Dzisiejsza 'młodzież'. Boże Święty!

Rozmowy ogólne.

Postprzez Orm Embar » 15 lut 2011, o 23:00

Sansevieria napisał(a):Orm, co do punktu 2 to nie przesadzaj - brak programu 2 TVP trwał krótko, a poza Generałem były też filmy po dzienniku :)


Heheheeeee... Ale nie było Teleranka! I "Klanu"! ;-) I seriali w Comedy Central! ;-) I genialnego CSI: Miami, Los Angeles i Nowy Jork w AXN! (to już na poważnie piszę: lubie, oj, lubię...).

Nie było kanałów edukacyjnych!!!! Jeny, każdy film przyrodniczy co dwa tygodnie to było święto! A jak puszczali film przedwojenny, to było święto podwójne - w końcu coś nieradzieckiego, a w dodatku hrabiny robiły sporo miłego szumu a nie tylko spijały krew chłopa. ;-)

Może zresztą też popatrzeć na problem młodzieży inaczej: w moich czasach działalność Generała spowodowała, że więcej ROZMAWIALIŚMY - spotykaliśmy się po domach w ogólniaku i dyskutowaliśmy na miliony tematów, bardzo zresztą filozoficznie. Dzisiaj śmieszy mnie ta filozoficzność nasza sprzed lat... A dzisiaj internet daje takie możliwości, o jakich nie byliśmy zdolni nawet pomarzyć, a jak chcę dowiedzieć się czegoś o przedwojennym polskim kinie, to mam pięć leksykonów, wybór filmów na DVD i "Kino Polska".

Kto chciał to i wtedy i teraz z tych możliwości korzystał. Młodzież też!

gute Nacht!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez mahika » 15 lut 2011, o 23:03

kto to jest Generał. nie słyszałam o takim. Musze sobie poczytać.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sansevieria » 15 lut 2011, o 23:08

Czego NIE było to długo mówić. Fakt - gadało się więcej. Chociaż obserwując moją córke mam wrażenie, że mimo tych komunikatorów licznych gadanie tak do końca nie wyszło ze zwyczaju. :)
Jaruzelski generał droga Mahiko Wojciech mu na imię. Taki główny punkt programu TV w dawnym czasie, stanu wojennego znaczy. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Orm Embar » 15 lut 2011, o 23:27

mahika napisał(a):kto to jest Generał. nie słyszałam o takim. Musze sobie poczytać.


... moja babcia, która przeżyła bombardowanie Wilna w '39 (zmiotło jej dom zaraz na początku września...) 13 grudnia 1981 r. wpadła z krzykiem do pokoju mojej mamy (czyli jej córki) z krzykiem "córka, wojna, uciekamy!" :-) :-) :-)

Jeszcze przyczynek do działalności mediów: Jaruzelski to nie jest człowiek z mojej bajki, nigdy nie byłem w jego opcji politycznej. Ale śmiać mi się chce, jak czytam jakim był krwawym tyranem. Stan wojenny nie był fajny, zahamował rozwój Polski, były internowania, zginęło kilkadziesiąt osób...

... a w Argentynie w latach tak jakoś 1976-1983 zabito od 9 do 30 TYSIĘCY ludzi. w Polsce nie było lotów nad Bałtyk, ze zrzucaniem opozycjonistów do morza jako elementem programu lotu...

To jeszcze tak na marginesie dyskusji o realistycznej ocenie rzeczywistości, w tym postępowania młodzieży.

