boje sie,ze to cos gorszego niz depresja...

Problemy związane z depresją.

Postprzez zuzik44 » 9 gru 2008, o 00:20

---------- 23:19 08.12.2008 ----------

mysle,ze masz racje flinko z tymi lękami, bo jak wytlumaczyc fakt,ze juz w pierwszym dniu wziecia leku uspokaj. widzialam i czulam sie normalnie? no ale teraz juz nie dzialaja chyba :( . a czytalam o nich,ze nie mozna stosowac ich dluzej niz miesiac,czyli nawet jak dostane inne leki antydepres, to uspakajajacych juz nie bede mogla brac... czyli,ze te moje lęki sa ogromne...

---------- 23:20 ----------

niestety wczesniej nie moge leciec, a raczej boje sie,a za tydzien polece z mezem,wiec bede spokojniejsza,samej z synkiem nie dam rady w tym stanie....
Avatar użytkownika
zuzik44
 
Posty: 31
Dołączył(a): 4 lis 2008, o 18:23
Lokalizacja: Dublin/Poznan

Postprzez flinka » 9 gru 2008, o 00:21

A do Polski wracasz czy jedziesz tylko na chwilę? Bo może warto, by było zadbać o terapię... Cześć antydepresantów działa także przeciwlękowo, rzecz w tym, by dobrze dobrano Ci leki.

Życzę Ci spokojnej nocy
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez zuzik44 » 9 gru 2008, o 14:32

---------- 23:25 08.12.2008 ----------

mialam leciec na chwile, ale mysle,ze zostane tak dlugo,az sie mi poprawi. i bede spokojna,ze synek bedzie bezpieczny z dziadkami!na pewno potrzebna bedzie tez psychoterapia jak zaczne wychodzic na prosta, ale to moze pozniej i tak za niecale pol roku wracamy do Polski. najpierw niech leki zaczna dzialac, oby sie znalazly takie!! dziekuje flinko!!
rowniez dobrej nocy!!!
oby jutro bylo lepiej!!
musze wytrwac do niedzieli, czyli do dnia lotu do Polski!!!

---------- 13:32 09.12.2008 ----------

na razie jest dobrze,wyszlam z synkiem na spacer i na spotkanie matek z dziecmi,byly tez Polki.bylam zdenerwowana, jakos haotycznie rozmawialam z nimi, ale i tak sie ciesze, bo jak na razie nie jest zle. a spacer byl bardzo przyjemny. ale mam wrazenie,ze moje lęki rozpoczynaja sie popoludniowa pora i trwaja caly wieczor... :(. oby dzis tak nie bylo? moze te leki zaczynaja powoli dzialac,moze raz lepiej a raz gorzej,zeby potem bylo tylko dobrze?
Avatar użytkownika
zuzik44
 
Posty: 31
Dołączył(a): 4 lis 2008, o 18:23
Lokalizacja: Dublin/Poznan

Postprzez joanka34 » 9 gru 2008, o 20:08

Czytam Twoje słowa i chcę CI powiedzieć,że wiele razy czułam sie dokładnie tak jak Ty teraz...I tym bardziej jest mi przykro,bo wiem jakie to męczące....ale też wiem,że zanim lekarz trafi na odpowiedni dla Ciebie lek,może to troche potrwać. I koniecznie mów lekarzowi o wszystkich swoich obawach.Wiesz, po fluo czułam się koszmarnie, dużo gorzej niż bez leków :(( Pewnie teraz jesteś spięta do granic możliwosci, myślisz tylko o tym jednym, boisz się,a to wcale Cię nie uspokoi.....Jeśli jest to dla Ciebie do wykonania to w chwili takiego lęku spróbuj skupić sie na swoim oddechu, obserwuj go, a po chwili sama zobaczysz,że nieświadomie uspokajasz się....to bardzo proste, a działa....ciepło pozdrawiam
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez flinka » 10 gru 2008, o 00:09

I jak się czułaś wieczorem?

Do niedzieli coraz bliżej, chociaż rozumiem, że w takich momentach czas potrafi wlec się niemiłosiernie...

Leki chyba bierzesz stosunkowo krótko prawda? Zapewne jeszcze w pełni nie działają, musisz niestety czekać, nie ma innego wyjścia. Ale będzie lepiej, zobaczysz!

