Nie odpisujcie, potrzebowałam się wygadać...

Problemy związane z depresją.

Nie odpisujcie, potrzebowałam się wygadać...

Postprzez rozetka » 15 maja 2007, o 22:09

potrzebuje pomocy psychologa, nie umiem sobie ze sob± poradzić, czuję się Ľle... tak mi wstyd za siebie, codziennie od godziny 21:00 do 21:22 ryczę w pokoju, to nie jest normalne, żeby 19. letnia dziewczyna bała się powietrza poza pokojem, żeby mnie wszystko poza pokojem przyprawaiało o lęk i złe samopoczucie, potrzebuje rozmowy z kim¶, komu mogłabym to wszystko co mi siedzi w srodku dogłebnie zostaawić i już nigdy nie zobaczyc, poprostu tak porz±dnie sie wyrzygać, wywalić to wszystko, co boje się komukolwiek powiedziec, ale boję się poprosić o pomoc...
T± wła¶nie informacje chciałam zostawic mojej przyjaciółce, jednak pomy¶lałam, że to nie ejst najlepszy pomysł, ona sama ma bardzo wiele kłopotów, do psychologa nie pójdę już, dlatego, że nie chce psóc moim rodzicom wizji, że już mi przeszło...
Niestety nic mi nie przeszło, dlatego piszę ten post, żeby zostawić wszystsko co mi leży na sercu i w±trobie tutaj, moze pomoze, nie oczekuję żadnego współczucia, ani odpowiedzi, niczego nie oczekuje, może tylko potrzebuję to gdzie¶ zostawić,a tutaj nikt mnie nie widzi i nie zna...

Mam 19 lat, piękny wiek prawda? cudowny, gdyny nie to, ze ja tego nie potrafię dostrzec... Na depresję choruję od trzech lat. Odk±d poszłam do liceum... Moment, niech się zastanowię, wła¶ciwie preludium do depresji trwało dużo dłuzej, nigdy nie byłam osob±, która byłaby lubiana w społeczeństwie. Sama nie wie dlaczego dzieci w podstawówce zawsze mnie odtr±cały. Pamietam nawet, jak stałam na przystanku, a oni pluli mi w twarz i krzyczeli, ze jestem zerem, ze do niczego sie nie nadaję, ze napewno nikt mnie nie lubi dlatego, ze jestem kompletnym dnem... Pamietam, że gdy mówiłam o tym mojej mamie. Znaczy, nei o tym, tylko o tym, że mnie nie lubi± dzieci, to ona powiedziała, ze wcale sie nie dziwi, bo jestem taka niegrzeczna.. Apropos bniegrzeczna... może i byłam, bo jak tylk oprzychodzi±łm ze szkoły, to zaczynała sie moja faza, płakałam aż do hmm prawie do kolacji, płakałam, wyrywałam sobie włosy z głowy, kopałam, tupałam i to własnie po takiej fazie, gdy mama zapytala się co sie dzieje powiedziałam jej , że mnie nikt nie lubi... Takiej odpowiedzi, jak wtedy nie psodziew±łam sie... Podstawówka skonczyła sie, ¶wiadectwo z wyróżnieniem, ¶rednia 5,6.. Gimnazjum, ta sama klasa, ile razy oberwałam kasztanem w głowę, albo byłam wy¶miana przez naćpaych kolegów...
Poszłam do liceum ... Koleijny koszmar, nikt mnie nei lubił, wszyscy sie ze mnie wy¶miewali, kolejny mega stres po przyj¶ciu ze zkoły i ataki szału, po przyjsciu z niej, pĽniej seria dwój i jedynek z przedmiotow, które kochałam...
Moja mama powiedziała mi którego¶ razu, że jak sie nie uspokoje, to zabierze mnie do psychologa... Zabrała, a ja udawałam, ze nie chce, a w głebiu cieszyłam sie, ze mnkie tam zabiera.. Koszmar, pocz±tkowo to był koszmar, a póĽniej... kobieta pomogła mi bardzo, to jej zawdzieczam (i moim rodzicom), ze teraz tu jestem..
Ponadto w mojej głowie wytworrzył sie obraz faceta ¶wini, idioty i tępaka.. Nie potragfię sie otworzyc na facetów, mam 19 lat i nie byłam jeszcze w rzadnym zwiazku, nie całowałam sie, ani nie przytulałam do faceta... (nie mówię tu o moim tacie...) Kilka razy na szkolnej dyskotece tanczyłam z jakim¶ chłopakiem, ale w odległo¶ci jak najdalszej, drażni mnie dotyk, oddech facetów, paraliżuje mnie strach w trakcie rozmów z facteami, mimo, że generalnie stram sie unikac ich jak ognia... Jestem strasznie samotna, calymi dniam siedzę w pokojui sie ucze, nie mam z kim wyj¶ć na spacer, nie mowiac juz o imprezie... Od kilku dni ryczę bardzo często i czuję, że wszystko wraca, czuję bezsens życia, beznadzije, poza tym, widze, ze cała moja nauka do matury posżła na spacer, bo i tak sie nie dostane na wymarzone studia.. wszystko jest do dupy, nic mi sie nie udaje, spijam jedynie powetrze ludzi i brudzę je... Boję sie powietrza poza swoim pokojem, stram sie go nie opuszczac, zatsanawiam sie co bedzie, gdy skoncza sie matury i bede musiała przebywac z rodzin± (kocham i ch i oni mnie, jestesmy zgran±, kochajaca sie rodzink±, nie ma zadnych patologi...)
czuje sie bardzo Ľel... mogłabym cały dzien przesiedziec.. Czuje, że nic na mnie nie czeka... poprostu... wła¶nie weszła moja mama, błagalnym głosem poprosiła, zebym nie siedziala zbyt długo... ale ja...
Nie potrafie dłużej pisac.. może co¶ jeszcze dopiszę, ale nie teraz... teraz zaczyna sie faza siedzenia i patrzenia w jeden punkt...
rozetka
 
