Masa problemów mnie przytłacza.

[arivald]

Dziwna sprawa.
Odkopałem w sobie jakieś nowe uczucie... Może nie tyle nowe co w końcu mi się wyklarowało.
Chęć zmiany otoczenia, ciekawość a nawet głód przeprowadzki. Kiedyś bardzo lubiłem swoją okolicę, miasto wręcz kochałem a mieszkanie było jedynym miejscem w którym czułem się naprawdę jak w domu. Teraz to wszystko się jakoś odwróciło, zazdroszczę mamie możliwości mieszkania daleko za miastem, chętnie pojechałbym na 2gi koniec świata byle nie sam i nie za blisko ludzi. Mała miejscowość, wieś ewentualnie obrzeża miasta to coś co mi się marzy a jeszcze parę lat temu tak się przed tym broniłem.
Co o tym myślicie? Skąd może pochodzić taka zmiana? Teraz wręcz smutno mi się robi, że nawet przy najlepszych chęciach nie wyniosę się dalej od miast jeszcze kilka ładnych lat o ile w ogóle. Kiedyś bym założył słuchawki i poszedł się przejść po mieście, teraz jak myślę o takim spacerze robi mi się nie dobrze.

[serotonina]

Jesteś zmęczony życiem w mieście, potrzebujesz spokoju. Dlatego szukasz miejsca, które mogłoby stanowić dla Ciebie odskocznie.