same problemy...mam dosc.

Problemy związane z depresją.

Postprzez KMN » 15 paź 2009, o 16:09

a jak powstaja te paranoje? Kiedy sie pojawiaja?
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez karolaa999 » 19 paź 2009, o 16:54

jak powstają? hmm...nie mam zielonego pojęcia. naprawdę, nie umiem tego wyjaśnić. to tak, jakby inna osoba siedziała w mojej głowie. jakby były dwie "mnie". nie potrafię tego jaśniej określić :/ pojawia∆a sie wtedy, gdy dużo myślę. albo gdy przypomnę sobie coś lub dowiem się czegos, co w mojej glowie wyglada na potencjalne zagrozenie. zaczynam wtdy sie bac i myslec, staram sie sobie wytlumaczyc, ze to nieracjonalne, ale jakby ta druga "ja" wiedziala lepiej i znala wyjasnienie na kazda moja mysl i podejrzenie...
nie potrafie zaufac, jestem podejrzliwa i zamknieta w sobie. do tego wydaje mi sie, ze kazdy chce mi zrobic na zlosc, ze wszyscy cos knuja za moimi plecami...jak probuje zanalizowac swoje zachowanie, czytajac o choroba h psychicznych, widze podobienstwo do schizofrenii paranoidalnej...i nie wiem, czy to prawda, czy tylko jakis rodzaj hipochondrii (heh, swoja droga-to kolejna choroba psychiczna ;P)


dziękuję za wsparcie:*
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez KMN » 20 paź 2009, o 04:10

"pojawia∆a sie wtedy, gdy dużo myślę. albo gdy przypomnę sobie coś lub dowiem się czegos, co w mojej glowie wyglada na potencjalne zagrozenie."

O czym duzo myślisz?, co np sobie przypominasz? Co jest dla Ciebie zagrożeniem?

"nie potrafie zaufac, jestem podejrzliwa i zamknieta w sobie."

Komu nie potrafisz zaufac? Wobec kogo jestes podejrzliwa? Jakich ludzi?

"do tego wydaje mi sie, ze kazdy chce mi zrobic na zlosc, ze wszyscy cos knuja za moimi plecami..."

Kogo konkretnie masz na mysli? Knują co np?

"jak probuje zanalizowac swoje zachowanie, czytajac o choroba h psychicznych, widze podobienstwo do schizofrenii paranoidalnej."

Czytanie o chorobach chyba nie jest tu najlepszym wyjściem:) To ze masz druga "siebie" nic nie znaczy. Dialog wewnetrzny prowadzi kazdy, wazne by nie dać się zwariowac. Jesli będziesz chciała uciszyć "ta druga siebie" która podsuwa Ci jakies paniczne myśli sprobuj wystawić język lub po prostu przyłóż go do podniebienia, to pomoże i zrobi się troche ciszej:)
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez karolaa999 » 27 paź 2009, o 17:18

dziekuje CI KMN (swoja droga - pozytywny nick, kojarzy sie z jednym z najlepszych polskich kabaretow ;)

nie chodzi o to, ze mam druga siebie (a propos tej schizofrenii) tylko o paranoje. do tego dochodza jakies wizualne jazdy (zazwyczaj przy zamknietych oczach). np. nagle wydaje mi sie, ze jestem malutka jak ziarnko piasku, a moja reka jest wielka jak dom. co jeszcze do tej schizofrenii to te paranoje - poczucie pewnosci, PEWNOSCI, ze wszyscy mnie oklamuja i ukrywaja cos przede mna (wszyscy - ludzie w szkole, w pracy, na ulicy, znajomi, rodzina, nauczyciele...)
pewnosc tego, partner mnie zdradza, (najwiekszy odziwo strach powoduje sama swiadomosc tego, ze inna kobieta moglaby mu sie spodobac, o samej zdradzie nie rozmyslam. koszmary w ktorych budze sie z krzykiem nie przedstawiaja obrazu jego z inna kobieta, ale na przyklad jego mowiacego mi, ze podoba mu sie inna...strasznie mnie to dziwi:/)
do tego takze niskie poczucie swojej wartosci (w gruncie rzeczy dochodze do wniosku ze 90% moich problemow m zrodlo wlasnie w tym punkcie) powoduje pewnosc, ze tak naprawde nikt mnie nie lubi, tylko cos udaja przede mna, a za plecami robia sobie ze mnie zarty, obmawiaja, obsmiewaja...

dziekuje jeszcze raz TObie KMN, ze prowadzisz ze mna te "rozmowe". mam swiadomosc, ze moge sie wyzalic i liczyc na opinie osoby z zewnatrz. dziekuje.
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez KMN » 27 paź 2009, o 20:09

