Witam mam 22 lata. Od jakiego¶ dłuższego czasu targaj± mn± rozterki, smutek, czuję się taki zagubiony..
Obecnie studiuję zaocznie na IV roku kierunku po którym nie ma pracy,a o czym z pocz±tku nie wiedziałem ;/ Przez ten czas nigdy w zasadzie nie pracowałem, byłem zależny finansowo od moich rodziców. Dopiero od jakiego¶ miesi±ca podj±łem normaln± prace, chociaż na dobr± sprawę nie miałem żadnego udokumentowanego do¶wiadczenia.
Udało mi się poznać dziewczynę przez internet, z któr± jestem już 4 miesi±ce w zwi±zku na odległo¶ć, chociaż znamy się już znacznie dłużej. Pocz±tkowo nie wszystko o mnie wiedziała, ale dręczony wyrzutami wszystko jej powiedziałem, co zaakceptowała.
I wła¶nie moim problemem jest strach, to on mn± kieruje, on kieruje moim
życiem, na studia zaoczne poszedłem bo się bałem powtórki z liceum, gdzie
było nie ciekawie, prze¶ladowania itd.. Do pracy wcze¶niej nie poszedłem, bo też się wówczas bałem, bałem sie chyba samodzielno¶ci, a to, ze teraz pracuję to dlatego, że bałem się stracić swoj± dziewczynę, Boję się przyszło¶ci, tego, że
nie znajdę pracy, bo ta moja obecna to jest to płaca minimalna, że sobie nie poradzę, że zostanę sam bo i takie mam czasem my¶li. Kocham swoj± dziewczynę, ale tylu rzeczy się boję, wręcz absurdalnie aż. Może sie bałem samodzielno¶ci, moja mam jest bardzo nadopiekuńcza, Czy sobie poradzę? Czy znajdę lepsz± pracę? Czy w ogóle jak±¶ znajdę?
I ta my¶l, 4 lata zmarnowane sprawia, że aż mi się "robi słabo" na sam± my¶l o tym.
Czy kto¶ zna kogo¶ w podobnej sytuacji? Czy komu¶ udało się wyj¶ć na prost±?
Jak wyj¶ć z tego zaklętego kręgu którym kieruje strach, a przez który
podejmuje prawie same błędne decyzje...
Chcę się zmienić, by móc cieszyć się szczę¶ciem jakie daje mi moja miło¶ć, ale nie wiem czy nie jest już za póĽno i czy dam sobie radę..