samotność

Problemy związane z depresją.

samotność

Postprzez ewh-b » 11 paź 2013, o 21:25

Witam
Postanowiłam napisać do Was, ponieważ jestem w bardzo złej kondycji psychicznej. Mam 28 lat, pochodzę z domu, w którym była przemoc fizyczna i psychiczna ze strony mojej matki. Moje dzieciństwo to było piekło- bicie, wyzywanie i obarczanie obowiązkami ponad mój wiek. A na zewnątrz szczęśliwa i spokojna rodzina. Moja matka wyładowywała na mnie i na moim rodzeństwie całą swoją złość i nienawiść, a mój ojciec udawał, że nic nie widzi. Chyba tylko dlatego żeby mieć samemu święty spokój.
I chociaż już wyrwałam się z tego w sensie fizycznym, to nadal boli. Wyszłam za mąż w wieku 22 lat. Z rodzicami od 7 lat nie utrzymuję kontaktu, tak jak i moi bracia. W chwili obecnej "zwaliło się na mnie" trochę problemów. Zacznę może od tego że wydzwaniają do mnie różne instytucje z mojego rodzinnego miasta, w sprawie moich rodziców. U mojej matki stwierdzono schizofrenię paranoidalną, z którą zyje od wielu lat. W tej chwili został jej tylko ojciec i moj 15-letni brat, na których to wszystko się skupia. Ciągle przyjeżdża policja i dzieją się różne straszne rzeczy. Ja jestem od tego daleko, ale cały czas przezywam to bardzo.
Do tego dochodzi sprawa choroba mojego męża. Mój mąż ma 32 lata i jest chory na chorobę parkinsona. To bardzo dobry człowiek i bardzo go kocham. Na razie jego choroba jest w początkowym stadium, ale i tak bywają dni kiedy nie daje rady chodzić. Został zwolniony z pracy i w tej chwili ja nas utrzymuję. Od dwóch lat staramy się o dziecko i nic. Zrobiliśmy już badania- niby wszystko jest ok, ale cały czas nie wychodzi.
Do tego wszystkiego mieszkamy w domu moich teściów. Nie robią mi krzywdy, nie są jacyś specjalnie nieznośni. Ale róznimy się od siebie bardzo. Ja staram się dostosować ale bardzo często już nie daję rady chodzić i się uśmiechać. W domu jest zawsze bardzo dużo ludzi. A ja się czuję bardzo samotna, niepotrzebna i zaciskam zęby żeby się nie rozpłakać i nie uciec. Jakiś czas temu byłam w bardzo złym stanie- miałam cały czas myśli samobójcze i właściwie tylko dlatego, że postanowiłam spróbować ostatni raz- poszłam na terapię. Chodziłam na terapię grupową przez 3 miesiące. Bardzo mi ona pomogła uporać się z moją przeszłością i zrozumieć że muszę zacząć żyć przyszłością, a nie tym co było. Teraz jednak znów jest mi barzo źle. Czuję się bardzo samotna. Nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. Mam bardzo niską samoocenę. Wystarczy że ktoś z domowników nie ma humoru, a ja bardzo to biorę do siebie i przeżywam. Doszedł do tego jeszcze brak snu i ciągły lęk.
Bardzo boję się swojego życia. Czuję się gorsza od innych i powoli tracę siły do życia. Bardzo chciałabym wiedzieć, czy da się zmienić tak, aby w końcu móc żyć normalnie i cieszyć się życiem.
ewh-b
 
Posty: 1
Dołączył(a): 11 paź 2013, o 20:20

Re: samotność

Postprzez caterpillar » 12 paź 2013, o 00:10

ewh witaj!

ciesze sie ,ze napisalas do nas mam nadzieje ,ze dostaniesz tu wsparcie ..chociaz troszke poczujesz sie lepiej.

Pisalas o tym ,ze chodzilas na terapie przez 3 miesiace
dlaczego ja przerwalas?
mysle ,ze warto by bylo do niej wrocic.

czy rozwazalas to aby zostac rodzina zastepcza dla swojego brata? moze twoi bracia?

rozumiem ,ze mieszkacie u tesciow ale jak czytalam o twoim dziecinstwie to wyobrazam sobie co on teraz przezywa.

Twoj stan jest niepokojacy
w dodatku masz chorego meza, ktory sam potrzeboje opieki ale
ktos musi zaopiekowac sie Toba
pomysl o powrocie na terapie byc moze bedziesz potrzebowala wsparcia farmakologicznego.

tym czasem pisz do nas

dobrej nocy :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: samotność

Postprzez PsychoPomoc » 23 paź 2013, o 23:54

Witaj,

jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego wpisu - opisałaś tutaj całą siebie, łącznie ze swoimi psychicznymi zmaganiami z którymi nie umiesz sobie poradzić.