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez mahika » 16 lut 2011, o 00:08

aaaa, myślałam ze jakiś program, he he.
Tak, wiem kto to, choć miałam roczek ;)
Mojej babci też zmiotło dom, z mamusią i braciszkiem w środku :(
Wyszła tylko po mleko dla niego, wróciła - były zgliszcza....
Ciężkie czasy - nieludzkie :zalamka:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez zahipnotyzowana » 16 lut 2011, o 03:31

Heeee?? Gadało się kiedys więcej?? nonsens i bzdury w tym momencie wypisujecie. O czym sie gadało wiecej??? zdaje mi sie że teraz rozmawia się wiecej na praktycznie wszystkie tematy
Kiedys człowiek nie miał prawa wygłosić swoich odmiennych pogladów bo był zlinczowany, obrzucony błotem,wywalony natychmiastowo ze szkoły , z pracy,lub wyklety z rodziny, bo poprostu musialas sie podporządkowac wladzy i jedyne prawo do czego miałas to potakiwać potulnie , kiedys było się jedynie słuchaczem i odbiorcom, czy pamietacie takie coś jak wolnośc słowa i wygłoszenie swiatopogladu? otóz nie, trzeba było zamilknąc i skulic się jak kurczak, więc nie gadajcie że kiedyś gadało sie wiecej jak to dwie osoby powyrzej napisały zgodnie . Mnóstwo jest przykładów co was bolało w etapie dziecięcym lub dorastania dopiero teraz zwierzacie się z tego, za duzo było tematow TABU , aby o tym gadać. Mysle że dzieki przełomowi postępu współczesnej psychologi dopiero teraz ludzie zaceli otwarcie rozmawiac o swoich problemach, wczesniej było narzucenie swojej władzy i nikt się nie pytał czy zgadzasz sie z tym czy nie, nawet jako pracownik o wiele masz wiecej praw niż 20 lat temu i mozesz sie nimi posługiwać
Nie zgodze sie z tym że kiedyś sie wiecej rozmawiało,pfff praktycznie w ogóle sie nie rozmawiało, kto sie przejmował że jakis dzieciak chodzi smutny, głodny, zaniedbany, pobity, w domu był nakaz wykonania polecenia bez zadnych dyskusji i przedsawienia swoich racji, jak nie to wpierdol, krótka pilka, patologia jednym słowem. Moze rozkazywało sie wiecej-to Fakt , ale nie rozmawiało
Taa no jasne, rozmawiało się kiedyś na miliony tematow???, to moze mi szanowny obywatel napisać o jakich tematach teraz się NIE rozmawia, co kiedyś tak i tyle sie o tym gadało?? bo ja jestem zdania że teraz rozmawia się już nie na miliony tematow, ale na MILIARDY tematow.
Szkoda bardzo że rozmiawiając tyle na "miliony" tematow, ludzie którzy cierpieli na bardzo powaznie choroby na podłożu neurologiczno-psychologicznym typu depresja ,schizofrenia czy migrena,odbierało się za świrów, opętanych, symulantów ,i zawsze użalających się nad sobą. Tylko drwiny i kpiny co bardziej pogebiało ich stan.A nie przepraszam, kiedys leczono to przypięciem pasami elektrowstrząsami , co niby efekt przynosiło, no ale niech wam bedzie że rozmawiałó sie więcej
zahipnotyzowana
 
Posty: 72
Dołączył(a): 16 lis 2010, o 08:18
Lokalizacja: LECH POZNAŃ

Postprzez Sinuhe » 16 lut 2011, o 07:33

Oj nie wiem Orm, czy przywódcy junty są jakimikolwiek odnośnikami dla Wojciecha Jaruzelskiego.
"Nasz" generał to już był tylko epigon zdychającego i kompletnie niewydolnego systemu, którego próba zachowania siłą status quo była ostatnim podrygiem skapcaniałego, gnuśnego, nieudacznego i koślawego tworu, jakim był socjalizm i pokrewne plugastwo.

Porównywanie generała, który nie był nawet pomniejszym watażką (patrząc na południowoamerykańska burzliwą sytuację) a biurokratą z generalskimi pagonami do Reynaldo Bignone i jego kolesi to argument trochę w stylu: a u was Murzynów biją. Generał w obliczu historii ma szczęście, że ZSRR nie zamierzało już niczego tłumić zajęte własnym rozkładem i pęczniejącymi wewnętrznymi problemami i dziś mendowaty system polityczny i jego pogrobowcy mogą szczycić się naprędce uczynionym bohaterem (co zabawne z reguły Wojciech Jaruzelski robi za bohatera dla tych ludzi, co już legendarny w tych samych kręgach a przecież przez Jaruzelskiego i resztę aparatu internowany Wielki Budowniczy he he...)

