znajoma mnie wkurza

Rozmowy ogólne.

znajoma mnie wkurza

Postprzez Abssinth » 20 maja 2011, o 01:12

a wkurza.

i wkurza tak intensywnie, ze az postanowilam napisac.

otoz, jakis czas temu poznalam pewna osobe na kursie zawodowym - jedyna Polka w sali oprocz mnie, rowniez odziana w podobnnym stylu - jakze moglysmy sie nie skumplowac?

spotykalysmy sie przez pare miesiecy od czasu do czasu, nawiazalysmy blizszy kontakt, podczas ktorego wyszly na jaw przejawy dosc wysokiej hipokryzji i egoizmu...postanowilam wiec sie od niej powoli odciac, bo nie chcialam takiej znajomej, czesto po spotkaniu z nia czulam sie wyssana z energii i taka...zuzyta.

pewnego dnia zaprosila mnie do teatru, a ja w rewanzu wzielam ja ze soba do mojego ulubionego klubu. Przez caly wieczor krytykowala sposob, w jaki ludze tancza, co robia, o czym rozmawiaja...po czym nastepnego miesiaca przyszla znowu i nagle sie okazalo, ze ona od dziecinstwa po prostu slucha tej muzyki, interesuje sie tymi rzeczami, po prostu juz w brzuchu matki nosila czarne ciuchy i sluchala sisters of mercy.

w tym momencie nie ma imprezy,na ktorej by jej nie bylo. Lubi podkreslac, jak ona bardzo jest czescia sceny, wspomina, ze 'za dawnych czasow' to i tamto, generalnie rzecz biorac - wkrecila sie w moje towarzystwo i zachowuje sie tak, jakby to ona mnie zainspirowala a nie odwrotnie.

generalnie po prostu skreca mnie, kiedy musze przebywac z nia w tym samym gronie - bo wiem, jak bardzo to wszystko jest udawane...a wydaje mi sie, ze towarzystwo tego nie widzi - przeciez nie znaja jej od tej strony, co ja.

jak sobie z tym radzic?

i tak, rozumiem, ze czesciowo to jest terytorializm i zaborczosc wzgledem mojej grupy znajomych...ale, kurcze, mam to tylko wzgledem tej jednej osoby, wkrecilam juz w grupe pare innych osob i ciesze sie z tego, ze sie szybko zaaklimatyzowaly, a tylko tutaj mnie cholera bierze. :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dorku » 20 maja 2011, o 08:13

Abs, olej, totalnie olej!

Podróbki mają to do siebie, że są bardzo nietrwałe...

Zamiast się wkurzać pomyśl, czy takie indywiduum jest warte takich emocji?
Szkoda zdrowia!!

D.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez Abssinth » 20 maja 2011, o 08:22

dzieki :)

wlasnie to sobie probuje powiedziec...ale...i takjakos gdzies emocjonalnie mnie to wkurza...

mam wrazenie, ze w pewien sposob ona 'odbiera' mi znajomych...jakkolwiek by to nie brzmialo...

nie wiem, dlaczego, pomimo wiedzy mojej z zakresu psychologii, ogolnej samoswiadomosci, etc etc - i ogolnego podejscia wlasnie takiego, ze jak ktos mnie wkurza, to nie musze sie z nimi zadawac...jakos ta osoba wlasnie tak mi jedzie po psychice, naprawde az mi sie w srodku gotuje, kiedy ja widze :/

chcialalbym sie dowiedziec, skad ta nieopanowana emocjonalna reakcja sie moze brac....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 20 maja 2011, o 09:17

Może Cię wkurza jakaś pozytywna cecha u niej, której Ty że nie masz (lub uważasz, że jej nie masz), a którą zaskarbia sobie Twoich przyjaciół (np superotwartość etc.) ?
W dodatku zauważasz, że to hipokrytka choć inni tego nie widzą...

Ja bym takowej dała odczuć brak ochoty na kontakt, ewent. po prostu powiedziała, co myślę. Albo sama się wykruszy... albo dojdzie do apogeum własnej hipokryzji :/.
Ostatnio edytowano 20 maja 2011, o 09:20 przez PodniebnaSpacerowiczka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Re: znajoma mnie wkurza

Postprzez Bianka » 20 maja 2011, o 09:19

Abssinth napisał(a):
spotykalysmy sie przez pare miesiecy od czasu do czasu, nawiazalysmy blizszy kontakt, podczas ktorego wyszly na jaw przejawy dosc wysokiej hipokryzji i egoizmu...postanowilam wiec sie od niej powoli odciac, bo nie chcialam takiej znajomej, czesto po spotkaniu z nia czulam sie wyssana z energii i taka...zuzyta.

