Przyjaciel chłopaka...

Rozmowy ogólne.

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Marika18 » 10 lis 2011, o 17:41

X. nie wraca na weekend i się nie spotkamy, czyli kolejny tydzień w kłamstwie nie będzie jakimś wielkim wyzwaniem. Potem i tak mu nie powiem, bo nie mogę mu tego zrobić. Zostawić? Może tak będzie najlepiej, ale nie dziś i nie jutro, bo on i tak jest podminowany przez inne sprawy, a moje odejście byłoby dla niego najgorszym scenariuszem. Boję się, że mógłby zrobić sobie coś złego. Więc postanawiam, że będę ochładzać ten związek, powoli wygaszać.
Też myślę, że kiedyś się to wyda, ale póki co, niech będzie jak jest. Nie chcę mieć potem jeszcze jego na sumieniu. Wystarczająco mam je już obciążone.
Marika18
 
Posty: 115
Dołączył(a): 17 paź 2008, o 23:29
Lokalizacja: Toruń

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Bianka » 10 lis 2011, o 17:53

Dobra decyzja Mariko:)
Wiesz mnie kiedyś zdradził facet z moją koleżanką z którą codziennie spędzałam czas, robiłyśmy wszystko razem...wolałabym się nigdy o tym nie dowiedzieć i żyć w kłamstwie oczywiście o tym nie wiedząc, a niechby tylko jego gryzło...
Ten facet nie odpowiada Ci za bardzo więc stopniowe ochładzanie i odejście jest dobrze przemyślanym planem, mam nadzieję, że trafisz na faceta z którym będziesz mogła pogadać, który będzie Cię rozumiał i będzie Ci z nim dobrze:) a Twój facet trafi na kogoś dla kogo będzie jedynym i super ciekawym gościem:)
Tylko pamiętaj, żeby nie wiem co, nie pękaj...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Forsaken » 10 lis 2011, o 18:46

Zgadzam sie z Toba Bianka :)

Marika, ten zwiazek chyba faktycznie nie jest az taki wyjatkowy, zeby jakos go specjanie ratowac, walczyc. Jestes jeszcze mloda osoba i mysle ze bedziesz jeszcze w wielu kolejnych zwiazkach, tych lepszych i gorszych. Wszystko jeszcze przed Toba... Masz dobrze poukladane w glowie wiec mysle ze w koncu znajdziesz prawidziwe szczescie u boku wlsaciwego faceta. Mam wrazenie ze i tak nie traktowalas obecnego faceta jako przyszlego meza i ojca swoich dzieci, ze ten zwiazek byl z zalozenia tylko jednym z wielu ktore Ci sie zdarza na drodze do tego wymarzonego. To oczywiscie tylko domysl, popraw mnie prosze jesli sie myle...
Jestem tez calkiem przekonany ze, jak przyjdzie co do czego, to z latwoscia wkrecisz swojego faceta ze nigdy nic nie zaszlo :) Wy kobiety macie to przeciez we krwi, wystarczy sie zdasz sie na instynkt... Zreszta pewnie nie raz juz go oklamalas - to jak najbardziej normalne na tym etapie zycia. Ty tak naprawde dopiero sie uczysz bycia z kims, a przy nauce bywa ze sie popelnia bledy... Z dwojga zlego to chyba nawet lepiej teraz je popelnic i wyciagnac z nich lekcje, niz jesli mialoby sie to wydarzych kiedy juz zalozysz rodzine z tym wlasciwym mezczyzna :)
Nie martw sie ze Cie przejrzy, ze sie domysli - faceci nie sa mistrzami w odczytywaiu jakichs subtelnych sygnalow swiadczacych o mataczeniu. Nie, jestesmy do tego zbyt prosci, w zasadzie to o wiele chetniej uwierzymy w watpliwej jakosci historyjke swiadczaca o wiernosci naszej Pani, niz w calkiem przekonujaca wersje mowiaca ze nas zdradza... Zeby sie po prostu lepiej czuc...
Glowa do gory - nie zlam chlopakowi serca, lecz zacznij sie rogladac za jakims ciekawszym okazem ;)
Pwodzenia 8)
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez smerfetka0 » 10 lis 2011, o 20:15

nie doczytalam wszystkich postow i nei wiem jak sie sprawa ma bo moze juz po ptokach. ale ja bym nie powiedziala na Twoim miejscu juz teraz. zniszczysz mu zycie i straci wiare w kobiety a ty przelejesz ten ciezar na niego. sama musisz zdecydowac co czujesz, najbardziej w porzadku by bylo sie rozstac pomimo wszystko nie wyjasniajac mu nic o zdradzie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez smerfetka0 » 10 lis 2011, o 20:18