"do tego dochodza jakies wizualne jazdy (zazwyczaj przy zamknietych oczach). np. nagle wydaje mi sie, ze jestem malutka jak ziarnko piasku, a moja reka jest wielka jak dom."

a probowałas powiekszyc siebie? zeby stac sie proporcjonalnie wieksza od reki? to ze sobie cos wyobrazamy nie oznacza zadnej choroby. Kazdy tak ma. Hah sa terapie gdzie psychiatrzy stwierdzaja ze ze wsciekloscia trzeba walczyc bijac wyobrazana osobe na krzesle(?)... :/ Takze jesli masz jakies dziwne pbrazki to sprobuj je tak poobrabiac zeby pasowały do tego co Ty bys chciala w nich widziec. Co do poczucia pewnosci ze wszyscy Cie okłamuja, robisz odnosnie tego jakies obrazki wgłowie? układasz historie tego, jak sie to ma dziec/dzieje itd? jesli tak to podczas gdy nachodza Cie takie mysli, odwroc obraz do góry nogami:) juz nie wyda Ci sie taki straszny, a jak masz uczucie pewnosci to gdzie ono sie pojawia? skad dokad kraży? postaraj sie to ustalic a nastepnie zacznij krecic nim " w druga" strone. Organizm troche zwariuje bo nie bedzie wiedzial o co chodzi gdyz nie bedzie to naturalna droga owego stresu, co poskutkuje tym ze poczujesz sie znacznie lepiej. Co do Twoich snów chodzi o to ze boisz sie go stracic, ale spokojnie i tutaj mozna sobie poradzimy. Rozmawiałas z nim na ten temat? Co by sie musiało stac zebys była pewna tego że tak sie nie stanie?

"do tego takze niskie poczucie swojej wartosci (w gruncie rzeczy dochodze do wniosku ze 90% moich problemow m zrodlo wlasnie w tym punkcie) powoduje pewnosc, ze tak naprawde nikt mnie nie lubi, tylko cos udaja przede mna, a za plecami robia sobie ze mnie zarty, obmawiaja, obsmiewaja... "

a skąd karolo wiesz ze nikt Cie nie lubi? Nawet jesli założysz ze udaja po co mieliby to robic? Jak moznaby to zmienic? Co by sie musiało stać bys poczuła ową wartosc? Miałas kiedys moment w którym czułas sie ekstra? Kiedy Twoja samoocena własnej siebie była dobra? Wroc do tamtej chwili, spoteguj to uczucie i przypomnij sobie co dawało Ci owa wartość

Pozdrawaim
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez aganthe » 8 lis 2009, o 15:34

KMN napisał(a):
"do tego takze niskie poczucie swojej wartosci (w gruncie rzeczy dochodze do wniosku ze 90% moich problemow m zrodlo wlasnie w tym punkcie) powoduje pewnosc, ze tak naprawde nikt mnie nie lubi, tylko cos udaja przede mna, a za plecami robia sobie ze mnie zarty, obmawiaja, obsmiewaja... "

a skąd karolo wiesz ze nikt Cie nie lubi? Nawet jesli założysz ze udaja po co mieliby to robic? Jak moznaby to zmienic? Co by sie musiało stać bys poczuła ową wartosc? Miałas kiedys moment w którym czułas sie ekstra? Kiedy Twoja samoocena własnej siebie była dobra? Wroc do tamtej chwili, spoteguj to uczucie i przypomnij sobie co dawało Ci owa wartość

Pozdrawaim


Pomyślałam własnie przed chwilką, że dlaczego mam zakladać, że nikt mnie nie lubi i że jeśli - to tylko udają - równie dobrze, sprawiedliwie, a nawet korzystniej - było by załozyć, że wszyscy mnie lubią, a jeśli zachowują się tak, jakby mnie nie lubili - to znaczy, że udają, bo przecież to niemożliwe, że mogą mnie nie lubić. A ci, którzy uparcie się tak zachowują - to znaczy, że kompletnie mnie nie znają, więc są po prostu śmieszni w swoim zachowaniu.

Zobacz, że ci, którzy Cię dobrze znają - lubią Cię. Daję sobie głowę uciąć. Cała reszta nie ma racji, więc po co się nią przejmować?
aganthe
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 06:46

Postprzez karolaa999 » 16 lis 2009, o 02:50

KMN - dziekuje za obszerna wiadomosc. narazie czytam ja bedac strasznie zdolowana (choroba, jakas angina, do tego ciagle problemy ktore nie chca sie rozwiazac). ale jak tylko zdobede sily to przeczytam ja jeszcze raz i powazniejsz sie nad nia zastanowie.
aganthe - dziekuje za pozytywny pomysl. logicznie :)

dziekuje raz jeszcze za czas. i rowniez zycze Wam sily!

sciskam cieplo
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 465 gości