Posty: 9
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:07

Postprzez bunia » 15 maja 2007, o 23:18

Smutno mi po tym co przeczytalam....jak okrutni sa ludzie wobec siebie ale to nie ma nic wspolnego z tym,ze Ty jestes do niczego :!:
Piszesz,ze pomogla Ci kobieta psycholog ale chyba nie do konca.W dalszym ciagu potrzebujesz pomocy aby odzyskac wiare w siebie.
To proces ktory chyba Ty nie do konca przeszlas wiec moim zdaniem powinnas wrocic....nie ukrywaj tego przed nikim bo przeciez chodzi tu o Ciebie i Twoja przyszlosc abys mogla normalnie funkcjonowac i cieszyc sie zyciem.
Jesli nie jestes gotowa aby byc w zwiazku to poprostu to zaakceptuj...to jeszcze nie koniec swiata natomiast moze masz jakies kolezanki....nie wszyscy sa okrutni....sprobuj troche wyjsc do ludzi...nie wierze aby zupelnie nikt Cie nie lubil....to raczej pewnie Twoja nieufnosc chodz zrozumiala ale nie popadaj w skrajnosci....dlatego sama widzisz jak bardzo jest Ci potrzebna pomoc aby wyjsc na prosta.
Cieplo Cie pozdrawiam i nie poddawaj sie czarnym myslom....po malu a bedzie lepiej ,jestes na pewno wartosciowa osoba wiec bedzie dobrze....potrzeba tylko czasu i pracy.
Trzymaj sie :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez elinka » 16 maja 2007, o 13:15

wiem, że potrzebowała¶ sie wygadać, ale jednak ja co¶ napiszę (krótko)

bunia ma racje. Teraz na pewno jest trudno ze wszystkim, ale jeżeli chcesz sobie pomóc i przerwać ten stan to powinna¶ zwrócić się po pomoc. Może ta p. psycholog co poprzednio, albo kto¶ inny.
Poprzednia pomogła Ci, ale ty cały czas potrzebujesz pomocy, żeby Twoje my¶lenie troszkę wyprostować

z brakiem zaufania, niechęci± wychodzenia z własnego pokoju i wstrętem do mężczyzn miałam też już kiedy¶ co¶ wspólnego, ale wła¶nie bez osoby która Ci by pomogła sie nie obejdzie

proszę Cię daj sobie szanse...
Wiem że też zależy nam na naszych bliskich, i chcieliby¶my nie dawać im powodów do zmartwień, ale (nie chcem, żeby to jako¶ nieodpowiednio zabrzmiało), w sumie poniek±d po to oni s± i bed± sie o nas martwić, a ukrywanie wszystkiego w sobie do niczego dobrego nie prowadzi

No nic, to tyle ode mnie
gor±ce pozdrowionka/ ela
elinka
 
Posty: 49
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:56

Postprzez rozetka » 16 maja 2007, o 15:27

Dziękuję wam za te ciepłe słowa, może i macie rację, powinnam pój¶ć do psychologa, bo to moje życie i powinnam sie w nim czuć dobrze... Nie wiem jak mogłabym zmienić moje nastawienie do ludzi, do ¶wiata, do samej siebie... O wiele trudniej jest prosić o pomoc, isć do psychologa wiedz±c, że przyszła¶ z własnej woli, a nie, że kto¶ cie zaci±gn±ł... Szkoda, że nie da sie prowadzić terapii z psychologiem przez internet :lol: Dziekuję wam, za te słowa, wiele dla mnie znacz±...
pozdrawiam i życzę miłego dnia:*
rozetka
 
Posty: 9
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:07

Postprzez Goszka » 16 maja 2007, o 15:42

Witaj,
chodziłam kiedy¶ do pewnej Pani psycholog,która dopuszczała również udzielanie porad drog± mailow±-oczywi¶cie odpłatnie,bo chodziłam wtedy prywatnie.Taka "przyjemno¶ć" miała kosztować bodajże 30 zł...Szczerze mówi±c to w takim przypadku jak Twój lepiej porozmawiać z lekarzem w cztery oczy.Inne relacje tworz± się poprzez internet a inne kiedy stawisz wizycie czoła osobi¶cie.Wydaje mi się że te drugie s± jakby pełniejsze i lekarz łatwiej może wczuć się w Twoje problemy.Wszak każdy prócz sygnałów werbalnych wysyła również te niewerbalne.Podobno niewerbalne mog± powiedzieć więcej o człowieku jaki jest,bo nie kontrolujemy ich,s± jakby poza nasz± ¶wiadomo¶ci±.Przypuszczam,że psycholog powinien być ekspertem w odczytywaniu ich...ale to już zależy czy kto¶ czuje się na siłach aby pój¶ć do lekarza samemu...A może kto¶ bliski doda Ci otuchy swym towarzystwem?
Życzę odwagi i ponownego podjęcia terapii :)
Goszka
 


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 295 gości

cron