Czy jest różnica miedzy "objawami depresyjnymi" a depresją ? Zadaje takie pytanie bo ostatnio terapeutka powiedziala mi ze nie mam jeszcze depresji ale cos sie zaczyna dziac co moze doprowadzic do depresji, stwierdzila z e mam objawy ktore mogą swiadczyc o depresji ale daleko jeszcze do niej (??? )
Wieksza czesc dnia mam obniżony nastrój , najlepiej czuje sie w domu ,sama.
Musze sama sobie odpowiedziec na pytanie czy sie izoluje czy tak po prostu czuje i chce- mam z tym problem.
Mam problem z nawiązywaniu znajomosci,nie mieszkam w Polsce a ludzie ktorych poznaje zazwyczaj sa to znajomosci powierzchowne. Nie mam tu przyjacioł.Mam zanajomych. Czuje ze jestem "nieatrakcyjna znajomą" czyli jak mnie nie ma to jest tez ok.....
Chodze na terapie ,pracuje nad asertywnoscią,poczuciem wlasnej wartosci .Jest to moje drugie podejscie tzn przeszlam terapie dda grupowąi indywidualna ( przez kilka lat).Duzo przerobiłam ,przepracowalam,poznawalam siebie .
A teraz siedze i rycze bo mi zle.Ciezko z ta depresją czy jej objawami (jak dla mnie to jedno i to samo ).
Taki smutek w srodku ktorego nic i nikt nie potrafi rozwiac i rozweselic.
Terapeutka twierdzi ze moze to byc reakcja na terapie , proces. Ale ja nie czuje zeby cos sie we mnie "ruszyło" tak jak to czułam pare lat temu na terapii dda.
Czuje ze terapia stoi w miejscu. Ide za godzine na spotkanie z terapeutka ale mam duze wątpliwosci czy cos sie zmieni.
Wiem ze wszystko zalezy ode mnie ale jak przebic ten smutek.
Moja mama cale zycie walczyla z depresja włącznie z pobytami w szpitalu psychiatrycznym.Pamietam jak bardzo przerazał mnie ten szpital kiedy co niedziela jechalismy ją odwiedzic z ojcem.
Pamiętam mame naćpaną lekami z palcami żółtymi od papierosów ( w domu nie paliła).I jej powroty do domu.Wielkie nadzieje 12 latki ze teraz będzie dobrze a po kilku dniach wszystko wracalo do normy awantury alkoholika .nasz strach i za ok miesiąc mama znow w szpitalu i tak w kółko......
Boje sie tej depresji