NERWICA NATRĘCTW

Problemy związane z depresją.

NERWICA NATRĘCTW

Postprzez aga30 » 16 lip 2013, o 20:04

Witajcie, nie wiem czy dobrze zatytułowałam ten wątek, ale - oto co mnie męczy:
stale kołatają mi się po głowie różne "przeszkadzające" myśli, których nie mogę wyciszyć, najczęściej po jakiejś stresującej sytuacji - np. dyskusja z mamą, która często denerwuje mnie, albo wręcz wyprowadza z równowagi - przy niej zaczynam milknąć, wycofywać się, bo nie chcę wybuchnąć, w środku aż kipi, a potem wracam do domu, i po takiej stresującej rozmowie "przeprowadzam" ją w głowie MILION razy, wymyślając odpowiedzi, argumenty, a nawet jej potencjalne odpowiedzi, po każdej kolejnej wewnętrznej dyskusji czuję się coraz bardziej wymęczona, zdenerwowana i rozbita (takich "rozwalających" mnie wewnętrznie sytuacji jest oczywiście więcej). Męczą mnie też triki nerwowe typu: liczenie; naciskanie opuszkami palców, zaciskanie mięśni, dociskanie zębów - wszystko to licząc, nawet w różnych regularnych kombinacjach, jak się np.podrapię po plecach - to MUSZĘ dodrapać do 5 razy!; ustawianie pod linijkę, wykonywanie różnych codziennych czynności w ściśle określonym porządku - czasami mam tak, że myję naczynia po 10 sztuk! przerywam na wytarcie 3 półek z kurzu i ponownie 10 kolejnych naczyń.... w efekcie z robotą nie mogę zdążyć i męczy mnie frustracja. Pisząc to widzę, jak to "choro" wygląda, ale to jest jakby silniejsze ode mnie.... utrudnia mi to coraz mocniej życie, zwłaszcza, że ostatnio doszły "zawieszki", a co za tym idzie coraz uciążliwsze problemy z koncentracją (mówię do mnie, a ja jakbym nie słyszała, nie widziała, potrzebuję sporego wysiłku, żeby się "przebudzić" i pamięcią - nazw i nazwisk po prostu nie jestem już w stanie zapamiętać! a tekst, żeby zrozumieć czytam po 3 razy, film co chwilę cofam, żeby powtórzyć scenę, a na jego końcu i tak nie pamiętam tytułu - a po paru godzinach ZAWSZE zakończenia! przed oczami mam tylko jakieś wybrane scenki... ehh, to tyle o mnie... jestem jeszcze młoda, dopiero po 30-tce, a czuję się jak staruszka, która jest dziwna i ma problem z powrotem do domu
Avatar użytkownika
aga30
 
Posty: 92
Dołączył(a): 19 paź 2008, o 19:08
Lokalizacja: lubelskie

Re: NERWICA NATRĘCTW

Postprzez Księżycowa » 16 lip 2013, o 23:35

Witaj!

Tak jak to czytam, to mechanicznie rzecz ujmując, mam wrażenie, że jakbyś się przegrzała. A tak głębiej, to chyba za dużo Ci się ponakładało problemów tych aktualnych i może tych z przeszłości?

Wygląda to na dosyć poważnie zapętlone a Ty nerwowo napędzona a za chwilę się wypalisz do reszty. Myślałaś o poradzeniu się specjalisty?
Jak ogarniasz w takim razie pracę na przykład? Pewnie Cię to o wiele więcej kosztuje... coś się ostatnio stało, że tak Cię dopadło wszystko na raz? :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: NERWICA NATRĘCTW

Postprzez aga30 » 17 lip 2013, o 23:27

byłam u psychologa, ale niewiele mi to dało, a psycholog starał się utwierdzać we mnie przekonanie, że "jestem normalna".. W pracy o dziwo często jestem na maxa skupiona i solidnie pracuję całe 8 godzin, gorzej jak mi ktoś przeszkadza, ciężko mi się na nowo skoncentrować; poza tym mam wrażenie, że się bardziej kontroluję, bo patrzą na mnie inne osoby, i może dlatego tak uciekam w pracę
Avatar użytkownika
aga30
 