. Przez caly wieczor krytykowala sposob, w jaki ludze tancza, co robia, o czym rozmawiaja...po czym nastepnego miesiaca przyszla znowu i nagle sie okazalo, ze ona od dziecinstwa po prostu slucha tej muzyki, interesuje sie tymi rzeczami, po prostu juz w brzuchu matki nosila czarne ciuchy i sluchala sisters of mercy.


generalnie po prostu skreca mnie, kiedy musze przebywac z nia w tym samym gronie - bo wiem, jak bardzo to wszystko jest udawane..


Abs to pewnie taki wampir energetyczny, napisz coś więcej o tej hipokryzji i egoizmie? myślisz że można udawać zainteresowanie Twoją subkulturą? mi się wydaje to trudne jeśli nie niewykonalne dla kogoś kto się jednak tym nie interesuje:) wygląd jak piszesz miała wcześniej w tych klimatach...
To że była złośliwa w stosunku do osób tańczących nie musi oznaczać że muzyka itp jej się nie podoba, no nie wiem, wydaje mi się że to nie tu problem, tak czuję, że coś jest pod skórą, tylko nie wiem co:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ophrys » 20 maja 2011, o 11:09

Abssinth ja sobie myślę, że z jednej strony jest to zupełnie zrozumiała złość za to, że to Ty zaprosiłaś ją do towarzystwa, a teraz ona zachowuje się jakby było na odwrót. Rzeczywiście to wkurza :evil:

Z drugiej strony... to już pewnie wiesz, że jak jakieś zachowanie czy cecha drażni nas niepomiernie w drugiej osobie to jest to coś co wypieramy u siebie. Abss co masz w sobie takiego, że zachowanie tej dziewczyny dotyka tego tak mocno? Ja myślę, że jak to zdefiniujesz, to będzie OK, bo przestaniesz tak mocno brać to do siebie.

A tak czy inaczej... Sama się odcinaj od wampirzycy, a znajomi... To weryfikacja, ci właściwi wcześniej czy później zobaczą jak to wygląda naprawdę. Niewłaściwymi, nie warto się zajmować 8)
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez ludolfina » 20 maja 2011, o 11:16

Przez caly wieczor krytykowala sposob, w jaki ludze tancza, co robia, o czym rozmawiaja..

i jak reagowalas na to TY?
wchodzisz z nia w konfrontacje?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez Cacanka » 20 maja 2011, o 11:23

popieram Dorku- szkoda Twojej pozytywnej energii Abss...

A czemu ona Cię tak wkurza?....Nie wiem, czy jest sens, by szukać tu jakieś drugie dno...
Czasem jest tak, ze spotykamy ludzi, ktorzy dzialają na nas tak a nie inaczej...
Mam tak samo- i mimo, że jestem dość otwartą i ciepła osobą- mam kilka takich osób, na które reaguje niemalże alergicznie, mimo, że tak naprawdę nic złego mi nie zrobiły...
:)

A może ta laska ma jakieś rzeczy, cechy, zachowanie, których deficyty zauważasz u siebie i podświadomie czujesz zazdrość i zagrożenie siebie i swojej pozycji "w stadzie"?...

buziam i oczy w niebo :*
Avatar użytkownika
Cacanka
 
Posty: 158
Dołączył(a): 30 paź 2009, o 10:48

Postprzez Abssinth » 20 maja 2011, o 12:24

ufff, bedzie pisania :)

no to raz.

hipokryzja?
historia jest dosc skomplikowana.
osoba , o ktorej mowie, nazwijmy ja K., mieszka ze swoim bylym facetem. Facet jest byly od paru juz lat, przyjaznia sie i zawsze sa razem, juz w kilku kolejnych miejscach, gdzie sie przeprowadzili. Ona spotyka nowych gosci, wchodzi w zwiazki, ale dalej trzyma chlopaka w nadziei, ze cos jeszcze z tego bedzie.
jakis czas temu poznalam ich oboje z dziewczyna, ktora bardzo szanuje i lubie (nazwijmy ja Z.). Z. i byly zaczeli sie spotykac, on ja podrywal i adorowal...ale tylko wtedy, kiedy K. nie bylo w poblizu. Kiedy na horyzoncie pojawiala sie K. , caly swiat chlopaka krecil sie wokol niej. Zeby dodac smaczku calej historii, chlopak byl niesamowicie zazdrosny o Z. , nie chcial ,zeby w ogole rozmawiala z innymi ludzmi.

Tyle historii w tle, teraz pojawia sie sytuacja kryzysowa -
do Londynu przyjechala byla dziewczyna,a obecnie najlepsza przyjaciolka Z. Tutaj nie ma trzymania w niepewnosci i nadziei na powrot do siebie, one sie po prostu przyjaznia.
Jako, ze przyjaciolka (D.), przyjechala tylko na wakacje, najlepszym wyjsciem bylo, zeby zamieszala razem z Z.