Cały ten zbrodniczy i sprzeczny z naturą system, jakiego Wojciech Jaruzelski był częścią, nie był polskim wyjątkiem a emanował na cały świat. Generał miał jedynie to szczęście, czy dla ideowego komunisty, czy socjalisty nieszczęście, że załapał się na nieunikniony schyłek, miałkość i niemożliwy do opanowania rozkład, przez co dziś może robić za dziwacznego bohatera.
Szczególnie przez to, że byli aparatczycy ze względu na ideową hipokryzję a niemożliwą jednak do zatuszowania przeszłość robią dziś za przynajmniej, jak dla mnie oksymoron - lewicowych intelektualistów a zwykle za środowisko opiniotwórcze. Ta ich ideowa hipokryzja pozwoliła nazwać im się demokratami a po prostu to zdolność do ustawienia się w każdym ustroju.

Spokojnie - to efekt dogadania się pozornie oddających władzę z ludźmi, którzy do jej przejęcia nie byli przygotowani i dziś w imię gorliwie wypracowanej i maksymalnie zideologizowanej postawy zapominania, braku słusznych kar, nieodsuwania w polityczny niebyt, na własne życzenie nowa Polska ochoczo przymknęła oko, świetnie wyposażyła w nowych realiach byłych aparatczyków, części z nich nadając romantycznego rytu a faktycznie gwarantując wszelakim mendom bezpieczeństwo i zasobność inwentarza.

Ale jasne - odpowiedni punkt odniesienia i cudzym łajdactwem można z pomniejszych aparatczyków wręcz bohaterów zrobić. Odnosząc się do Stalina to Wojciech Jaruzelski łapie się na santo subito.

Zresztą,
"Niechby się inaczej zgięła historii sprężyna a rehabilitowalibyśmy dziś Stalina".
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez pszyklejony » 16 lut 2011, o 09:54

jaruzelski

lata 45-56 kilkaset tysięcy
56-2010 pewnie kilka tysięcy, nawet ten kopnięty dziadek pod krzyżem idzie na jego konto, bo to on wprowadzał dzisiejszą opcję, która się mocno trzyma.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Orm Embar » 16 lut 2011, o 10:58

---------- 09:27 16.02.2011 ----------

dobra, miało być o młodzieży a włazimy na tematy polityczne :-) nie sądzę, żeby był to dobry kierunek na portalu bądź co bądź psychologicznym...

tak czy owak chciałem - naturalnie nieudolnie, głupio i bez sensu - wykazać, że w temacie młodzieży, co to ponoć taka zepsuta teraz a kiedyś nie, należy stosować REALISTYCZNE kryteria oceny, w tym i taki fakt, że dzisiaj inaczej działają media.

uściski!

Maks

---------- 09:37 ----------

Sinuhe napisał(a):Oj nie wiem Orm, czy przywódcy junty są jakimikolwiek odnośnikami dla Wojciecha Jaruzelskiego.
"Nasz" generał to już był tylko epigon zdychającego i kompletnie niewydolnego systemu, którego próba zachowania siłą status quo była ostatnim podrygiem skapcaniałego, gnuśnego, nieudacznego i koślawego tworu, jakim był socjalizm i pokrewne plugastwo.


... nie odmówię sobie jednak lekkie dyskursu z Sinuhe... ;-)

1. dostrzegasz jednak fakt, że i w Argentynie i w Polsce były to rządy wojska - czyli po prostu junty i tyle. I że tam zginęły tysiące, a tutaj dziesiątki ludzi? Zgadzam się z Tobą - polska demokracja nie rozliczyła tak naprawdę aparatu władzy, kto był cwany najpierw był piewcą socjalizmu, a potem szybciutko stał się piewcą kapitalizmu (na u- / za-właszczonym majątku). Naturalnie tam gdzie strzelano, dawno już powinno to być załatwione w sądzie, a nie jest na pewno także z powodu wyborów jakich dokonały elity polityczne po '89. Tak, to prawda, robienie z siebie bohatera w wykonaniu Jaruzelskiego jest czasami zabawne.