Dobrze, że wychodzisz z domu... I widzę, że mimo wszystko doceniasz dobre chwile, brawo! :usmiech2:

Przytulam Cię ciepło

flinka
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez zuzik44 » 6 sty 2009, o 15:43

---------- 21:28 04.01.2009 ----------

juz wrocilam z Polski, bylam u psychiatry i... mam mieszane odczucia :/. Po pierwsze mialam wrazenie,ze moja doktorka po prostu traktowala mnie bardzo przedmiotowo,tak jakby zalezalo jej na tym,zebym zaplacila a nie na tym,zeby mi pomoc...robila jakies przerwy bez sensu a potem kazala zaplacic 150zl..moze wszedzie sie tyle placi, nie wiem.. jakos jak chodzilam do niej na NFZ wydawala mi sie znacznie lepsza.w kazdym razie pod jednym wzgledem mnie uspokoila,ze to jest "tylko" depresja a nie zadna inna choroba, bo nawet nie bylabym swiadoma wtedy,ze cos zlego sie ze mna dzieje.kazala jeszcze kontynuowac lexapro,ale chyba zdziwila sie,ze po 5 tyg stosowania nie ma wyraznych rezultatow,poprawilo sie moje spanie, nie ma juz bezsennych nocy i lęki troche sie zmniejszyly,ale nadal meczy mnie to ciemne widzenie,zamazany obraz, katastrofalna pamiec i koncentracja. A to wsadzam grzebien do lodowki, a to sok zamiast wstawic do lodowki zostawiam go na suszarce do naczyn, co jakis czas pojawiaja sie takie akcje i mnie one stresuja. bo juz zaczynam sie bac,ze jak tak zapominam czy rozkojarzona jestem, to kiedys jeszcze w bieliznie wyjde na dwor ;).Tteraz to brzmi zabawnie,ale jak pojawia sie taka sytuacja to sie martwie..Doktorka przepisala mi tez lek Venlectine 75,czyli wenlafaksyne.no i od jutra zaczne ja brac, bo dzis mija juz nawet 6 tyg od rozpoczecia brania lexapro no i nadal bez zmian.no i coz, wierze,ze musi byc lepiej. doluje sie najbardziej tym,ze siedze w domu, apowinnam pracowac,zarabiac pieniadze, mysle,ze to myslenie po czesci moze byc winne depresji.ale niestety w tym stanie nie chce myslec o szukaniu dzien opiekuje sie dsynkiem.co mnie najbardziej dziwi w tej depresji to,to,ze ja chce z niej wyjsc, chce normalnie funkcjonowac, staram sie myslec pozytywnie, a to ma zerowe dzialanie..tak mi sie wydaje..czy tylko chemia bedzie mi zawsze pomagac :roll: :roll: :(

---------- 14:43 06.01.2009 ----------

nikt mnie nie odwiedza :( ???
Avatar użytkownika
zuzik44
 
Posty: 31
Dołączył(a): 4 lis 2008, o 18:23
Lokalizacja: Dublin/Poznan

Postprzez kaenka » 6 sty 2009, o 16:43

Będzie pomagać chemia, ale nie zawsze... po 2 latach brania różnego rodzaju wynalazków mam odstawione wszystkie. Jeśli idzie o psychiatrów no to moja pani dr była zabawna... momentami wydawało mi się, że jestem bardziej normalna od niej... jest świetnym lekarzem bo z lekami trafiła za drugim podejściem i się nie uodporniłam i co lepsza po jakiś 7 miesiącach brania nie miałam efektu odstawiennego.
Jeśli idzie o koncentracje no to na prawdę momentami bywa śmieszne... kawy szukam w lodówce, mleka w łazience itd. Pomagają żółte karteczki :)
To wszystko minie... jeśli się przez to przejdzie to później człowiek będzie robił wszystko, żeby nie wrócić do stanu w którym trzeba było brać leki i biegać na terapię... Człowiek to jest "bestia", która na prawdę wiele może znieść

Pozdrawiam
Kaenka
kaenka
 
Posty: 5
Dołączył(a): 6 sty 2009, o 01:44

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości

cron