Reakcja chlopaka na ta sytuacje byla wybuchowa, pojawily sie oskarzenia, ze one na pewno beda ze soba sypiac, ze ona z nim nie chce uprawiac seksu,a z przyjaciolka na pewno bedzie, bo po co by mialy mieszkac razem etc etc.

Reakcja mojej znajomej byla rownie zaskakujaca, nie wiedzac jak blisko jestem z Z., nadawala mi na nia caly czas, jaka to z niej podla sucz, ktora nie chce sie przespac z tym chlopakiem, a na pewno bedzie sypiac z D., ze chlopak jest przez nia wykorzystywany straszliwie i raniony,ze on na nia tyle pieniedzy wydaje a ona nie chce z nim isc do lozka, ze ja powinnam z nia porozmawiac, zeby zmienila swoje postepowanie etc etc etc

Hipokryzja -
-sama mieszka z bylym facetem i utrzymuje, ze wszystko jest ok i nie spia ze soba - ale potepia do cna kogos, kto przyjmuje pod swoj dach byla partnerke

Plus, co jej do zycia seksualnego jej bylego faceta, jeszcze do tego stopnia, ze probuje namowic kogos (przeze mnie), zeby w koncu sie z nim przespala
- w ogole postawa, ze on na nia tyle wydaje , czyli ona powinna sie w jakis sposob odwdzieczyc.

no i , przy tej sytuacji, ktora tak naprawde ciagnela sie dosc dlugo, generalnie mnie wzielo ogolne obrzydzenie na nia. Ktore trzyma dosc ciezko :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Księżycowa » 20 maja 2011, o 12:37

Abss a dlaczego muszisz z nią przebywać?

Nie mam doswiadczenia w takich sprawach, nie wiem co tu powinno się zrobić...
Też by mnie wkurzało takie zachowanie...

A gdyby btak ,,zwierzyć się" jednej zaufanej osobie ze znajomych?
Nie mówię o obgadywaniu, ale na przyklad gdyby tak powiedzieć jak się czujesz?

Zyskasz jakby przewagę?

Tak swoją drogą to ta znajoma musi mieć smutne zycie...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez ophrys » 20 maja 2011, o 12:55

O, teraz po tych szczegółach to ja widzę zupełnie inny obraz sytuacji. Hipokryzja dziewczyny to mało powiedziane :shock:
Abssinth, Ty po prostu alergicznie reagujesz na totalny egoizm i zakłamanie - no i dobrze :)

Tak sobie jeszcze pomyślałam, czy nie jest tak, że czujesz jakiś gniew na samą siebie, że niedobrze oceniłaś tę dziewczynę. Uwierzyłaś w jej dobre intencje, sposób widzenia świata, a tu okazało się, że z człowieka wyszło straszne g**no.

Ja tak kiedys miałam - poznałam dziewczynę w dość specyficznych okolicznościach, wydawało mi się, że mamy ze sobą niesamowicie dużo wspólnego, podobne doświadczenia itp. Zaprzyjaźniłyśmy się, a po jakimś czasie wyszedł z niej straszny toksyk. Jaka ja byłam na siebie wściekła, że tak dałam się nabrać na fasadę :?
No, takie moje przemyślenie ze swojego punktu widzenia :)
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez Abssinth » 20 maja 2011, o 12:56

myślisz że można udawać zainteresowanie Twoją subkulturą? mi się wydaje to trudne jeśli nie niewykonalne dla kogoś kto się jednak tym nie interesuje:) wygląd jak piszesz miała wcześniej w tych klimatach...
To że była złośliwa w stosunku do osób tańczących nie musi oznaczać że muzyka itp jej się nie podoba


od opczatku - wyglad - tak, teoretycznie w podobnych klimatach, jednak zdecydowanie bardziej 'metalowy' niz gotycki...jest roznica. Kiedy ja poznalam, jej facet byl metalem, wiec najprawdopodobniej stad ten styl.
W tym momencie jej styl sie zmienil totalnie, nakupila pelno ciuchow...na moje pytanie w pewnym momencie, gdzie kupila cos tam , odpowiedz byla ...'aaaa, juz nie pamietam, to stare, z szafy wyciagnelam' , w ogole jakby nie pamietajac, ze kiedys, jak jeszzce sie kumplowalysmy bardziej, robilysmy u niej porzadki w ciuchach razem, i NIC w takim stylu u niej nie widzialam.

