Witajcie dziołchy...
Ratujcie...
Zna któraś jakieś metody.. nie wiem - ćwiczenia rozluźniające.. albo co... na TE DNI..
Może powinnam się poradzic lekarza.. albo gdzies na forum "medycznym" ale pomyślałam, że tu też znajdą się doświadczone kobiety, co mnie zrozumieją i może dopomogą radą..
Raz na jakiś czas dostaję bardzo silnego okresu - tzn pierwszy dzień to katorga... Zwijam się z bólu...
Nie wiem dlaczego.. a raczej co ma wpływ, że te "hardcore" mi sie trafiają...
Może ze względu na stres.. Spadek aktywności. Dieta. Nie wiem.
Natomiast czuję po kościach, że ta masakra sie zbliża.. a objawia się to bólem brzucha.. i niemiłosiernym bólem pleców... (no i cos tam jeszcze bym dowymieniała). Ogólnym rozbiciem...
To strasznie wybija mnie z rytmu...
Muszę pisac pracę.. a skupic się nie mogę jak tak ciągle mnie napiernicza... czy siedzę czy leże.. Pozycja "prenatalna" trochę pomaga... ale kurcze, wtedy to już nic zupełnie ze mnie nie będzie...
Tabletki trochę łagodzą.. ale tak naprawdę, nie na tyle.. by móc powiedzieć, że czuję się lepiej...
Już nie wiem co z soba robić.. Na lampę sie wdrapać?