Nie zmienia to jednak faktu, że tam zginęło kilkadziesiąt tysięcy, a tutaj zdecydowanie mniej, prawda?

2. znam inne państwo socjalistyczne, które już dawno zbankrutowało, upadło i powinno podlegać rozkładowi, ale jakoś się trzyma, a przywódcy jak robili co chcieli, tak robią dalej. Nie sądzę naturalnie, żeby buntowniczy polski naród pogodził się z losem mieszkańców Korei Północnej, niemniej jednak ten przykład dowodzi, że dla chcącego nie ma nic trudnego, prawda?

Maks

---------- 09:58 ----------

Cześć Zahipnotyzowana,

zahipnotyzowana napisał(a):Heeee?? Gadało się kiedys więcej?? nonsens i bzdury w tym momencie wypisujecie. O czym sie gadało wiecej??? zdaje mi sie że teraz rozmawia się wiecej na praktycznie wszystkie tematy
Kiedys człowiek nie miał prawa wygłosić swoich odmiennych pogladów bo był zlinczowany, obrzucony błotem,wywalony natychmiastowo ze szkoły, z pracy,lub wyklety z rodziny, bo poprostu musialas sie podporządkowac wladzy i jedyne prawo do czego miałas to potakiwać potulnie


Twój obraz jest trochę zbyt jednostronny. Na początek drobna uwaga - mogę wypowiadać się o latach osiemdziesiątych, ponieważ wtedy stawałem się bardziej świadomym uczestnikiem życia społecznego - czyli polazłem do ogólniaka. I jeszcze jedna - mówię o sytuacji MŁODZIEŻY, a nie o całym społeczeństwie.

W tamtych czasach, ponieważ nie było takich możliwości spędzania czasu jak teraz, dużo częściej spotykaliśmy się po domach i gadaliśmy na setki tematów. Nie można było wspólnie grać w gry komputerowe, nie można było połazić po centrum handlowym bo go nie było, więc spotykaliśmy się, popijaliśmy domowe marne winko i dyskutowaliśmy. Teraz pewnie spotykalibyśmy się na fejsie. ;-) Przykłady z życia dorosłych mogę czerpać ze wspomnień opozycjonistów z tamtych lat, którzy wielokrotnie wspominali o burzliwych, długich, zażartych dyskusjach na wszelkie tematy podczas niekończących się spotkań i imprez po domach.

Nie mówię, że to lepiej niż teraz czy gorzej. Po prostu tak było.

Aha! NATURALNIE, że tematy polityczne były tabu, o mniejszościach seksualnych nie rozmawiało się w kontekście ich praw do zawierania związków (ba! - nikt się ujawniał!), ale jednocześnie obszar wolności nie był mały i osobiste wybory nie były jakoś mocno penalizowane. Np. w mojej szkole całkiem spora grupa ludzi zaczęła szukać nowych dróg poznania chrześcijaństwa w zborach baptystycznych, i nikt im głowy nie urwał. Rodziny się ich nie wyrzekły. Sam miałem ciągoty do hinduizmu, i to duże, i też raczej nic mi się przykrego nie wydarzyło.

Przez jakiś czas hipisowałem też, nie zostałem zglanowany przez nikogo (także przez milicję i służby specjalne), choć pewnie byłem rozpracowywany jako ktoś mogący mieć kontakt z np. narkotykami (choć nie miałem...). Dostałem po kościach tak naprawdę raz, jak na przysposobieniu obronnym odmówiłem noszenia broni z uwagi na przekonania pacyfistyczne. Obniżyli mi ocenę ze sprawowania i powiedzieli, że jak na jednej (JEDYNEJ z kilku) wezmę udział w zajęciach, to mi odpuszczą. ;-)

