wciąż ta depresja

Problemy związane z depresją.

wciąż ta depresja

Postprzez robuch » 18 lip 2009, o 21:48

Witam! Jestem tu pierwszy raz. Rok temu przeszedłem operację wszczepienia by-passów. Ale już na długo przed tą operacją czułem się wciąż dziwnie, jakiś wiecznie zmęczony, bez zainteresowań, kłopoty z koncentracją, bezsenność, wędrujące bóle w całym ciele. Wkółko te same badania i zawsze ok. Aż w końcu te by passy. Po operacji i rehabilitacji wciąż nie czułem się najlepiej. Do tego jeszcze spadek wagi (15 kg) przy dobrym apetycie.W końcu stwierdzono w grudniu ubiegłego roku, że mam depresje. Od tej pory zażywam coaxil 3 razy dziennie, mianserynę prze snem.
Samopoczucie moje jest nadal bardzo zmienne, wciąż te wędrujące bóle, słabość mięśni ud, ramion. Jeden miesiąc jest ok, za chwilę znowu kicha. I tak w koło Macieju. Męczy mnie to już, bo nigdy nie jestem wstanie przewidzieć mojego samopoczucia. To sprawia, że zaczynam izolować się od środowiska, bo boję się, że gdzieś pójdę i będę się źle czuł. Nie wiem już co dalej robić. Moje psychiczne samopoczucie jest zależne od fizycznego. Jak mnie nic nie boli - to jest OK. Jak zaczynają się jakieś dziwne bóle - to psycha siada momentalnie i do tego strach. Rodzina też jest już tym wszystkim zmęczona
robuch
 
Posty: 8
Dołączył(a): 17 lip 2009, o 18:42

Postprzez wera » 18 lip 2009, o 21:57

Witaj!
Ja równierz cierpię na depresje i także biorę coaxil 3 razy dziennie. Na mnie ten lek działa dobrze, choć nieraz też się gorzej czuje.
Myślę, że najlepiej będzie jak porozmawiasz ze swoim lekarzem i mu o tym powiesz.

Wiem, że to o czym piszesz jest dla Ciebie strasznie męczące. Mnie też już wkurzały moje ciągłe doły,
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez robuch » 18 lip 2009, o 22:16

Dzięki chociaż za dobre słowo. Ono też jest mi potrzebne.
Kurcze tak bardzo bym w końcu chciał się czuć normalnie!
robuch
 
Posty: 8
Dołączył(a): 17 lip 2009, o 18:42

Postprzez melody » 18 lip 2009, o 23:23

Witaj na forum, Robuch :)

Piszesz, że pół roku temu stwierdzono u Ciebie depresję. I choć już dużo wcześniej czułeś się kiepsko, to nie za bardzo wiedziałeś co się z Tobą dzieje i skąd taki stan. Powiedz, czy ta diagnoza Cię zaskoczyła jakoś? Jak dużo wiesz o depresji?

Mnie samej, przy pierwszym epizodzie depresji (a było to osiem lat temu) pomocne było docieranie do tego, na czym w ogóle depresja polega. Podczytywałam w tamtym czasie poradniki na ten temat i w jakiś sposób mnie to nawet koiło...

Zastanawiam się też, na ile Twoi bliscy mają świadomość Twojego stanu i w związku z tym, na ile potrafią Cię wesprzeć? Piszesz, że są już zmęczeni. Co to znaczy? Co miałeś na myśli?

Wiesz, Robuch, depresja może być skutkiem wielu chorób, albo przebiegać równolegle z nimi. A Ty wiele przeszedłeś. Operacja wszczepienia by-passów to poważna sprawa. I choć już na długo przed nią czułeś zmęczenie, bóle, a przy tym kłopoty z koncentracją i ze snem, to mogło to już wtedy być sygnałem świadczącym o depresji, ale mogło to też mieć po prostu związek z chorobą wieńcową (dobrze mówię? to jest to, co Ciebie dotyczy?)
Człowiek to jest całość psychiki i ciała; jedno wpływa na drugie, czego sam teraz doświadczasz bo i o tym piszesz, mówiąc, że jak Cię nic nie boli, to jest nawet OK.

Męczy Cię ten stan, wierzę Ci. Powiedz, w czym operacja Ci pomogła? Co jest lepiej?

