przez mikidajlo » 8 sty 2011, o 01:05
Przeskoczyłem od pierwszej strony.
Marzenia?
Zeby być potrzebnym i dogadywać się z innym w realu, żeby być dobrym Tatą i mężem, żeby kiedyś w przyszłości mieć dom czy mieszkanie swoje. Być zdrowym bardziej odważnym i przebojowym. żeby umieć sobie zaplanować dzień i żeby czas nie przelatywał między palcami. Żeby nie dopadał smutek czy tumiwisizm, taka bezsensowność, żebym miał z żoną przyjaciół. żebym widział radość w każdym dniu i o każdej porze. Wiecie żebym był takim troszkę zwariowanym ( łał ale śnieg, łał ale słońce, łał ale czaderski wieczur ) lubie jak się ludzim oczy smieją bez względu na pogodę) żebym niał takie oczy. Żebym nie nażekał za dużo. Ach te marzenia.
Dzięki za temacik uwolniło mi się coś z duszy z małego chyłopca a z dużego to żebym pospłacał kredyty i nie poddawał się. kochał i był kochanym. Kurczę nie umiem wszystkiego wylać co mi w duszy gra.
Uczę sie marzyć