Nerwy

Problemy związane z depresją.

Nerwy

Postprzez psycho.madness » 15 gru 2008, o 22:32

Witam,
Dość dawno pisałem na tym forum, ale z uwagi na to iż było mi bardzo pomocne to postanowiłem napisać jeszcze raz.
Mój problem dotyczy chyba mojej nerwowości.
Spróbuje to jakoś opisać:

Czasem są takie chwile, ze denerwuje mnie dosłownie wszystko. Jestem wyczulony na głupote, idiotyzm, bezczynność, hamstwo... na wszystko co może denerwować ludzi, np > nienawidzę wyrzucania papierków na ulicę, nienawidzę jak ktoś zachowuje się jak bydle, ham itd. Jestem w stanie na środku miasta złapać takiego ch**a który wyrzucił papierek skurw**ać a czasem nawet dać po mordzie (jeden plus to taki że się szybko nauczy).
Denerwuje mnie to co dzieje się na świecie, jak słyszę że ojciec zabił 3 miesięczne dziecko to mnie szlak trafia. Czasem potrafie być zupełnie znieczulony na ludzkie cierpienie, a czasem mnie to tak wkur**a, że musze się wyładować.
Nie mogę spokojnie się z kolegą uczyć np. angielskiego jak widzę, że nie zna podstawowych słówek jak np. "need" albo "think" - wtedy rzucam zeszytem, długopisem albo coś.
Ja mam świadomość tego, że nie zmienię tej sytuacji która mnie denerwuje, że np. mój proboszcz ma już wnuczkę, ale czasem nie mogę wytrzymać bo myślę sobie "jak to mozliwe?" :/

Ogólnie jestem po prostu nerwowy, czasem nie mogę odpowiedzieć spokojnie tylko krzykiem jeśli jakiś temat mnie uraził, albo mógł urazić kogoś a ja staje w czyjejś obronie.
Nie jestem homofobem, jestem tolerancyjny, ale jak widze chłopa i wiem że sie puszcza (nie w stałym związku tylko się puszcza) to mam ochotę - i czasem tak robię - że łapie takiego chu*a i mu naje**e - poprostu, za to że demoralizuje społeczeństwo i roznosi jakieś świństwo.

Mój problem polega chyba na tym, że uważam się za ideał, że chciałbym zmienić świat żeby nie było biedy, zawiści, zła, niesprawiedliwości, kłamstwa, obłudy, nietolerancji itd. itd. Może mam się za jakiegoś zbawiciela... hehe... ale wiem, że nie mam szans, bo nic nie zrobię, ja sam świata nie zmienię.

Dlatego piszę do was o jakąś poradę, co mam zrobić? Jak się wyciszyć, uspokoić? Może jakieś leki, ale nie prochy tylko coś słabszego?

Pozdrawiam serdecznie!
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Postprzez bunia » 15 gru 2008, o 22:57

A moze za duzo stressu ?... sprobuj zrewidowac plan zajec,moze go zmienic....jakis wyjazd,relaks w weekend,sport -treninng.... wiecej czasu i uwagi na to co Ci sprawia przyjemnosc :bezradny:

Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez psycho.madness » 15 gru 2008, o 23:23

Sportu mam dużo, chodzę na siłownie, częściowo tam się wyładuje... ale znowu się denerwuje jak widzę, że mięsnie nie rosną :)

Planuje iść na żołnierza zawodowego - to coś co kocham!
Puki co uczestniczę w okresowych zajęciach, ćwiczeniach. Może tak bardzo mi tego brakuje i to jest przyczyną tych nerwów, niecierpliwości?
Jak jestem na ćwiczeniach to czuje się jak w niebie i co ważne - nie czuje tych nerwów jak w domu, czy na ulicy. Tam jestem zrelaksowany - w swoim żywiole.

W domu jest dość stresu, na studiach, problemy w domu osoby której kocham i to wszystko sie chyba tez kumuluje.
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 460 gości

cron