Co zrobić, gdy sen nie nadchodzi?
Liczyć gwiazdki na tym ogromnym niebie?
A może baranki hasaj±ce po ł±ce?
Sama nie wiem...
Wiem tylko, że jeszcze nie zmrużyłam oczu dzisiejszej nocy...
Czy to się kiedy¶ skończy, czy już na wieki skazana jestem na bezsenno¶ć?
Chciałabym to wiedzieć...
Kto¶ powie leki- może to i sposób, ale dla kogo¶, kto potrafi się z nimi obchodzić... Ja boję się sięgn±ć po nie bo wiem, że połknę wszystko co udało mi się uskładać... Zawsze tak to się kończy, a przecież chciałabym aby było inaczej...
Brak mi siły do walki, może chęci, może motywacji, a może wszystkiego po odrobinie?
Już sama nie wiem co jest lepsze- sen pełen koszmarów, czy bezsenno¶ć...
Osiołkowi w żłobie dano...
Taka noc zmusza do my¶lenia, do roztrz±sania każdego aspektu życia. To taki nocny rachunek sumienia który u mnie znów wychodzi na minus
Wiem, że niczemu nie jestem winna, wiem to, ale niestety tylko na rozum... Uczucia mówi± mi co innego...
Dlaczego to wszystko wydaje mi się takie bezsensowne? Dlaczego okaleczam się przy byle okazji, a może nawet tych okazji szukam? Jestem beznadziejna...
Za młoda by umrzeć, za stara by żyć...