Pobieraczek...

[Sinusoida]

Witajcie, na wstępie proszę o nie atakowanie mnie za głupotę, której przejawem jest akceptowanie regulaminu, którego się wcześniej nie przeczytało. Sama z chęcią bym sobie za to "natrzaskała". Jednak co się stało to się nie odstanie choćbym sobie włosy z głowy rwała. Wiem, że sprawa była głośna ale ja jakimś cudem o niej nie słyszałam i jakiś czas temu dałam się nabrać pobieraczkowi. W związku z tym mam pytanie, czy rzeczywiście (jak radzi większość ludzi w internecie) można sprawę olać? Czy też po zmianach, które weszły w związku z aferą lepiej jest zapłacić dla świętego spokoju?
Podałam im błędny adres ale mają moje nazwisko i drugie imię. Po otrzymaniu maila z pogróżkami zadzwoniłam do rzecznika praw konsumenta, który poradził mi napisać do nich pismo, że ponieważ nie dostałam potwierdzenia umowy na piśmie czas odstąpienia od umowy wynosi 3 miesiąca. Wysłałam owego maila ale znowu dostałam wezwanie przed sądowe. W necie widnieją sprzeczne opinie, większość by to olać ale zdarzają się również i takie, że trzeba zapłacić bo zaakceptowało się regulamin. Czy ktoś orientuje się w tej sprawie? Szczególnie po kwietniu 2010roku? Z góry dziękuję za odpowiedź i mam nadzieję, że znajdzie się tu ktoś kompetentny bo wiele nerwów mnie to kosztuje...

[Sansevieria]

Nie płać. Zażądaj odpowiedzi na pismo z dnia (... tego, co napisałaś). I może mają jakiś adres w realu?

[mahika]

Płacić? Absoluitnie. straszyć to sobie mogą. Olać nie zawracać sobie głowy.
Poczytałaś co piszą na innych forach Ci którzy sie z tym spotkali?
Kolega miał też takie pisma i maile z groźbami i ileś tam set do zapłaty. W sumie to za nic. Olał i już jakoś nie piszą do niego od roku. A takie już dostawał ostateczne wezwania przedsądowe. W życiu bym nie zapłaciła.

[Sinusoida]

No więc Sans ja wysłałam do nich tylko maila z tego powodu, że podałam im zły adres (swoją droga konsekwencjami podania złych danych też straszą). Zastanawiam się czy wysłać do nich polecony za potwierdzeniem odbioru ale wtedy zdradzę się z prawdziwym adresem no i z tym, że podałam zły na początku. Mam ich adres tylko nie jestem pewna czy dobrze zrobię zdradzając im swoje prawdziwe dane. No i niejako przyznając się do tego, że się tam zarejestrowałam. Bo teraz to oni maja tylko fałszywy adres i mój numer IP kompa.

Oni za żadne maile nie odpowiadają... Wysyłają tylko swoje z pogróżkami. Jutro jeszcze raz zadzwonię do rzecznika praw konsumenta bo dzisiaj nikt nie odbierał przed 16:(

Mahiko, czytałam że podobno ludzie po czasie się zdziwili, ze zostali wpisani do rejestru dłużników. Dlatego mogę oczywiście to olać ale chciałabym to zrobić mając pewność, że po czasie za to nie beknę. Bo nie wiem czy to prawda, czy też piszą to właśnie ludzie z pobieraczka by naiwnych wystraszyc:(

[mahika]

No kolega wpisany nigdzie nie jest.
Może lepiej nie podawaj swoich prawdziwych danych.

[Sansevieria]

Sinusoido, pic na wodę. Zlekceważ ich totalnie.
Jesli ktoś jest bezspornie komuś kasę winien, to wierzyciel może wnieść o wydanie nakazu zapłaty. Od którego zresztą można wnieść zarzuty, jesli się go otrzyma. Ale z tego co podczytałam o tym Pobieraczku, to oni dokumentów na nakaz nie mają. A jakoś mało prawdopodobne żeby tyle spraw w postępowaniu cywilnym już zdołali wygrać. Natomiast bredzić na forach mogą do upojenia.