Aha nr 2 - o swoich problemach ze sobą rozmawialiśmy, spokojnie, nie żyliśmy jak w stalinowskim wojsku. Prawdą jest jednak, że poziom np. opieki psychologicznej był dużo niższy - ale taki był po prostu stan wiedzy, i nowoczesna psychoterapia nikomu się nie śniła. Bieda oczywiście była, ale działał też system zapomóg - raz np. bez pytania mnie o zdanie zakwalifikowano mnie w ogólniaku do grupy dzieci zagrożonych biedą i dano na siłę zapomogę na zakup ubrań. :-)

zahipnotyzowana napisał(a):Szkoda bardzo że rozmiawiając tyle na "miliony" tematow, ludzie którzy cierpieli na bardzo powaznie choroby na podłożu neurologiczno-psychologicznym typu depresja ,schizofrenia czy migrena,odbierało się za świrów, opętanych, symulantów ,i zawsze użalających się nad sobą. Tylko drwiny i kpiny co bardziej pogebiało ich stan.A nie przepraszam, kiedys leczono to przypięciem pasami elektrowstrząsami , co niby efekt przynosiło, no ale niech wam bedzie że rozmawiałó sie więcej


Tak, to prawda, upodmiotowienie - jak to się ładnie nazywa - osób chorych psychicznie to nowy, ale bardzo fajny wynalazek. Nie wszędzie jeszcze dotarł - vide wypadku w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim - ale tak czy owak jest to pozytywna strona obecnych czasów.

Tak więc raz jeszcze - czasy były inne, młodzież była inna, ale ani lepsza, ani gorsza niż dzisiaj... I tyle! :-D

uściski!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Sinuhe » 16 lut 2011, o 17:25

Orm

Mentownia jest mentownią, zbrodniarz zbrodniarzem niezależnie od hm... wydajności i opcji politycznej.
Socjalizm wszedł na grunt, że tak powiem wyczyszczony - bo Stalin dokonał eksterminacji tej części narodu polskiego, która mogła stworzyć podwaliny państwowości bez zarażenia państwa socjalistyczną mentownią. Ale Dżugaszwili miał pomysła i myśl przyszłościową, co wprowadził w czyn. Wykonał robotę, dzięki której być może socjalizm mógł się w Polszy pochwalić mniejszą ilością ofiar, niż wojskowy reżim w Argentynie. Nie miał już potem kto za bardzo przeszkadzać. Ale nie ma sprawy - bydlęta i mordercy mogli sobie poużywać na różnych Pileckich, czy Roweckich. Po iluś latach wycinania resztek zaplutych karłów reakcji i reszty wroga, chory system mógł sobie osiąść na laurach i popadać w obłęd samodestrukcji a w jego sens wierzyli jedynie ci, którzy z triady uczciwości, mądrości i partyjniactwa byli posiadaczami uczciwości i partyjniactwa. Nie muszę chyba dodawać, że w pełnej trójkonfiguracji triada istnieć prawa nie miała :P

No Ormie mój drogi - alegorią Korei Północnej może być tylko zombie. I tego straszydła nie za bardzo kto ma ruszyć, bo przy obaleniu komunizmu co z nim zrobić? Straszona Korea Południowa ma wpaść, dać po kulce w łeb naczelnemu psychopacie i jego przydupasom a potem dostać w spadku miliony niewykształconych, zniszczonych mentalnie i zapóźnionych o sto lat ludzi, którym należy dać jedzenie i pracę? Akurat hipokryzję i zarazem bezradność demokracji i kapitalizmu też staram się dostrzegać.


Ale, jak sam powiedziałeś - nie w tym rzecz.
W sumie ciężko mi zabrać się za temat młodzieży mniej, czy bardziej dzisiejszej bez babrania się polityką.
Jakkolwiek pałam odrazą od socjalistyczno-komunistycznych wymysłów, to nie da się odmówić racji temu, że część ludzi to gatunek co najmniej niezrozumiały i wymaga kontroli z potencjalnością wypałowania durnego grzbietu.
Bieda, brak perspektyw a szczególnie punkt odniesienia, jakim są "oni" - czyt. pracujący, wykształceni, o przyzwoitym statusie społecznym - to wszystko sprzyja kryminalizowaniu się warstwy, która nie ma ani aspiracji, ani(lub) możliwości stania się klasą średnią. Socjalizm skutecznie zabraniał sąsiadowi posiadania czegoś więcej i bronił ludzi niezaradnych społecznie, bądź zwykłych lumpów przed ich własnymi poczynaniami.

