Zdrowo jeść

[ewka]

A co do ryby - fakt, 25% ryby nie może kosztować porównywalnie do 100% ryby. To może niech mi się poda rzetelną informację... że np. w zamrożonej porcji jest 25% ryby, a reszta to woda. I że ryba była już raz rozmrożona. Rzetelną informację chcę, to tak wiele? Ale na filmikach widać, że informacje nie są rzetelne. Więc na czym się tutaj opierać? [/color]

I może jeszcze byś chciała cennaj a rzetelnej informacji gdzie rybkę złowiono ( a nuż w jakimś kanałku zasyfionym a zatrutym?) , czym się rybka była żywiła ( a nuż jakim świństwem wzbogaconym antybiotykami? ) ... zapomnij, Ewka...

Na "Szkanych domach" wyrosłam, to pewnie stąd

[ewka]

Wystarczy na początek, zadać sobie choć tyle trudu i poczytać opakowania oraz zaznajomić się z częścią dostępną dla "zwykłych śmiertelników", terminologią i co jest czym.
Można wtedy część świństwa odrzucić.

Oczywiście, że można... niestety, opakowania też kłamią.
Mnie bardziej chodzi o stosunek naszego państwa do tego oszukaństwa. O stosunek do "Kowalskiego" statystycznego i typowego.

[mahika]

No nic, skoro wszyscy kłamią, to trza iśc na kebaba i popic chińską zupka.
Dla dzieciaków kupic kolorowe danonki, dpochac ich chlebem z pasztecikiem wielkopolskim a na deser słodki kubek.

[sikorka]

ewka ja mysle, ze dziewczyny chca Ci powiedziec, ze w WOLNYM kraju kazdy ma prawo zyc tak jak chce czyli albo zdrowo albo niezdrowo albo na pol zdrowo - dlaczego chcesz tego zabronic? to Ty wybierasz i decydujesz o swoim odzywianiu.
przyklad masz u siebie samej - palisz fajki, czyli sie trujesz. ale rozumiem ze swiadomie. chcialabys zeby Ci tego zabroniono poprzez zamkniecie fabryk papierosow?
wolna wola - to podstawa. no i wolny rynek. ale po zakupy chodzisz Ty sama i Ty sama wkladasz do koszyka produkty.

[Abssinth]

No nic, skoro wszyscy kłamią, to trza iśc na kebaba i popic chińską zupka.
Dla dzieciaków kupic kolorowe danonki, dpochac ich chlebem z pasztecikiem wielkopolskim a na deser słodki kubek.

<rzyg>

[agik]

Można zabronić... ale trzeba by chcieć. Ty nazywasz to kontrolą, a ja dbałością o społeczeństwo, a za tę dbałość odpowiedzialne jest wg mnie państwo. Jak i o zabezpieczenie dostępu do lekarza i wszelakiej pomocy medycznej. Jeśli nie państwo - to kto?

Serio chcesz żyć w państwie kontrolującym każdy aspekt życia- w tym również działalności gospodarczej?
Ja wiem, z całą pewnością, że w takim państwie nie chcę żyć. Zostaje własna ocena i zdanie się na własny rozsądek.
Ponadto- substancje, które mnie przeszkadzają w MOIM jedzeniu ( Tobie nie muszą) nie są zakazane- na stronach internetowych odpowiednich instytucji jest pełna lista wszystkich "E". To, jak fałszowane są badania- to już inksza inkszość, ale przecież to na tych badaniach opiera się prawo i rozporządzenia.
Dlatego tak ważna jest świadomość.
Nic się nie stanie wielkiej korporacji, jesli ja nie kupie kostek, majonezu, margaryny, środków czystości testowanych na zwierzętach... Ale jeśli do mnie dołączy Monia, Woman, TY i namówimy jeszcze kilka osób... za jakiś czas...
Świadomość...
W innych krajach ludzie już "adoptują" lasy równikowe- płacą maleńkie pieniądze ( dla siebie maleńkie), które w tej inne rzeczywistości dają utrzymanie całym rodzinom- dzieki czemu nie muszą wyrębywać swojego kawałka ziemi, bo im się to zwyczajnie nie opłaca.

Ja nic nie mogę zrobić wielkiej korporacji, która ma mnie w dupie... Oprócz tego, zeby też ich mieć w dupie I nie byc w ogóle zainteresowaną ich ofertą Dołaczysz do mnie?

