Dojrzeć do nowych perspektyw...

Problemy związane z depresją.

Postprzez ewka » 18 cze 2009, o 13:02

A ja trochę przewrotnie... nie chciałabym, aby mi ktoś zabraniał kontaktowania się z kimś nawet, jeśli ten ktoś obraził moją rodzinę w jakieś tam sytuacji bardzo emocjonalnej, której sama nie byłabym naocznym świadkiem. To byłoby (w moim odczuciu) narzucanie mi czyjeś woli czy perspektywy.

Podejrzewam, że oni nie widzieli i nie widzą w nim tego, kogo widziałaś Ty Kasiorku - prawdopodobnie nie mieli okazji. Podejrzewam też, że jest między nimi jakiś rodzaj więzi czy nawet zwyczajnej znajomości i na dzień dzisiejszy nie mają podstaw, by ją zerwać, bo Wasza relacja była Waszą relacją... to byłaś Ty, to był on i to było wszystko to, co się między Wami działo. Ty i on... nie Ty, on i reszta rodziny. Tak to rozumiem... dlatego nie rozumiem, dlaczego czujesz się przez nich zdradzona. Może niepotrzebnie? Może oni potrzebują czasu i okoliczności, aby do pewnych wniosków dojść? I może muszą dojść do nich sami?

Możliwe też, że ja czegoś tutaj nie rozumiem lub czegoś nie łapię.


:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 18 cze 2009, o 14:56

Może być tak jak pisze Ewa,ale może być tak,że on ich przekonał ...., a może być tak ,że nawet najbliżsi - wspóczują,a póżniej chcą być ''obiektywni'', żeby dobrze wypaść bo nie chcą brać na siebie żadnej odpowiedzialności za to co się stało. .Więc nie dokładaj sobie za nich.Głowa do góry,a wówczas i oni i ''były'' spuszczą z tonu.Czasem ludziom są potrzebne skrajne emocje innych,aby poczuli się lepsi.Nie rozbieraj świata na kawałki,był to zły związek,uwalniasz się od niego ,a on niech uszczęśliwia inne kobiety.Popracuj na tym,dla siebie. :cmok:
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Księżycowa » 18 cze 2009, o 23:21

Dziękuję za odpowiedzi.

Już trochę ochłonęłam, rozmawiałam z siostrą. Ona uważa, że to była sprawa między nami.
Nie do końca się z tym zgadzam, bo on obrażał i poniżał wszystkich. Dla mnie jest to powód, by nawet go na ulicy ,,nie zauważyć". Bo on nie powiedział kilku niemiłych słów, tylko zrobił podłe świństwo tym jak nastawiał mnie przeciw nim wszystkim i ja z taką osobą nie rozmawiałabym po prostu. Wewnętrznie było by to sprzeczne ze mną i już. Równie dobrze mogłaby powiedzieć, że to sprawa między mną a nim i ona nie ma z Tym nic wspólnego, stwierdzić, że to spoko kumpel, zaprosić go ze swoją nową dziewczyną na kawę i spytać czy jest mu z nią lepiej i co u nich słychać. Przykro mi, ale ja tak to widzę... Nie po tym jaki był i już... To nie było rozstanie z powodu zwykłego nie dogadania się...

Czuję się zawiedziona, jakby każdemu wszystko można było wybaczyć tylko nie mi, bo jakoś nigdy nie dostałam ulgi za swoje błędy... Proszę powiedźcie, że Wy się ode mnie nie odwrócicie. Boję się zostać sama, winna wszystkiemiu co powiem, za to że mam własne zdanie. Powiedzcie, że mnie nie zostawicie :cry:
Księżycowa
 

Postprzez tenia554 » 18 cze 2009, o 23:33

Ja napewno nie.Będę czekała na moment kiedy zaświeci dla Ciebie słoneczko i będę razem z tobą się cieszyć. :buziaki:
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Księżycowa » 19 cze 2009, o 00:01

Dziękuję Teniu :P Na prawdę mam czasem takie wrażenie, jakbym to ja musiała się zawsze pilnowac bo inaczej stracę wszystkich. Mam nadzieję, że to się kiedyś w końcu zmieni
Księżycowa
 

Postprzez tenia554 » 19 cze 2009, o 00:19

Ja też tak kiedyś miałam i za wszystko płaciłam ogromną cenę.Dopiero kiedy przestałam się liczyć z opinią innych,a posłuchałam siebie to zaczęłam siebie lubieć.Najważniejsze jest to,abyś to ty była pewna swoich decyzji,gdyż to ty za nie odpowiadasz bo dotyczą twojego życia.A jeśli kogoś stracisz to zastanów się dlaczego.Zadbaj o siebie i sięgaj gwiazd,bądż szczęśliwa i ruszaj w nową drogę. :pocieszacz:
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 19 cze 2009, o 06:58

kasiorek43 napisał(a):Czuję się zawiedziona, jakby każdemu wszystko można było wybaczyć tylko nie mi, bo jakoś nigdy nie dostałam ulgi za swoje błędy... Proszę powiedźcie, że Wy się ode mnie nie odwrócicie. Boję się zostać sama, winna wszystkiemiu co powiem, za to że mam własne zdanie. Powiedzcie, że mnie nie zostawicie :cry:

Ja myślę Kasiorku, że robisz tutaj myśleniowy błąd, jeśli chodzi o relacje on i reszta świata. Rozumiem to i specjalnie się nie dziwię... czujesz się skrzywdzona, ładujesz w tę sytuację resztki uczuć i emocji do tego faceta... czujesz się skrzywdzona więc wydaje Ci się, że bliscy Ci ludzie też muszą tak się czuć. Ja sądzę, że nie muszą i mają prawo do własnych odczuć. Myślę, że to niepotrzebnie Cię rani, niepotrzebnie bierzesz to tak do siebie... oni to oni, Ty to Ty. Co to ma wspólnego z niewybaczaniem Ci? Z brakiem ulgi za błędy? Z odwróceniem się od Ciebie? Mam wrażenie, że się tutaj dość mocno sama wkręcasz i nakręcasz... mam też nadzieję, że gdy już tę sytuację "oswoisz" przestanie Ci się wydawać tak dramatyczna, a siebie nie będziesz postrzegać jako tę porzuconą, oszukaną i zapomnianą przez Boga i ludzi.

No pewnie, że Cię nie zostawimy!


:serce2: :serce2: :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 19 cze 2009, o 13:44

Kasiorku - powtorze tylko to, co powiedziala Tenia - jestesmy tutaj z Toba.

Twoja siostra nie wie, nie slyszala osobiscie, co sie dzialo - w pewoen sposob ma racje, ze to sprawa miedzy Toba a nim...rozumiem jej podejscie.

ale - z wlasnego doswiadczenia wiem, ze kazdy sie musi sparzyc sam. Jesli Twoja siostra ufa jemu, uwaza, ze to w porzdku czlowiek....jeszcze sie przekona, kim on jest. Nie jest to Twoj obowiazek, zeby chronic ja przed konsekwencjami wlasnych bledow.

ja osobiscie - znam Ciebie, nie jego.
(na tyle znam, na ile...ale na pewno bardziej, niz jego :) )
wiem, jak sie przez niego czulas, i wiem, ze tak wlasnie sie mialas pelne prawo czuc...
wiec tutaj w pelni jestem po Twojej stronie.

sciskam mocno,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Księżycowa » 20 cze 2009, o 01:25

Ewciu z tym wybaczeniem, chodziło mi o to, że ja mogę zrobić coś głupiego jak każdy i nigdy nie usłyszałam, że to kogoś nie dotyczy, albo, że to nie jego sprawa. Zawsze byłam oceniana i skreślana... A on zrobił setki razy gorsze świnstwo i ma taką wyrozumiałość i to do mnie po prostu nie przemawia, nie potrafię się z tym pogodzić...

Abssinith dziękuję za ciepłe słowa. Wiem, że znalazłaś się kiedyś w podobnej sytuacji i pewnie dlatego mnie tak dobrze rozumiesz. Ja staram się rozumieć i siostrę i siebie, ale ją trudno mi naprawdę, bo mogłaby tak się zachować gdybyśmy rozeszli się normalnie, ale nie po takich numerach, które on odpierniczał. Nawet jeśli ich zdaniem, nie dotyczy ich to, to przez to jaki był w stosunku do wszystkich, jeśli chodzi o jego nastawienie, to właśnie z tego powodu jaki był nie odezwała by się na ich miejscu. A sprawa i tak ich dotyczy, bo ich również obgadał i nastawiał mnie przeciw nim i uważam, ze to powinno dac im do myślenia...
Drugą stronę tego też staram się zrozumieć, tylko kiepsko do mnie przemawia.

Dziękuję w każdym razie, że Wy jesteście ze mną nawet wtedy, kiedy się mylę :buziaki: :kwiatek2:
Księżycowa
 

Postprzez Amir » 20 cze 2009, o 02:10

Abssinth napisał(a):Kasiorku - powtorze tylko to, co powiedziala Tenia - jestesmy tutaj z Toba.
(...) tak wlasnie sie mialas pelne prawo czuc...
wiec tutaj w pelni jestem po Twojej stronie.

sciskam mocno,
A.
tez jestem po twojej stronie, zastanawiajac sie jakie mysli pomoglyby wybrnac z uczuc, do ktorych mamy pelne prawo, ale ktore nas zakotwiczaja na mieliznie

jak z sytuacji trudnych wypowiadac dobre pozytywne mysli?
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez wuweiki » 20 cze 2009, o 11:02

Taki mały OT do Amira :prosi:
Global onnenes --ciekawa inicjatywa...
przypomniały mi się przy okazji słowa Eckharta Tolle:
"the world can only change from within"
pozdrawiam!

~~~~~~~~
Kasiorku trzymaj się, dużo, dużo sił! :kwiatek2:
wuweiki
 

Postprzez Księżycowa » 20 cze 2009, o 12:02

Dziękuję, postaram się :) .

Amir to dobre pytanie. Wyobraź sobie, że byłam w takim momencie, że powiedziałam sobie sama DOŚĆ i zaczęłam szukać pozytywów, czegoś, co dałoby mi siłę i motywację. Dzięki Wam zrozumiałam i znalazłam :) .

Dziękuję, że piszecie :) .
Księżycowa
 

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 226 gości

cron