Nie jestem aż tak optymistyczny, żeby wierzyć w przyrodzone dobro i zdolności moralne ludzkich istot - ale tez nie mam w sobie tego pesymizmu, aby wierzyć w przyrodzone homo sapiens sapiens zło.
Być może te najniższe progi piramidy piramidy potrzeb mocno zależą od kontekstu - czyli stanu posiadania tych "onych".

Wierzę, że dzisiejszy świat ma swych barbarzyńców - nawet nie wiem, czy genetycznych, czy społecznie wyłącznie ukształtowanych, ale to są barbarzyńcy, których kiedyś po prostu wycinało się w pień a dziś prawo zabrania traktować ich inaczej, niż wściekłe psy.

Nie mogę takiego nastoletniego gnoja nazwać zwierzęciem, gdyż stary pies, albo szczeniak przewracając się na plecy ukazuje swą bezbronność, czym rozbraja agresora. Umysłowość nowoczesnego barbarzyńcy to nie zwierzęcość - to tygiel, którego ostatecznymi efektami emocjonalnymi dla mnie są zarazem żal, jak i wstręt.

Jasne - patologie są wszędzie i w każdej warstwie społecznej, ale nasilają się tam, gdzie jest bieda i brak wykształcenia. Dodając różne traumy mamy potencjalnego odchyła. Jesteśmy cywilizowani i nie zastrzelimy szczeniąt, które źle rokują ufając, że część z nich się wyprostuje a dorośli pozostający spatologizowani zostaną skutecznie odseparowani.
Brutalne?

Dzisiaj widzę, że tzw. nowoczesność to taki twór, który wierzy w tolerancję, równość itd., choć jak dla mnie w wersji urzędniczych przykazań, którymi zgina się karki, ale w głębi ducha budzą one bunt. Co nie zmienia faktu, że tworzy się tolerancję dla samej tolerancji szukając jak największego obszaru, który można i należy tolerować. Z drugiej strony walczyć stara się o swoje pole jakiś koślawy konserwatyzm machając wypłowiałymi sztandarami i broniąc zaciekle czegoś, co nie jest do obrony.
A brakuje mi tego obszaru pośrodku, który pozwala zarazem na to, żeby nie traktować podejrzliwie i wrogo odmienności zarazem pamiętając o własnej tożsamości i dając sobie prawo do tego, że nie trzeba z automatu tolerować wszystkiego dla samego faktu tolerancji.

Brakuje mi czegoś, co można stworzyć z tego, co daje nowoczesność dobrego i tego co dobrego może dać tradycja. Odwołanie się do wzorców i postępowanie zgodnie z pewnymi zasadami to przywilej a nie obciążenie.

Może ci nowocześni barbarzyńcy zgłupieli w świecie zmakdonaldyzowanym i sztucznym po prostu wybierając co najgorsze ze zwykłego strachu przed nieprzystawalnością do ogółu. Tak samo, jak głupieli oni w całej swojej historii wijąc się w agresji pomiędzy przystawalnością do jakichś swoich a nieprzystawalnością do "onych". A może po prostu nie mieli wyboru kształtując się na jakimkolwiek uboczu społecznym, psychicznym, czy emocjonalnym i musieli stać się bestiami, albo reagować w sposób jedyny w jaki potrafili.

Hm... najbliżsi potrafią obudzić agresją większą, niż obcy. A starsi ludzie są bezbronni. Ten dzieciak jest po prostu prymitywny i bestialski a ja ani w ząb go nie usprawiedliwiając staram się zrozumieć. Tylko, czy uznanie, że brak mu było wzorca, odpowiedniej ręki, dyscypliny itd. cokolwiek zmienia? Nieszczęśliwe dzieci nieraz wyrastają na skurwysyńskich dorosłych. Może to tylko czekanie na to aż będzie większy, silniejszy i kogoś zabije.
Być może nie jest winą dziadków, że nie potrafili wykierować młodego a tylko wyrazem ich bezsilności. Nie damy mu kulki w łeb, pozostaje poczekać.