Pozdrawiam Cię serdecznie,

melody
melody
 

Postprzez wuweiki » 19 lip 2009, o 11:32

witaj Robuch...
a czy miałeś robione inne badania w poszukiwaniu przyczyny takiego samopoczucia? domyślam się, że skoro miałeś operację to zrobiono Ci szereg badań, ale czy badałeś np. poziom hormonów? np. związanych z nadnerczami czy tarczycą? ...długotrwała depresja może powodować poważne zmiany w gospodarce hormonalnej organizmu (przeważnie tak się dzieje) i wtedy jest tak, jak piszesz - stany depresyjne powodują osłabienie organizmu a w konsekwencji zachorowanie...choroba pogłębia depresję...depresja pogłębia chorobę i takie kółko się tworzy... myślę (na podstawie własnego doświadczenia) że warto zbadać dokładnie parametry krwi i poziom hormonów ...zwłaszcza w kierunku niedoczynności nadnerczy i niedoczynności tarczycy...tym zaburzeniom sprzyja długotrwały stres, stany nerwicowe i depresyjne, a objawy tych niedoczynności są właśnie takie, że się słabnie, nie ma się sił wstawać z łózka, bardzo szybkie męczenie się, nagłe spadki ciśnienia, spada odporność na infekcje ale i na stres i urazy...
niestety depresja czy nerwica to nie tylko stan umysłu...człowiek to nie tylko ciało czy umysł ale całość i wszystko nawzajem na siebie wpływa i oddziałuje... trzymaj się Robuch ... z własnego doświadczenia wiem, zwłaszcza w polskiej rzeczywistości -że warto samemu się domagać pełnego zakresu badań...inaczej to tylko metody zachowawcze -"na oko dziad w szpitalu..."
pozdrawiam
wuweiki
 

Postprzez robuch » 19 lip 2009, o 15:07

Witam ponownie!
Przebadano mnie już na różne sposoby, dziesiątki badań krwi, hormony tarczycy, kortyzol, markery nowotworowe, ekg, spoczynkowe, wysiłkowe, echo serca, usg jamy brzusznej, gastroskopia, krew utajona w kale, obciązenie glukozą i wszystko zawsze OK. Tylko ja nie czuję się OK. Czasami to już nie wiem, czy ja się naprawde źle czuje, czy może każdy się tak czuje jak ja. Nie wiem. Czekam jeszcze na wynik badania na boreliozę.
Zobaczymy...
robuch
 
Posty: 8
Dołączył(a): 17 lip 2009, o 18:42

Postprzez melody » 19 lip 2009, o 15:20

Ja Ci wierzę, że źle się czujesz, Robuch. Niezależnie od wyników badań, wierzę, że jest Ci ciężko i chciałbyś to zmienić. Możesz poprosić swojego lekarza o namiar na psychoterapeutę jeśli tego potrzebujesz.

Pozdrawiam Cię!
melody
melody
 

Postprzez wuweiki » 19 lip 2009, o 16:28

ja też wierzę Tobie Robuch że się źle czujesz.... zapytałam o wyniki, bo wiem po sobie, że wiele może być przyczyn i warto szukać... pomimo wyczerpania...
...wierzę Ci, bo sama wiem, co to znaczy czuć się całkowicie źle... gdy choć wszystkie badania w porządku to tylko pacjent byle jak...
ja przez długie lata się męczyłam z różnymi widocznymi, bardzo uciążliwymi, a jednak "o nieznanej etiologii" chorobami, zrobiono mi chyba wszelkie możliwe badania i dopiero niedawno 1 [słownie jeden] mądry lekarz zasugerował, że to może być depresja bądź nerwica wegetatywna... jestem dopiero na początku drogi.... tez biorę coaxil od niedawna... zaczęłam terapię... i właśnie dopiero co jestem po kolejnym "epizodzie zdrowotnym zagrażającym życiu,o nieznanych przyczynach somatycznych" a jednak już łagodniej wszystko przebiegło niż dotychczas -obyło się bez szpitala.... bardzo czuję to co napisałeś "Kurcze tak bardzo bym w końcu chciał się czuć normalnie!" -ile razy ja to mówiłam i jak bardzo bym tego chciała.... a jednak powiem Ci Robuch.... myślę że da się z tego wyjść, że "jeszcze będzie przepięknie jeszcze będzie normalnie".. ja ciągle mam nadzieję, wierzę w to i bardzo tego chcę...
Nasunęła mi się podobna myśl jak u Melody ... czy myślałeś o spotkaniu z psychoterapeutą? O terapii? ....mi dopiero tak naprawdę właśnie terapia zaczęła namacalnie pomagać....może i Tobie by pomogła... czy rozważałeś już takie rozwiązanie?
Serdeczności!
wuweiki
 