Co do żywienia się za ok 6 zł na dzień- zrób zakupy ( kup podstawowe rzeczy: surowe jarzynki, nabiał ( mleko, śmietana, jajka, masło), surowe mięso, mąkę) i powiedz mi, co lubicie... postaraj się, żeby NIC nie wyrzucić, tylko wykorzystać wszystko, co masz- pomysły same przyjdą do głowy. Serio- to nie wyobrażam sobie, żeby opisywać tutaj każdą sytuację, w której coś tam wykorzystałam, w której przyszedł mi jakiś pomysł do głowy- zapraszam na mojego bloga i na moje forum- tam często o tym pisze na bieżąco...
Radzę też skorzystać z pomysłów Moni- o których pisze na swoim blogu, na naszym forum, które opisuje na edytorze przepisów naszego forum...

[sikorka]

dajcie namiary na Wasze blogi

[agik]

ewka ja mysle, ze dziewczyny chca Ci powiedziec, ze w WOLNYM kraju kazdy ma prawo zyc tak jak chce czyli albo zdrowo albo niezdrowo albo na pol zdrowo - dlaczego chcesz tego zabronic? to Ty wybierasz i decydujesz o swoim odzywianiu.
przyklad masz u siebie samej - palisz fajki, czyli sie trujesz. ale rozumiem ze swiadomie. chcialabys zeby Ci tego zabroniono poprzez zamkniecie fabryk papierosow?
wolna wola - to podstawa. no i wolny rynek. ale po zakupy chodzisz Ty sama i Ty sama wkladasz do koszyka produkty.

Dokładnie tak!
Dokładnie i w każdym aspekcie.
Chcesz- to kupujesz. Ale jeśli nie kupujesz- nie dokładasz się też do zysku korporacji.

Ja tam nie chcę- i nie wyobrażam sobie, żeby mnie ktoś zmusił. Jak również w drugą stronę- nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś zakazał kupowania tego co ja chcę, tam gdzie ja chcę i kiedy ja chcę...
Czytać mnie nauczyli w podstawówce. Liczyć też.

[agik]

Oczywiście, że można... niestety, opakowania też kłamią.

Mnie to akurat jest obojętne, o ja nie kupuję nic w opakowaniu, na którym jest jakas długa lista skadników, któej nie chce mi się zgłębiać I też nie potrzebuję, bo cóż niepokojącego moze się kryć w mące, kawałku surowego mięsa, czy marchewce...

[ewka]

Ok, jeśli w wolnym kraju na wolnym rynku wolno wszystko, to ja się rzeczywiście czepiam. Ok.

[agik]

Ja naprawdę podziwiam Twoją wiedzę i umiejętności Agik. Dzięki Tobie i Mahice zaczęłam zwracać uwagę na te różne właśnie, więc tutaj Twoja misja się całkowicie spełnia. A z tego, co widać - skorzystałam nie tylko ja.

Ja nie mam żadnej misji Jestem dociekliwa, uwielbiam gotować, chcę wrócić do smaku truskawek z dzieciństwa... tego smaku, na myśl o którym podnoszą mi się włoski na głowie... Szukam tego smaku i innych smaków dzieciństwa... nie chcę byle czego. Chcę chleba Babcinego, chcę tamtych truskawek, chcę tamtych pomidorów, do których moja półtoraroczna rączka się wyciągała i mówiła "am"...
Chcę być zdrowa- bez połykania pigułek, chcę by moja mama, mój tata, mój luby- byli zdrowi... Chcę by moje- nasze Dziewczynki były zdrowe, zeby nie miały wysypki, zeby nie płakały w nocy... bo zjadły czekoladę.

Nie, ja nie mam żadnej misji...
Mam swoje przekonania tylko i chętnie o tym pogadam

[agik]

Jeszcze o mrożonkach...
Jak dla mnie są ok. Zawartość witamin nie budzi moich zastrzeżeń- gotowanie jarzyn w wodzie ( czy to świeżych, czy mrożonych) i tak wpływa na wypłukanie z nich witamin, dlatego ja zwykle gotuję jarzynki na parze.
Zastrzeżenia mam do konsystencji- np marchewka ( do marchewki z groszkiem) robi się paplata i o wiele bardziej słodka. Słowem- trudno jest uzyskać jarzynki al dente z mrożonki.
No i do koloru- mrożony kalafior staje się siny, a brokuł- nieokreślonego koloru.
No i te sposoby "optymalizacji zysku" - czasem w torebce jest więcej śniegu niż warzyw ...

Mrożenie samo w sobie nie ma wpływu na utratę wartości odżywczych, wręcz wydaje mi się, że lepiej skorzystać z mrożonki ( czyli warzyw zamrożonych w czasie, kiedy miały ich najwiecej) niż z warzyw długo przechowywanych w kopcach, czy gdzieś tam...
POza tym- gdyby nie mrożenie, to smakiem malin, porzeczek, śliwek, grzybów można by się było cieszyć naprawdę krótki czas.

