przez agik » 6 lut 2008, o 23:13
Mariusz- ja to widze tak: dopóki będziesz mówił, "nie chcę", "nie uda się",
"a po co", "pustka"- doputy bedziesz pieścił w sobie obraz śmierci i nicości.
Piszesz "chcę byc potrzebny", a jak Twoje "chcenie" przekłada się na działanie?
Jeśli chcesz być potrzebny- to idź tam gdzie ktoś potrzebuje- słowa, obecności, pomocy w zyciowych sprawach.
Ile czasu minęlo od rozstania? Jakoś chyba tak koło dwóch miesięcy, no nie?
Czy to nie jest trochę tak, że delektujesz się tym stanem w ktorym jesteś?
Czemu nie ruszasz? Chocby na oślep, choćbyś miał sobie nabić guza?
Chocbyś miał się pomylić i wrócić do miejsca, w którym teraz jesteś?
Znasz taką bajkę o myszce, która wpadła do kadzi mleka? Najpierw się załamała- mój boze, przeciez się utopię, nie umiem pływać, zginę...
Ale zaczęła desperacko machać łapkami, az ubiła grudkę masła- i na tej grudce dopłynęła do brzegu.
Mariusz- ruch jest lepszy od stagnacji- bij, chocby na oślep- ale rusz z miejsca. A potem się zobaczy.
Przytulam