Witam,
Do tej pory byłem jedynie biernym obserwatorem tego forum… Nie wiem od czego zacząć, ale chcę się po prostu wygadać komuś a znajomym, rodzinie nie chcę robić problemów. Nie lubię się użalać nad sobą, ale zaczynam u siebie zauważać początki depresji. Moje życie diametralnie zmieniło się przez ostatnie dwa miesiące. Najpierw rzuciła mnie dziewczyna – 5 letni średnio udany związek, ale zabolało… potem straciłem pracę, nie ze swojej winy. Jestem jeszcze młodym człowiekiem( 24 lata), ciągle studiuję. Swoją drogą ze studiami też mam problem, chcą mnie skreślić z listy studentów. Skumulowane problemy, ciągłe głupie myśli uniemożliwiły mi skupienie się nad pracą licencjacką, którą ciągle mam rozgrzebaną. To już moje drugie studia i strasznie chciałbym je skończyć. Co do pracy to znalazłem sobie już nową na przetrwanie. Nic ambitnego, ale przynajmniej coś zarobię. Szukam czegoś konkretnego, choć wiem, że nie jest łatwo. Wszystko zaczęło mnie strasznie przygnębiać, czuję się niesamowicie samotny. Mam wielu znajomych, kilku przyjaciół, ale oni mają swoje życie, udane związki. Jak się z nimi spotykam, to jeszcze bardziej wszystko mnie przytłacza. Czuję, że zmarnowałem 5 lat na osobę, która nie była tego warta. Obecnie jest w innym związku. Zacząłem się spotykać z dziewczynami. Jedno spotkanie okazało się kompletną klapą. Drugie było bardzo udane. Niestety wszystko wskazuje, że tylko według mnie, bo od dwóch dni mimo prób rozmowy nie dostaję od niej żadnej odpowiedzi. Powiem szczerze, że zaczęło mi niesamowicie zależeć na kontynuacji znajomości. Być może zbyt bardzo. Wpadam momentami w paranoję. Wydaje mi się, że wpływ na to może mieć mój wisielczy nastrój. Nie umiem być tym wesołym człowiekiem, którym byłem jeszcze w czasie wakacji. Kompletnie nic mnie nie cieszy. Dodatkowo przytłacza mnie świadomość, że marnuję swoje życie, że nie umiem się wreszcie wziąć w garść. Ostatnio zdarza mi się sięgać po alkohol. Wydaje mi się, że momentami tracę nad tym kontrolę. Umiem nie pić, ale często myślę, że to najlepszy sposób na rozwiązanie moich problemów. Wiem, że tak nie jest, nie chce wpaść w nałóg. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Naprawdę chcę znaleźć w sobie siłę do uporania się z problemami. Pozdrawiam!