przez Sansevieria » 17 kwi 2014, o 11:27
Problem jest w porozumieniu taki, Impresjo, że mnie wstawiłaś w rolę "neofitki". Którą wcale nie jestem. Miedzy inymi dlatego, iż mam za sobą również nieudane terapie i z partaniną na tym odcinku też mam doswiadczenie własne.
Nie bierzesz zaś pod uwagę w tych swoich dosyć złośliwych tekstach i ocenach paru rzeczy w sumie dosyc prostych.
Na przykład specyfiki forum internetowego. To nie jest real i warto odróżniać. Ktoś się pojawia i łatwo może zniknąć wypłoszony niedelikatnym traktowaniem.
Jeśli ktos przychodzi po pomoc wiemy o nim tyle co napisze oraz wiemy na wejsciu, ze jakby miał we własnej ocenie szansę na pomoc czyjąś w relu to by na forum nie pisał. Z wyjątkiem trolli, ale mało ich tutaj. Wiemy tylko to, co ktoś o sobie napisał i jest też pewne, ze napisał troszkę, niewiele, często nieskładnie i na emocjach. Czyli jest pewnosć, ze mamy dostęp do ułamka obrazu jego sytuacji oraz problemów. Za to nie wiemy ani jaki to jest ułamek (duzy czy mały) ani też jaka jest całość. I dlatego, że tego nie wiem i z zasady wiedzieć nie mogę bardzo często "wysyłam na terapię". Bo wiem, że za mało wiem o tym kimś, że on czy ona raczej nie ujawni publicznie całosci swoich życiowych zawirowań natomiast jest szansa że będzie to w stanie zrobić w warunkach bezpiecznych czyli właśnie w gabinecie terapeuty. I moze Ci się to wyda dziwne, ale poczucie totalnej własnej bezradnosci wobec błahych czy zwyczajnych życiowych trudnosci to jest też często "coś do terapii". A jeśli nie jest u danej osoby to wiem doskonale, że dobry terapeuta sobie z tym poradzi. Ja zaś nie ryzykuję, że nieopatrznym słowem wepchnę kogoś w doła otchłannego. Wysyłanie kogos na terapię w warunkach rozmowy na forum internetowym jest po prostu wyjściem z całą pewnością bezpiecznym dla osoby zwracajacej sie o pomoc. W przeciwieństwie do pisania tekstów typu "weź sie w garść", któe nader często bezpieczne i dobre dla tej osoby nie są.
Dziewczynie nie chce sie uczyć do matury i ma lenia? A skad wiesz czy to jest leń czy poczucie kompletnego bezsensu podejmowania jaiegokolwiek dalszego wysiłku w jakimkolwiek celu? Czytasz co napisane, a nie wszystko jest napisane.
Kobieta z facetem w romans uderzyła, nie wyszło, okazał się chamem itd. A okazuje sie iż jest to kolejny taki "cham" w jej życiu, że co patrner to gorszy i co, uważasz ze nie istnieją jakieś nieco głębsze powody zaniku instynktu samozachowawczego, że tak - ot lgnie do dupków? Nie ma tak - ot. Jak nie grzebnie w sobie to następny w jej życiu też będzie dupkiem, moze w nieco innym modelu.
O tym, jak "nam będzie w dziubakch" wzgledem dzieci - nad wyraz nieprzyjemnie to napisałaś. Ale cóż - inaczej najwyraźniej przynajmniej do mnie, nie umiesz. Będzie względem dzieci niemiło, bo za pewne własne działania oraz zaniechania należy wziać odpowiedzialnosć oraz rzecz z własnym potomstwem rozliczyć i zamknąć. Nikt mojemu dziecieciu nie musi nic wynajdywać, ja wiem gdzie spaprałam i ona też wie, skutki widzimy obie z potomkinią oraz jest to sprawa juz zamknięta. Byłabym idiotką uznając, ze z moimi problemami wynikającymi z dzieciństwa jakimś cudem uniknęłam uszkodzenia dziecka tu i ówdzie. Byłabym idiotką wpierajac w dziecię swoja dokonałość. I to nie idzie w chorym kierunku tylko zwyczajnie jest przerwaniem powielania chorych wzorców. Jest spora szansa, ze na moim dziecku to sie zakończy. Bo zostało nazwane, ujawnione oraz rozliczone i zamkniete.
Ja nie uważam, ze autor jest niewykształcony, tylko że jego wypowiedzi w tym konkretnym wywiadzie są niedbałe, powierzchowne , manipulujace. Jego teksty naukowe nie są takie denne, przynajmniej niektóre, ale zalinkowałaś konkret to do konkretu się odnoszę. "Wysokie obcasy" są periodykiem "dla pań" i wcale tego nie ukrywają. Nie są i nie aspiruja do bycia czymkolwiek innym, w tym nie mają ambicji bycia periodykiem naukowym. Ujmy to "Wysokim obcasom" nie przynosi przecież. Po prostu ja o ważnych i poważnych sprawach z zakresu szeroko pojmowanej psychologii wolę czytać cos innego, z innej (jesli słowo "wyższej" cię razi) półki. Bo w tym co o psychoterapii w "Wysokich obcasach" zwyczajnie NIC odkrywczego nie znajduję. Mnie się artykuł nie kazał nad niczym zastanowic, bo NIC nowego w nim dla siebie nie znalazłam.
I może odczepże sie od pychy - z jednej strony dlatego iz od tego grzechu NIKT nie jest wolny (ani ja, ani ty) , z drugiej dlatego, że forum to nie konfesjonał a ty nie ksiądz. Innymi słowy brak Ci umocowania.