Forsaken napisał(a):Zgadzam sie z Toba Bianka :)

Wy kobiety macie to przeciez we krwi, wystarczy sie zdasz sie na instynkt...



nienawidze takich okreslen. skad mozesz wiedziec jaka to ja jestem i co ja mam we krwi ze uogolniasz te negatywne cechy?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Księżycowa » 10 lis 2011, o 21:35

Mariko tak by fajnie było jakbyś dawała czasem znać jak Ci idzie... życzę Ci powodzenia, cokolwiek nie zrobisz :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Forsaken » 10 lis 2011, o 21:39

smerfetka0 napisał(a):nienawidze takich okreslen. skad mozesz wiedziec jaka to ja jestem i co ja mam we krwi ze uogolniasz te negatywne cechy?


Cos Ci sie pomylilo Smerfetka, ja nie pisalem o Tobie, nie potrzebnie to tak interpretujesz. Powolalem sie jedynie, na wszystkim dobrze znana opinie, w dodatku szeroko akceptowana. Chyba kazdy sie zgodzi ze kobiety lepiej potrafia klamac i lepiej umieja klamstwo wyniuchac, niz mezczyzni. Logiczne wiec ze musiala sie im ta umiejetnosc wyksztalcic w toku ewolocji. A skoro rozwinac do tak wysokiego stopnia , to pewnie musiala byc czesto wykozystywana i przydatna, a nie dlatego ze nie uzywana :P
Wniosek nasuwa sie sam - oklamujecie nas drogie panie od niepamientnych czasow i jest to jedno waszych kluczowych przystosowan srodowiskowych, decudujacym o sukcesie reprodukcyjnym badz nie, danej osobniczki :) Mozemy sie domyslic ze ta ktora naprawde dobrze umiala sciemniac swojego partnera, miala najwiecej dzieci i to nie tylko z nim - to jest wlasnie sukces reprodukcyjny.
Mezczyznom taka cecha nie byla najwidoczniej potrzebna do przetrwania skoro wyksztalcila sie jedynie w szczatkowej postaci. Wlasciwie to widac wrecz, ze z punktu widzenia doboru naturalnego i ewolucji naszego gatunku, lykanie przez facetow kazdzej sciemy serwowanej mu przez jego kobiete najwyrazniej jest wskazane i promowane :)
Gdyby nam to szkodzilo to wytworzylyby sie nam jakies mechanizmy obronne (jak u kobiet), a czasami mam wrazenie ze wrecz rozwinela sie u nas podatnosc na sciemy, jakby ewolucja eliminowala tych mniej ufnych... Wychodzi na to ze dla wlasnego dobra, lepiej jest wierzyc swojej kobiece we wszystko co mowi i nie wnikac czy to prawda czy nie. Bo nawet jesli klamie to pewnie robi to dla naszego dobra... Slyszalem zreszta ze podobno to wlasnie meski osobnik pra-czlowieka zszedl z drzewa na ziemie, a zrobil tp dlatego ze gladko lyknal scieme jakies samiczki ;)

Mam nadzieje, ze z faktami nie bedziesz probowala polemizowac, Smerfetko...
Obrazek
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Marika18 » 10 lis 2011, o 22:55

Cholernie się boję. Tylko, że nie wiem czego. Zasłużyłam sobie na to sama. Sama podjęłam to decyzję. Sama na własne życzenie zburzyłam poukładany świat.
Forasken, odnoszę wrażenie, że Ty mnie bardzo dobrze znasz. Bo wszystko, co piszesz jest prawdą. Owszem nie traktowałam go jako mojego męża i ojca moich dzieci, ale byłam z nim, więc ta zdrada nie powinna mieć miejsca.
Marika18
 
Posty: 115
Dołączył(a): 17 paź 2008, o 23:29
Lokalizacja: Toruń

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez blanka77 » 10 lis 2011, o 23:01

Forsaken napisał(a):Wychodzi na to ze dla wlasnego dobra, lepiej jest wierzyc swojej kobiece we wszystko co mowi i nie wnikac czy to prawda czy nie. Bo nawet jesli klamie to pewnie robi to dla naszego dobra... Slyszalem zreszta ze podobno to wlasnie meski osobnik pra-czlowieka zszedl z drzewa na ziemie, a zrobil tp dlatego ze gladko lyknal scieme jakies samiczki ;)