Nawiązując do tego co napisałaś - życie człowieka to seria różnych zdarzeń i przeżyć z jakimi zmaga się każdego dnia.
W większości jeśli ktoś miał trudne dzieciństwo - chował się w braku miłości, poczuciu ciepła i wzajemnego wsparcia, ma trudności w przyszłości z odnalezieniem tego tzw. złotego środka.
Cżesto również nie wiedząc nawet poświadomie stwarzają sobie dokładnie taki sam dom w jakim się wychowali i zamiast oderwać się od przeszłości, budują swoją rzeczywistość która jest odzwierciedleniem tego co sami przeżyli, jednak nie sądzę, aby w Twoim przypadku tak było, ponieważ stworzyłaś normalny związek z kochającym Cię partnerem z daleka od swojej rodziny która tak na prawdę wyciągnęła z Ciebie wszystko - Twoje pasje, proriety, które teraz musisz odnaleźć.

Jednym krokiem jaki już podjęłaś jest to co napisałam wyżej - zerwałaś wszelakie kontakty z przeszłością - ze swoją rodziną.
Jednak musisz mieć świadomośc, że tam wychowuje się Twój młodszy brat - który jest jeszcze dzieckiem i jeszcze można mu pomóc, później może być za późno.
Uważam, że powinnaś znaleźć jakiś kontakt ze swoim bratem, abyście mogli razem walczyć i otwierać przed sobą przyszłość która może wam wszystko jeszcze wynagrodzić.
Dzięki temu pomożesz jemu, ale również sobie - oboje będziecie zmagać się z problemem który dotyczy was obojga.

Samotność.
Pamiętaj w życiu nigdy nie jesteś sama, mimo, że odusną się od Ciebie najbliższe osoby zawsze masz jeszcze siebie i wiele instytucji które czekają na Ciebie z pomocą. - mówiłaś,że podjęłaś się terapii która Ci pomogła.
Więc dlaczego przestałaś to kontynuować ? - może warto spróbować jeszcze raz,a przy okazji kupić sobie jakąś dobrą książke która nawiązuje do Twojego problemu ?
Masz kochającego mężą, mieszkasz w gronie jego rodziny - nie próbuj zamykać się w sobie, tylko właśnie wyjdź do ludzi i powiedz im co leży Ci na sercu, poproś o pomoc - tak jak zrobiłaś to tutaj, na tym forum. - wykazałaś się odwagą, nie każdy człowiek jest zdolny do tego, aby przyznać się do tego co przeszedł.
Może rodzina Twojego partnera nie wie, co się wydarzyło w Twoim życiu i jakie miałaś dzieciństwo ?
Na prawdę warto wyjść w ich kierunku i powiedzieć im o tym co Cię spotkało - oni na pewno pomogą Ci - będą Twoim oparciem.
Twój mąż ? - Powiedz mu, co się dzieje w Twojej psychice, on na pewno to zrozumie i będzie starał się ze wszystkich sił być w tym razem z Tobą.
Samobójctwo ? - Nigdy o tym nie myśl.
Pamiętaj,że są wokół Ciebie ludzie którym na Tobie zależy. - Masz chorego męża który Cię potrzebuje i kocha.
Pomyśl jaki obrót mogła by przyjąć jego choroba, gdyby dowiedział się że stracił najcenniejszą osobę w swoim życiu?
Osobę która była przy nim każdego dnia, rozmawiała z nim, dla której się poświęcał całkowicie.
Samobójstwo to zła droga - to droga dla ludzi którzy nie doceniają szansy jaką jest życie. - masz je jedno i nie ważne jak kiedyś było źle,pamiętaj że zawsze wychodzi słońce i właśnie dla Ciebie się pojawiło - zauważ.. zerwałaś kontakt z rodziną, założyłaś związek z wspaniałym mężczyzną - to już jest krok do sukcesu, to właśnie jest dowód na to, że życie właśnie w taki sposób, małymi krokami daje Ci to czego nie miałaś - przyszedł moment,kiedy właśnie życie wystawiło Ci tą szczęśliwą kartę. - pamiętaj o tym zawsze.

Pozdrawiam
PsychoPomoc.
Avatar użytkownika
PsychoPomoc
 
Posty: 17
Dołączył(a): 23 paź 2013, o 21:43


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości

cron