Ja często korzystałam z mrożonek warzywnych i owocowych- skracały mi czas przygotowania posiłku, oszczędzały pieniądze ( np do sałatek- zamiast otwierać 4 puszki z różnymi warzywami, brałam garść mrożonki "meksykańskiej" rzucałam na sitko, przykrywałam pokrywką i zanim przygotowałam resztę- już miałam jarzynki), mrożonkę "chińską" dodawałam do gołąbków, robiłam sosy warzywne i desery ( wypieki z owocami, galaretki, nawet sałatki) na bazie mrożonek.

Jeszcze dopytam co jest nie tak z mrożonkami, ale wydaje mi się, że jeśli chodzi o wartości odżywcze- jest wszystko ok.

[agik]

I jeszcze jedna rzecz ( nie wiem, jak to powiedzieć ) - ja nie jestem specjalistą od zdrowego żywienia...
Mnie interesuje jedzenie bez chemii- to jest kwestia zainteresowań, pewnego rodzaju pasji, oraz pewien spoób na zycie... Uważam, ze uczciwy... Lubię prawdę. Nienawidzę cygaństwa...Tych wartości szukam. Jestem bardzo nieufna
Im dalej w las- tym więcej drzew.
Patrzę pod kątem korzyści dla siebie, przecież też jestem leniwa. No i potrzebuję czasu na czytanie, pisanie, internet, spotkania, seks, wycieczki na rowerze, długie kąpiele, szycie, malowanie, inne zainteresowania...
Dla mnie korzyścią jest znalezienie smaku dzieciństwa... korzyścią jest także przygotowanie posiłku dla nas- który luby by chwalił, po którym będzie miał dobry cukier, po którym nie będzie łaził po ścianach z powodu bólu żołądka...
Na szczęście- mnie ( oraz lubego) nikt nie pasł przetworzonymi produktami- nie mamy alergii. Na szczęście nasze wątroby jeszcze funkcjonują na tyle, że nie ma na liście podstawowych produktów, takich, które byłyby wykluczone...
Zalecana dla nas jest OGÓLNA zdrowa dieta, taka jak dla wszystkich zdrowych osób- ograniczenie tłuszczy zwierzęcych i węglowodanów. To nie oznacza jakichś wielkich wyrzeczeń, ani ciągłego przypominania, że MUSIMY SIĘ ZDROWO ODŻYWIAć- po pierwsze- nie musimy, tylko chcemy ( mieć prawidłowy cukier, dobre ciśnienie, ładną i pachnącą skórę, no i nie chcemy puszczać bąków...), jak mamy chęć na smażony boczek- to jemy- ale nie na każdy posiłek, tylko raz na kilka tygodni.Jemy słodycze, ziemniaki, chleb...
Korzyści dla nas: tanio, wiemy co jemy, wiemy co nam służy, nie przyczyniamy się do degradacji środowiska ( w miarę możliwości, nie na wszystko przecież mamy wpływ)- kupujemy tyle, ile wykorzystamy- szanując własne portfele, nie kupujemy na tackach, w opakowaniach -> nie produkujemy śmieci.

Tak naprawdę, to temat "zdrowo jeść" oznacza pewien styl życia ( bardzo bogaty, bo mieszczący w sobie szacunek- do siebie, własnego zdrowia, organizmów żyjących ze mną w symbiozie, oraz takich, od których jestem zależna, środowiska, oraz pewnych wartości społecznych- takich jak sprawiedliwość na przykład, ale także wielu innych)

Nie mogę się oprzeć - Sikorka, nadal uważasz, ze nie posiadam mózgu, tylko rosól zamiast niego?

[limonka]

Dzis z Sasiadka zrobilysmy mielone wedlug przepisu z waszego bloga, wyszla mniam... Moje pierwsze udane mielone. Agik a co sadzisz I bulce tartej Bo tam bylo aby dodac.. Czy wy nadzoorujecie wszystkie przpisy czy tylko te przez was umieszczone? Bo majonez tez tam w ktoryms przepisie byl..czym zastapic majonez?

[mahika]

bułkę tartą ja czasem daję, ona tez nadaje jakiś tam smak. Tylko nie sa to ilości jak kiedyś
ale najczęściej płatki owsiane, wcześniej namoczone w jogurcie naturalnym.
A majonez Agik sama robi, ja nie robiłam, ale przestał mi smakować, wiec mało go używam.
Ja najczęściej i śmietanę i majonez zastępuję gęstym jogurtem z przyprawami.

Co do przepisów, to kazdy daje przepis jaki zna, lubi, stosuje.
Pełna dowolnośc, chyba nikt nie nadzoruje
Tylko po składnikach poznasz, czy to zdrowe czy nie