Zainteresowanie - nie wiem, jak ona dokladnie to udaje, staram sie nie przebywac w tym samym kregu rozmowy co ona..z tego, co pamietam, to gneralnie sciagala temat na siebie i co ona ostatnio zrobila, albo na to, jak bardzo jest seksualnie wyzwolona itd itp
przy rozmowach na tematy np zespolow,muzyki, ona odpowiada ogolnikami, ze tak, ze zajebiste cos tam, po czym podchwytuje cos, co powiedzial ktos inny, ubiera w troche inne slowa i powtarza glosniej :] zrobila to w stosunku do mnie pare razy, co tylko dolozylo do tego, co do niej czuje

sytuacja w klubie - to byl, zdecydowanie, caly wieczor na temat, ze to glupie, tamto glupie, muzyka powinna byc szybsza, a ja im pokaze jak sie tanczy bo oni nie potrafia, czyli generalnie zjechanie muzyki i sposobu tanca , po calosci.
nalezy nadmienic, ze sposob, w jaki sie tanczy do muzyki gotyckij, jest dosc specyficzny i taki sam w kazdej czesci swiata, wiec jesli ona bylaby kiedykolwiek w zyciu w klubie z taka muzyka, nie dziwiloby to jej.

gdy byla w klubie z nami po raz drugi, juz czula sie pewniej, i dolaczyla do rozmowy w wiekszej grupie - kiedy ktos wspomnial, ze malo dzisiaj ludzi, ja odpowiedzialam, ze w sumie jest za wczesnie, i pewnie dopiero po jedenastej ludzie sie zaczna zbierac, ona z wyrzutem stwierdzila - no wlasnie, mowilam zeby nie przychodzic tak wczesnie, JA ZWYKLE przychodze po jedenastej... :/ i co na cos takiego odpowiedziec?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez agik » 20 maja 2011, o 13:07

Ja nie wiem, czemu Ty się tak czujesz, jak się czujesz, ale ja myślę, ze gdybym była w takiej sytuacji, to czyłabym się wyruchana i jakaś taka...hmmm.. okradziona z własnej osobowości, która jest przeciez wybitna ;)
I czułabym się wkurzajaco bezradna, nie mogąc udowodnić, że ktoś sobie pożycza moją osobowość i ją spłyca.

No, jakoś tak...

Może, jak już ustalisz, co Cię tak irytuje, to będziesz mogła zrobić, to co należy- olać podróbkę.

Buzi :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Abssinth » 20 maja 2011, o 13:18

i jak reagowalas na to TY?
wchodzisz z nia w konfrontacje?


jak reagowalam? staralam sie ignorowac, obracac w zart - jestem przyzwyczajona, ze ludzie spoza srodowiska patrza dziwnie na to, jak ludzie tancza, ubieraja sie etc

staram sie nie wchodzic w konfrontacje, bo juz zauwazylam, ze tak naprawde to ja wychodze na jedzowata wariatke jesli wyciagne cos, co ona przeinaczyla albo sklamala.

w sytuacji opisanej powyzej, ten przyklad hipokryzji, konfrontacje byly i to dosc czesto, probowalam jej przemowic do rozsadku - ale wyszlo na to, ze ja bronie Z. tylko dlatego ze ja lubie i ona nie bedzie na ten temat rozmawiac, a Z. i tak jest glupia sucza :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 20 maja 2011, o 13:25

kiedy patrzę na siebie czuję złość i irytację, na moje głupie postępowanie. czuję obrzydzenie obserwując swoje zachowania i potrafię być złośliwy wobec samego siebie bardzo bolesnie. Fajnie, że dzięki temu poznaję na co w sobie się nie zgadzam. To nie jest linia prosta a lustrem jest dla mnie co rusz ktoś inny. U mnie najczęstszym uczuciem jest zazdrość, z której bierze się złośliwość.

PS. Rozległą masz wiedzę na temat układów D z Z X z Y i ABC z ZYX. Po co Ci ta wiedza ?

pozdrawiam
serdecznie :)

aaa. konformtacje są po to, żeby rozwiązywać sprawy. Czasem można dojść do ściany i się nie uda. Ale dzieki temu przynajmniej jest wiedza, że się nie udało mimo próby. Unikanie konfrontacji nie jest rozwiązaniem. Tym bardziej w sytuacji, kiedy Twoje zdanie jest inne, obiektywna prawda jest inna ale nie wchodzisz w knfrontację oddając pola. Nawet jeśli ktoś mnie zakrzyczy to spokojnie mówię swoje. Żeby wiedział, że nie można mnie zastraszyć, zakrzyczeć i uznać, że z moim zdaniem albo co gorsza ze mną, liczyć się w ogóle nie trzeba

I jeszcze jedno. Każdy ma swoją rację, więc przemawianie "do rozsądku" jakoś do mnie nie przemawia :) Nawet jeśli ktoś błądzi to ma do tego prawo, prawda ?
Ostatnio edytowano 20 maja 2011, o 13:30 przez doduś, łącznie edytowano 2 razy
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 545 gości

cron