Postprzez robuch » 19 lip 2009, o 20:29

Dzięki Wam za wszystkie dobre słowa. Korzystałem z psychoterapi przez trzy miesiące. Jednak zrezygnowałem, bo wyglądało to tak, że Pan psycholog kazała mi przy każdej wizycie opowiadać o czym myslałem przez ostatni tydzień, co mi się śniło. Na moje pytanie, co z tego wszystkiego dla mnie wynika, stwierdzał, że sam muszę sobie na to odpowiedzieć. A ja tej odpowiedzi nie znajdywałem, więc w porozumieniu z lekarzem zrezygnowałem z tej psychoterapii.
Pewnie poszukam innego terapeuty.
Jeszcze raz dzięki za miłe słowa! :D
robuch
 
Posty: 8
Dołączył(a): 17 lip 2009, o 18:42

Postprzez wuweiki » 19 lip 2009, o 20:40

---------- 20:33 19.07.2009 ----------

:kwiatek: :) powodzenia i...napisz jeszcze czasem o tym, co u Ciebie... jeśli zechcesz rzecz jasna :) ...trzymaj się Robuch.

---------- 20:40 ----------

i tak sobie pomyślałam... ja dawno kiedyś byłam u psychiatry który z mety mnie faszerował lekami.... zero jakiejś rozmowy konstruktywnej... bardzo mnie to frustrowało no i leków tez nie chciałam, bo nie po to odstawiłam opiaty żeby znów się uzależniać tyle, ze legalnie...
od tamtej pory podchodziłam do wszelkich terapeutów jak do jeża...
do niedawna... mój Bliski mnie przekonał, że terapeuta terapeucie nierówny, tak jak lekarz lekarzowi etc... odważyłam się na wizytę u psychiatry ponownie i po diagnozie zdecydowałam się na terapię DDA... i bardzo się cieszę, bo już wiem, że to działa :) ...to tak na marginesie, ale myslę istotne zapiski ;)
wuweiki
 

Postprzez pukapuk » 19 lip 2009, o 20:45

x-yam jesteś wielka chodzisz na jakąś terapie łał masz kontakt napisz coś nam więcej PLISSS :prosi: ZNACZY WIELKA W SĘSIE ŻE WIELKA A NIE ŻE JAKAŚ OGROMNA :wink:
Ostatnio edytowano 19 lip 2009, o 20:46 przez pukapuk, łącznie edytowano 1 raz
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 19 lip 2009, o 20:45

Pukapuk nie nabijaj się ze mnie plissss :P
wuweiki
 

Postprzez pukapuk » 19 lip 2009, o 20:49

No coś ty ja naprawdę chcę abyś coś napisała kiedyś pisaliśmy o uzależnieniu od cukru i wszystkich tych ciężkich przeżyciach teraz coś z tym robisz i to widac po twoich postach pewnie wiele osób na forum z tego skorzysta
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 19 lip 2009, o 21:46

---------- 21:12 19.07.2009 ----------

trocha siem wstydza :zawstydzony: ... ale kto wie, może się odważę bo ja strachliwa jestem :D

---------- 21:46 ----------

mi terapia pomaga... żywy kontakt z żywym człowiekiem -terapeutą -pomaga mi pozwolić sobie samej na żywy kontakt z sobą samą w miejsce tych urojonych lęków, złych myśli o sobie, katowania siebie, nakręcania filmów, ogromnego lęku przed życiem... przełamuje moje wewnętrzne zakrzepłe bariery, wiele z nich kompletnie nie uświadomionych, a jednak przeszkadzających mi dotąd żyć normalnie.... czuć się zdrowo...bezpiecznie...spokojnie... czuję, jak te jątrzące rany po prostu się leczą... bo już powolutku zauważam przyczynę dlaczego nie potrafiłam się traktować godnie...i dlaczego moje ciało chorowało...
ciągle trudno mi o tym pisać... pisać może łatwiej...trudniej mówić ;)
tyle
wuweiki
 

Postprzez kasjopea » 19 lip 2009, o 23:26

Witaj Robuch. :) Niestety jesli choruje dusza to wtedy i ciało.Może należaloby jednak leczyć duszę.Jesli czlowiek jest nieszczęsliwy to czepiaja sie go rożne choróbska.To bardz trudne ,takie bledne kolo.Może jakaś psychoterapia coś pomoże.Pozdrawiam. :)
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 190 gości

cron