Tia :mrgreen: Tak przyjmijmy i tego się trzymajmy :mrgreen:

Bardzo mi się to podoba :gites:
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Bianka » 10 lis 2011, o 23:28

Forsaken ja akurat poznałam facetów nałogowych patologicznych kłamców, zajebistych w tym co robią! dzięki nim stałam się kobietą która ma radar na ściemnianie, ale na początku można było mi wszystko wmówić, po części też dlatego, że byłam "kobietą kochającą za bardzo". Sama nienawidzę kłamać i cierpię jeśli muszę, także nie ma co uogólniać...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Marika18 » 11 lis 2011, o 19:02

X. jednak wraca. A ten drugi ma dziś impreze. Ja nie moge juz, byle bym tam nie wyladowala. W poniedzialek czeka na mnie test ciążowy. I to dopiero bedzie dramat.
Marika18
 
Posty: 115
Dołączył(a): 17 paź 2008, o 23:29
Lokalizacja: Toruń

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Forsaken » 11 lis 2011, o 20:19

Bianka napisał(a):Forsaken ja akurat poznałam facetów nałogowych patologicznych kłamców, zajebistych w tym co robią! dzięki nim stałam się kobietą która ma radar na ściemnianie, ale na początku można było mi wszystko wmówić, po części też dlatego, że byłam "kobietą kochającą za bardzo". Sama nienawidzę kłamać i cierpię jeśli muszę, także nie ma co uogólniać...

Bianka, ja akurat tez poznalem takich facetow. A tu gdzie jestem to juz glownie takich poznaje. Jak powiedzialem ziomkowi ze ja nie klamie, to oczy na mnie wybaluszyl. Trafilem w srodowisko ludzi ulicy, ale takich ktorzy klamia w co drugiej wypowiedzi. Zarowno faceci jak i dziewczyny. Co mnie jednak najbardziej zszokowalo ze jeden ziom drugiemu za plecami dupe obrabia. Ze ktos wychodzi z imrezy i wszyscy jada po nim jaki z niego zjeb. Wiec mysle ze to raczej srodowisko i wartosci jakie ludzie przyswoja sobie dorastajac, tworza klamcow lub ludzi szczerych niz geny i ewolucja.. Ale fajnie bylo sobie tak to porozwazac... W szczegolnosci ze im dluzej o tym mysle tym bardziej zauwazam ze w tym faktycznie jest ziarnko prawdy 8)

Marika18 napisał(a):X. jednak wraca. A ten drugi ma dziś impreze. Ja nie moge juz, byle bym tam nie wyladowala. W poniedzialek czeka na mnie test ciążowy. I to dopiero bedzie dramat.


Powiedz ze sie czujesz, albo ze nie chce Ci sie dzisiaj wychodzic... Rzeczywiscie powinnas uwazac zeby nie spotkac sie w trojke z nimi oboma, bo wtedy moze wszystko runac... Trzymam za Ciebie kciuki, zeby ten weekend gladko Ci przelecial...
Co do testu... Zycze Ci zeby sie obeszlo bez dramatow, bo to pewnie i nie wiadamo by do konca bylo czyj jest ten dramat ;)
Gdyby test wyszedl pozytywnie to co wtedy zrobisz? Urodzisz, czy usuniesz?
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez blanka77 » 11 lis 2011, o 20:35

Jeszcze trzeba by dowiedzieć się czyje to jest dziecko :?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Marika18 » 11 lis 2011, o 22:54

Tu absolutnie zadnych wątpliwości czyje byłoby nie ma. A X. wrócił i znów się ze mną kłóci i wymyśla niestworzone rzeczy.
Marika18
 
Posty: 115
Dołączył(a): 17 paź 2008, o 23:29
Lokalizacja: Toruń

Re: Przyjaciel chłopaka...

Postprzez Forsaken » 11 lis 2011, o 23:37

Powiedz zeby dal ci spokoj ze masz tego dosc i niech ci sie nie pokazuje nawet na oczy do jutra. Jesli ma gdzie spac oczywiscie. Jutro bedzie ci latwiej. dzisiaj unikaj takich tematow. wieczorem jestesmy zmeczeni i bardziej rzdraznieniu. nie myslimy juz tak dobrze i dajemy sie poniesc emocjom.

jakbysmy wszystkie klotnie odkladali do rana to przynajmniej do lozka nie kladlibysmy sie poobrazani

Ha , wymyslilem zlota mysl Obrazek
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 324 gości

cron