Nie chciałam tego zobaczyć;-(

Rozmowy ogólne.

Postprzez kajunia » 29 gru 2010, o 00:31

No cóż odniosłam takie wrażenie. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, żeby nie przeginać niepotrzebnie w drugą stronę i nie działać w sprzeczności z tym jak działa kocia natura.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez biscuit » 29 gru 2010, o 00:33

generalnie popieram Katke

moim zdaniem
sterylizacja, dobre pełnowartościowe żywienie i stała opieka weterynaryjna
to podstawa dobrego opiekuna

ja mam koty niewychodzące
osiatkowane okna
moje koty są zdrowe, szczęśliwe i nie giną młodo na ulicy

samochody, ruchliwe ulice, śliskie parapety na wysokich piętrach
to nie są naturalne warunki dla kota

choć oczywiście, są w schroniskach koty
przystosowane od małego do wolności i wychodzenia
tylko ludzie jakoś nie chcą brać tych dorosłych kotów :/

osobiście najbardziej wkurzają mnie bezmyślni rozmnażacze
kotów dachowych oraz pseudorasowych
gdyż w prostej linii przyczyniają się do nadpopulacji
i nieszcześcia bezdomnych zwierząt

mam w nosie
jeśli się narażę komuś
ale uważam
że każdy świadomy i cywilizowany człowiek
w 21 wieku
zdaje sobie sprawę z tego
że sterylizacja zwierząt niehodowlanych
jest ABSOLUTNĄ KONIECZNOŚCIĄ
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez kajunia » 29 gru 2010, o 00:37

---------- 23:35 28.12.2010 ----------

No, ale każdy kot jest inny.

To mam ją zamykać na siłę w domu i włamywać się jak złodziej, żeby kot nie słyszał, że wchodzę? :lol:

---------- 23:37 ----------

No, a ze sterylizacją się zgadzam.

Moje są wychodzące, zdrowe, szczęśliwe i też nie giną młodo na ulicy (może dlatego, że w pobliżu są same polne drogi)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2010, o 00:37

generalnie popieram Katke

moim zdaniem
sterylizacja, dobre pełnowartościowe żywienie i stała opieka weterynaryjna
to podstawa dobrego opiekuna

ja mam koty niewychodzące
osiatkowane okna
moje koty są zdrowe, szczęśliwe i nie giną młodo na ulicy

samochody, ruchliwe ulice, śliskie parapety na wysokich piętrach
to nie są naturalne warunki dla kota

choć oczywiście, są w schroniskach koty
przystosowane od małego do wolności i wychodzenia
tylko ludzie jakoś nie chcą brać tych dorosłych kotów :/

osobiście najbardziej wkurzają mnie bezmyślni rozmnażacze
kotów dachowych oraz pseudorasowych
gdyż w prostej linii przyczyniają się do nadpopulacji
i nieszcześcia bezdomnych zwierząt

mam w nosie
jeśli się narażę komuś
ale uważam
że każdy świadomy i cywilizowany człowiek
w 21 wieku
zdaje sobie sprawę z tego
że sterylizacja zwierząt niehodowlanych
jest ABSOLUTNĄ KONIECZNOŚCIĄ
:oklaski:

Mam pytanie.

Usłyszałam sugestię, że kot, który jest w domu, jest szczepiony i wychodzi na szelkach, to nie ma świeżego powietrza aż tyle i nie ma w ziwiązku z ty odporności... Czy to prawda? Taka to dla mnie abstrakcja. Nigdy nie myślałam, że jak szczepię kota, to nie ma odporności... Czy ja jestem głupia? :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez mahika » 29 gru 2010, o 00:42

Moje koty też biegały zawsze wolno. Umierały ze starości, a jeden siedział w domu i zachorował, nikt nie wiedział na co i też umarł. Leczyliśmy go u weterynarzy, kupę kasy brali a nie pomogło mu nic. Mnie dobija, jak koty są puszczane wolno w jakis śmiesznych obróżkach. Przecież może się powiesić na gałęzi albo na płocie a nie jak wychodzą same z domu. To jest dla mnie całkowity brak wyobraźni. Są sprytne i mają oczy i wyczucie... Zakładając obroże ludzie skazują je na śmierć przez powieszenie.


W lato mam koło straganu 3 koty, dzikusy. Laura, Chudzik i Bandzior. Kastraty, bo była składka żeby się nie rozmnażały...
Ludzie je dokarmiają ale w zimę jak nikt nie stoi to chyba zapominają o nich. Mamy dyżury z koleżankami, dokarmiamy je, bo są przyzwyczajone do tego, nic na to nie poradzę.
Są płochliwe i nie podchodzą do nikogo. Kiedyś Bandziorowi ktoś przewiązał sznur pod łapkami. Miał ograniczone ruchy. Zrobiłyśmy polowanie ale go nie dałyśmy rady złapać. Serce mi się kroiło, ale nie dał sie złapać i koniec. Nie wiem jak to zrobił ten co mu zawiązał ten sznur miedzy łapkami, wiem ze spotkanie z człowiekiem nie było dla niego korzystne. Po 3 dniach uwolnił się z tego.

