o to samo Osobe..

wiec naprawde Michal nei rozumiem Twojego podejscia..

a ateisci wierza tez w cos..niektorzy w nauke,. a juz najnowsze doniesienia ze swiata nauki i nowe badania wskazuja ze na pytania stawiane przez religie mozna odpowiedziec korzystajac z kwantowych teori wrzechswiata..
Moze za jakis czas istnienie Boga bedzie opisywane wzorami..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Megie » 24 maja 2008, o 09:43

to tylko nazwa :)

Mojego Boga tez moge nazwac przywodca i nauczycielem- nie ma problemu
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Megie » 24 maja 2008, o 09:51

a nie lepiej powiedzie - "opis Boga jaki maja chrzescijanie mi nie odpowida, i nie dociera do mnie... i wole opis buddystow"...?????- i nie obrazac nikogo...


sorrki Eta...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez eta » 24 maja 2008, o 19:27

Mam ochotę zjeść wszystkie tabletki jakie mam i popić winem.Po co ja się staram jak i tak nic nie zmienie,przecież jestem tak głupio uparta...a ściana jaką wokół siebie zbudowałam jest nie do przebicia :cry:
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Ventia » 24 maja 2008, o 19:39

eta napisał(a):Mam ochotę zjeść wszystkie tabletki jakie mam i popić winem.Po co ja się staram jak i tak nic nie zmienie,przecież jestem tak głupio uparta...a ściana jaką wokół siebie zbudowałam jest nie do przebicia :cry:

Eta nie rób głupstw. Praca nad sobą wymaga wysiłku i czasu i przede wszystkim wiary, że Ci się uda. Nie rób głupstw blagam
Ventia
 

Postprzez eta » 24 maja 2008, o 19:57

Spokojnie Ventia nie mam wina,a nie mam siły wyjść do sklepu...przepraszam za ten tekst
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 488 gości

cron