C'est la vie.
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez Bianka » 16 lut 2011, o 21:16

Orm a kto liczył tych co zgineli? znikneli? zostali zesłani? czemu piszesz wciąż że u nas to kilkadziesiąt osób?:) ja myślę że duuużo więcej i nawet nie wiemy ile..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Sinuhe » 16 lut 2011, o 21:58

Wyszukane na chybił trafił, więc nie wiem, czy to jakiś przyczółek propagandy, czy poważny twór.
http://blogmedia24.pl/node/38229


IPN używa sformułowania "szacuje się".
http://www.ipn.gov.pl/wai/pl/2/710/
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez Bianka » 16 lut 2011, o 22:10

a jednak w tysiącach a nie dziesiątkach..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Sinuhe » 16 lut 2011, o 22:43

Po 89 funkcjonariuszom zależało, aby w świadomości przeciętnego Polaka zachował się Edward Gierek, ciepłe dni majowego pochodu, któreś tam miejsce Polski w produkcji światowej traktorów, aparatczykom odebrało pamięć o faktach, kontaktach i układach a każdy z nich był rewizjonistą walczącym z systemem od wewnątrz,

Działa do dziś...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez Orm Embar » 16 lut 2011, o 23:52

---------- 22:38 16.02.2011 ----------

Bianka napisał(a):a jednak w tysiącach a nie dziesiątkach..


Tak dokładnie szacuje się, iż kilka tysięcy w okresie 1944-1956 oraz około stu w okresie stanu wojennego, czyli 1981-1983. Pisze to bardzo konserwatywny IPN. Czyli - nie umniejszając żadnego cierpienia, żadnego relegowania z pracy i żadnego morderstwa - w stanie wojennym mimo wszystko nie tysiące...

Powtarzam jeszcze raz: nie bronię Jaruzelskiego. Chciałem tylko pokazać, jak różnie pokazywany jest obraz różnych historycznych zdarzeń w mediach w zależności od opcji politycznej i zapatrywań. Bo mimo wszystko nie mogę nie zauważyć, że porównywanie Jaruzelskiego do junt południowoamerykańskich w skrajnie prawicowych gazetach ma się nijak do rzeczywistości stanu wojennego. Okresu bardzo niefajnego, trudnego, który powinien być rozliczony, ale mimo wszystko dalekiego od zbrodni ludobójstwa na własnym narodzie.

M.

---------- 22:52 ----------

Sinuhe napisał(a):Wyszukane na chybił trafił, więc nie wiem, czy to jakiś przyczółek propagandy, czy poważny twór.
http://blogmedia24.pl/node/38229


Cześć Sinuhe,

Poczytałem, nie użyłbym określenia "przyczółek propagandy" ale "nadreprezentacja jednej opcji politycznej" lub "portal o absolutnie dookreślonej linii programowej". :-)

Zobacz teraz taką rzecz: w raporcie IPN piszę się o "szacunkowej liczbie ofiar za okres stanu wojennego około 100 osób", natomiast portal blogmedia24.pl o liczbie 122 niewyjaśnionych zgonach opozycjonistów, w tym 88 mających związek z działaniami bezpieki. Potem dodaje jeszcze, że liczba ofiar lat 1984-1989 to 37 osób. I kończy stwierdzeniem, że ogólna liczba ofiar to KILKASET OSÓB - zobacz jak się zakłamuje rzeczywistość, bo "kilkaset" to np. także 900 osób...

Każda z tych śmierci to smutna tragedia, każda powinna być wyjaśniona i ani mi się śni machać lekceważąco ręką. Nie mogę jednak nie zauważyć, że to nie to samo co 9-30 tysięcy... Po prostu nie mogę i tyle...

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 525 gości

cron