witam, już jestem po
wizyta nie była zbyt długa, to ja raczej mówiłam, opowiedziałam o tej sytuacji, którą opisywałam w postach:/ o poczuciu bezsensu istnienia, o nieumiejętności radzenia sobie ze stresem, pani psycholog nie mówiła zbyt wiele, a o tej sytuacje ostatniej powiedziała, że to absolutnie nie klasyfikuje się jako jakieś nienormalne zachowanie, że nie powinnam tak o tym myśleć, sporo mówiłam o swojej rodzinie
jak to u psychologa:) na razie jestem porospisywana na cały miesiąc na jakieś testy, a potem mam mieć dobraną terapię. Czy czuje się lepiej-nie wiem, ale dobrze mi było wysłuchać kogoś, kto ma dystans, może kiedyś uda mi się też nabrać dystansu ?
udało mi się zaliczyć ćwiczenia ostatnio, mały sukces:) oby ta sesja cała poszła
ale ciągle, powiem wam, smutnawo mi :/ chyba czuję pustkę w moim życiu po NIM :/ mój telefon milczy
taka samotna wyspa ze mnie, ja tak w ogóle to cierpię chyba na straszny głód miłości
takie kłucie w sercu