Wróciłam z 3 tygodniowego pobyty we Francji...
Moj Kochany wyjechał... Nie płakałam ani nie tęskniłam. jednak to było zauroczenie. wieksza przyjazn
a teraz znów pakuję sie w jakies wielkie gówno zaprzeproszeniem.
nie mam sił na nic
przytłacza mnie wszystko.
chociazby to ze to ktos inny rzadzi moim zyciem wchodzi mi na głowe ..zalewa obydwie połkule mózgu pozera kazda komórke we mnie obkręca mnie wokoł palca a ja nawet nie reaguje.
chce mnie miec tylko dla siebe.
podobno za rok zostane jego zoną.
nie umiem powiedziec stop.