Posty: 92
Dołączył(a): 19 paź 2008, o 19:08
Lokalizacja: lubelskie

Re: NERWICA NATRĘCTW

Postprzez zajac » 18 lip 2013, o 08:38

Witaj, Aga :)
Jasne, że jesteś normalna, szkoda tylko, że psycholog nie pomogła Ci znaleźć przyczyn tych zachowań, które są dla Ciebie tak przykre. Trochę mi to przypomina moje obsesyjki z dzieciństwa, u mnie one dotyczyły akurat głównie "symetryczności", tzn. równomiernego obciążenia obu stron ciała. Np. jeśli liczba schodów albo krawężników do przejścia była nieparzysta, powodowało to u mnie dyskomfort, bo jedna noga była bardziej zmęczona od drugiej. Musiałam coś zrobić dla równowagi. Starałam się również stawiać stopy na środku płytek chodnikowych, a nie na krawędziach, a jeśli musiałam na krawędziach, bo wielkość płytek to wymuszała, to też musiało być po równo na każdą nogę... Zdarzało mi się oczywiście "zagapić" i nie myśleć o tym, kiedy byłam pochłonięta czymś ciekawszym. Tiki nerwowe też miałam. Jedyną reakcją otoczenia było zabranianie mi ich, co powodowało stres, więc tym bardziej je nasilało.
Dziś myślę, że złożyło się na to kilka czynników: jakieś wewnętrzne deficyty (dziś zwane deficytami integracji sensorycznej), napięcie (wychowanie w rodzinie dysfunkcyjnej), nierozumienie i nieumiejętność wyrażenia swoich emocji (byłam cichym i grzecznym dzieckiem) i chyba jakaś potrzeba porządkowania, kontrolowania swojego życia.
Prowadzenie rozmów w myślach wynikało pewnie z tego, że nie można ich było przeprowadzić w rzeczywistości. Nie można było dlatego, że ja nie umiałam, i dlatego że nikt nie chciał słuchać.
Do dziś mam tendencje do ciągłego analizowania i rozpamiętywania różnych sytuacji, co mi generalnie w życiu przeszkadza i nic nie daje. Emocje najpierw czuję, a dopiero po jakimś czasie zaczynam rozumiem, z czym konkretnie one są związane (np. czy ktoś sprawił mi przykrość, czy raczej ja mam jakiś problem ze sobą i dlatego mnie coś dotknęło). Więc reaguję też z opóźnieniem, jak już rozpracuję, o co mi chodzi -- a do tego czasu to napięcie ze mną jest.
Z niektórych rzeczy "wyrosłam", na niektóre inne znalazła się metoda -- jeśli się czegoś nie powiedziało w trakcie rozmowy, można zadzwonić i dopowiedzieć, a jeśli nie da się powiedzieć, to napisać w sms-ie. Mnie się np. łatwiej pisze o trudnych rzeczach. Najważniejsze jest to, żeby po drugiej stronie była chęć słuchania i zrozumienia. Jeśli jej nie ma, a jest to bliska osoba, z której zdaniem się liczymy -- staramy się zasłużyć na jej szacunek, akceptację, życzliwość, a spotykamy się np. z ciągłą krytyką -- to niestety relacja jest toksyczna, być może na pograniczu przemocy psychicznej.
Czy wiesz, co w Tobie powoduje takie napięcie? Czy tak reagujesz od zawsze, czy jakoś ostatnio to się nasiliło?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: NERWICA NATRĘCTW

Postprzez Księżycowa » 18 lip 2013, o 18:20

Ja myślę, że możesz pomyśleć też o innym psychologu. Bo jak ktoś zgłasza, że ma problem, że sobie nie radzi, że mu źle i parszywie a ten terapeuta, który ma pomóc się tego pozbyć, wmawia pacjentowi, że jest wszystko ok. to robi coś w stylu jak rodzic, który mówi dziecku, że wszystko jest w porządku i ono przesadza. To nic, że codziennie czuje strach z powodu awantur...
Pewnie, że jesteś normalna ale masz problem... i psychologa, który usiłuje Ci wmówić, że tak nie jest... a skoro tak czujesz i coś Cię w środku gryzie, to Ty to wiesz najlepiej. Nikt nie może Ci powiedzieć ,,Nie, nie czujesz tego" nawet jak jest psychologiem (swoją drogą nie wiem z jakiego powodu nim jest ) :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości

cron