Koty są sprytne ale wiele muszą przejść.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 29 gru 2010, o 00:43

może na pyłki odporny nie jest....obecne szczepionki zabezpieczają koty przed większością chorób wirusowych...śmiertelnych w bardzo wielu przypadkach....na niektóre jednak szczepienie nie ma....ale też odporności bez szczepień....mówimy tu np o FIP, FIV ...najważniejsze, ze szczepienie chroni prze Panleukopenią bo to cholerne gówno...zabrało mi kiedyś malucha....w parenaście godzin....

Mahika...a może budka dla kotów :
http://www.kocipazur.org/index.php?id=992
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mahika » 29 gru 2010, o 00:45

biscuit napisał(a):zdaje sobie sprawę z tego
że sterylizacja zwierząt niehodowlanych
jest ABSOLUTNĄ KONIECZNOŚCIĄ


Zdaje, ale zeby to jeszcze było w normalnej cenie. Albo refundowane jakoś. I nagłośnione takie akcje sterylizacji.
Nie mówię o sobie. Bo sterylizowałam.
Dodatkowo, słyszę pełne oburzenia głosy, zwłaszcza mężczyzn, ze "co?? jaja mu uciąć (psu, kotu) toż to okaleczanie!!"
:evil:

Katka, one mają budkę, cała budę, składzik na narzędzia, tam się chowają, myślę też że mają inne miejsca, bo są trzy, ale dogadać sie nie potrafią. Laura gania oba samce, Bandzior przegania Chudzika, a Chudzika to ja chciałam do domu bo jest najbardziej sierotowaty, ale zabrać też sie nie dał. Jakoś sobie radzi, już 4 lata tam jest :)
Koty są naprawdę mądre i sprytne. Radzą sobie :) I kochają wolność.
Ostatnio edytowano 29 gru 2010, o 00:51 przez mahika, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2010, o 00:47

Tak mi powiedziała Pani weterynarz.
Hmmm... jednak jest szansa, że na wiosnę moją kotkę może coś złapać i odejdzie mimo szczepienia :cry: ?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez KATKA » 29 gru 2010, o 00:49

ale co Kasiorku...nie ma coś...są konkretne choroby....w takie bez nazwy nie wierz...kot wychodzący powinien np być jeszcze szczepiony na wścieklizne...

Mahika....nasza fundacja np wyłapuje kotki wolnozyjace i kastruje....z własnej kasy i datków...talonów dostaliśmy minimalna ilosć :( bo miast niby daje....
sa na szczescie fajni weci co za małe pieniadze te wolnożyjące tną...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kajunia » 29 gru 2010, o 00:51

mahika napisał(a):Albo refundowane jakoś.


Chyba jest refundowane, ale trzeba się trochę zakręcić koło gminy. Wiem, że na pewno mają fundusz specjalnie przeznaczony właśnie do tego celu, ale mało osób to wykorzystuje. My na gminę wysterylizowaliśmy wszystkie kotki w pracy, a jeden miał nawet ufundowane pełne leczenie przez gminę.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez mahika » 29 gru 2010, o 00:53

My się złożyliśmy na sterylizacje i juz. Gmina to chce nas stamtąd wywalić jedynie, razem z kotami...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2010, o 00:54

KATKO, chodzi mi o zagrożenia, które może mała złapać i stracić życie, mimo, że jest zaszczepiona. Nie znam azw tych chorób... ale chciałabym, nie bać się, że jak wiosną wezmę ją do rodziców na przykład na spacer, na rękach i dam pohasać, i ona mi coś złapie mimo szczepienia. Zastanawiam się co jeszcze mogę zrobić, by ją zabezpieczyć...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez kajunia » 29 gru 2010, o 00:55

KATKA napisał(a):ale co Kasiorku]kot wychodzący powinien np być jeszcze szczepiony na wścieklizne...


A moich kotów wet nie chciał zaszczepić na wściekliznę.

Raz ugryzł mnie mały dziki kot i musiałam pojechać do szpitala na zastrzyk. Jak zapytałam o prawdopodobieństwo wystąpienia wścieklizny to pani lekarz mnie wyśmiała i powiedziała, że w życiu nie słyszała o takim przypadku, żeby wściekły kot ugryzł człowieka. Z kolei ostatnio był jeden przypadek chyba na pd. Polski, że znaleźli kota który chorował na wściekliznę. A z kolei nasz znajomy parazytolog (zajmuje się badaniem padłych zwierząt również pod kątem wścieklizny) mówi, że takie przypadki zdarzają się jeden na milion i osobiście też nie miał nigdy do czynienia. Więc sama już nie wiem...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2010, o 01:00

Odpowiedzialny ten lekarz jak cholera. Poważna sprawa... świadczy o lekarzu...
Moja Pnie doktor od razu zapytała czy kot wychodzi i powiedziała, że jak wychodzi, to wścieklizna wskazana a jak nie, to nie ma potrzeby....

Jak weterynarze są tacy, to ja nie dziwie się, że tak jest na świecie jak jest...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez KATKA » 29 gru 2010, o 01:03

wiesz Kajunia...mnie tam guzik obchodzi czy kot kogoś ugryzie...ale obchodzi, że umrze....bo wscieklizna jest śmiertelna...to świadome narażanie jego życia....

Kasiorku...nie ma co popadać w paranoje...jeśli kota będzie chodziła po terenie rodziców..gdzie nie szlajają sie jakieś dziwne przypadki chorych zwierząt...to z powietrza od tak sobie się nie zarazi....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości

cron