[Sinusoida]

Mahiko a czy kolega to sprawdził? Może niech sprawdzi to w tym rejestrze.

Dziękuję Wam za odp. trochę się uspokoiłam.

[mahika]

A taki rejestr nie wysyła zawiadomienia o wpisie? I podobno nie można przez to brac kredytów itd, a on i kredyt brał i sprzęt na raty niedawno, do nowego mieszkania.
W TV mówili podobnie, że to pic na wodę. No nie wiem. Ja bym nie odpisywała i zmieniła maila.
Oni straszyli go też tym że jak zmieni maila to inaczej go namierzą. Bzdury naciągaczy

[Sinusoida]

Tylko, że w necie piszą że po tej całej aferze oni zmienili regulamin trochę i że teraz podobno działają na "legalu". Bo to że wcześniej coś było ewidentnie nie tak to oczywiste jest. Sęk w tym, że nie jestem pewna czy nadal to obowiązuje. Zobaczę co mi jutro powiedzą jak zadzwonię do tego rzecznika.

[Honest]

Sin, maile zachowaj, tak na wszelki wypadek. Zadzwoń jeszcze raz do rzecznika praw konsumenta, tak jak planowałaś. Albo nie wiem, odpisz im, że zgłaszasz sprawe do prokuratury? No nie wiem, dziewczyny co wy na taka opcję?

[mahika]

Do rzecznika zadzwoń jeśli czujesz potrzebę.
a w żadną polemikę bym się z nimi nie wdawała.
Prawo nie działa wstecz.

[magosza]

,że trafia się na ich stronę przez linki typu"darmowy downolad" czy coś w ten deseń, to jawne oszustwo, cieszę się, że sprawa pobieraczka została tak nagłośniona, że dałam dyla, i zamknęlam migusiem tę stronę..

swoją drogą powinni się za nich zabrać, to tak nie może być.. oszukali tyle osób..

[Sinusoida]

Tak magosza, to oszustwo ale jednak wiele jest sytuacji, w których wykorzystuje się lukę w prawie, niedopowiedzenie. tutaj oni wykorzystali głupotę ludzką, w tym moją...
Szkoda że nie znam jakiegoś prawnika, ech.

[Honest]

Ale wiesz co, w wielu miastach sa bezpłatne porady prawne w jakieś dni. Zobacz, czy w Twoim także.

[blanka77]

Były takie kwestie poruszane w tv, ale ja dokładnie nie pamietam. Chodziło o umowy zawierane nie na piśmie właśnie, tylko poprzez akceptację regulaminu.

Wydaje mi się, że sprawa nie jest taka prosta. Jeśli dobrze pamietam, to po interwencjach regulamin ta firma zmieniała, ale Ci co go zaakceptowali przed zmianami jakieś konsekwencje nieprzeczytania ponieśli.

Wiem też, że takie firmy czasami dość długo zwlekają z upominaniem się o kasę żeby czerpać zyski z odsetek.

Ja bym sprawy nie bagatelizowała, bo w państwie polskim "cuda" się zdarzają. Kiedyś był program, że dziadkowi ukradziono dowód i w dwóch miejscach ktoś kupił na niego dwa telefony. Sprawa wyszła na jaw gdy przyszły wezwania do zapłaty. Potem były dwie sprawy (równoległe, bo zakupu dokonano w dwóch odległych miejscach) sądowe. Jeden sąd uznał, że dziadek nie jest winien i nie powinien płacić rachunku, a drugi - w identycznej sprawie- nakazał zapłacić.

Ja bym poszła do prawnika, który specjalizuje się w oszustwach gospodarczych. Rzecznik praw jest ok, ale wydaje mi się, że w tej sytuacji to zbyt mało.