Podryw, znajomość kobiecej natury, a może manipulacja?

Rozmowy ogólne.

Postprzez Forsaken » 14 paź 2008, o 15:25

laissez_faire napisał(a):
Forsaken napisał(a):laissez_faire tak całkiem szczerze to
Obrazek


;]

no dobrze... pozdrawiam


laissez, przepraszam....

Napisałeś, że musiałbym być całkiem szczery w tym co pisze to wtedy byś mógł mi coś doradzić. Kwestia jest taka, że ja naprawdę pisze szczerze o tym co czuje i co się dzieje w mojej głowie. Nie zmyśliłem sobie stanu w jakim się znajduje. Więc za co przepraszam? Przepraszam, bo choć emocje wyrażam całkiem szczerze, to okoliczności i wydarzenia trochę zmodyfikowałem. Zrobiłem to dlatego, że bałem się dekonspiracji ze strony osoby za którą tu przybyłem... Tak, tak... Nie znalazłem się tu przypadkiem, przywędrowałem na wasze forum po dwóch tygodniach przekopywania się przez posty kobiet piszące o tym jak straciły ukochanego, zdradziły swoje ideały, puściły się z nic nie wartym bubkiem...
I ostatecznie znalazłem bywalczynie forum, której historia pasowała do wypadków które mnie spotkały. Wprawdzie wszystko w niej było poprzekręcane, jednak chronologia się zgadzała. Zgadzały się również okresy pisania i milczenia z moja wiedzą na temat jej problemów z netem, jej relacje z rodziną, z facetem, słowem wszystko oprócz przedstawionych faktów. Zacząłem więc snuć i moją historie, przekręcając to i owo tak bym nie został od razu zdemaskowany. Starałem się wybierać w tym takie rzeczy które nie sprowadzą was na niewłaściwą ścieżkę. I te modyfikacje nie mają tak naprawdę znaczenia. Oprócz jednej... Otóż prawda jest taka, że nie jestem rozwodnikiem - to jest wciąż moja żona, choć faktycznie bliżej jej juz do ex. Nie mieszkamy razem, ona zajmuje nasze mieszkanko do ktorego nie mam wstępu, lub żeby być całkiem w zgodzie z faktami, mogę czasami zawitać po uprzednim zapowiedzeniu mojej wizyty. Sprawa z kochankiem ciągnie się natomiast od pół roku i wiem, że ona juz z nim nie jest. Niestety na moje nieszczęście pojawił się ostatnio nastepny (ilu ja ich bede musiał obić...) i w dodatku już nie taki obleśny grubas jak tamten (choć w moim odczuciu brzydal). Nie wiem też czy nie jest lepszy w łóżku, nie znam jego zalet ani wad, bo ona zaprzecza. Ale wiem że jest. I szczerze mówiąc to ręce mi opadły jak sobie zdałem z tego sprawę. Mam tak, że dopiero po tygodniu zapala mi się lampka i wszystko układa w całość. Nie wiem co teraz mam zrobić. Zdecydowałem że nie będę się odsłaniał z tym co wiem. Poczekam na rozwój wypadków, ale praktycznie to oznacza dla mnie koniec - drugiego nie zdzierżę. Wiem że poniekąd odsłaniam się teraz, ale patrząc na to co już o sobie napisałem to można mnie zidentyfikować ze stu procentową penościa. Pocieszeniem jest tu jedynie moja płodność literacka i to że ona raczej nie będzie przekopywać się przez moje wpisy, by odkryć prawdę. Musze tylko uważać żeby nie zauroczyć jej sobą za bardzo na tym forum, by nie wzbudzić zbytnie zainteresowania swoją osobą. Reszta to prawda, pomijając może mój zawód i kilka nieznaczących szczegółów. Ach zapomniałbym, dość ważny jest tez ten mój "mały problem" - jest to uzależnienie od bakania, z którym właśnie walczę przy pomocy mojego terapeuty. Przepraszam was wszystkich że wpuściłem was trochę w maliny, ale nie było to moim zamiarem. Moim początkowym zamierzeniem było wyciągnąć od niej jak najwięcej informacji dotyczących tego co ona właściwie czuje. Jakie jest jej spojrzenie na mnie i czego się obawia. Zbliżamy się czasami, a czasami oddalamy. Oddalamy się głownie przez jej obawy, skądinąd uzasadnione, że będę jej tą zdradą starsznie długo wiercił dziurę w brzuchu, oraz przez moje chwiejne emocje, przez które czasami wybucham jak Etna. Zbliżamy się chyba przez miłość, której jednak jest między nami z każdym dniem coraz mniej.
Nie gniewajcie się proszę - tym razem otworzyłem się już totalnie.
Jeszcze raz przepraszam Cie laissez_faire za ten goły tyłek. Intuicja Cię nie myliła - faktycznie było jeszcze drugie dno.
Bije się w pierś i liczę na wyrozumiałość.
Obrazek

Pozdrawiam zawstydzony, :oops:

Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Abssinth » 14 paź 2008, o 16:48

wiesz Forsaken, ze dla wielu osob z problemami to forum jest jedynym azylem spokoju?

Twoje zalosne podchody tutaj....zalosne przechwalki swymi wspanialymi zdolnosciami maniupulowania lasek etc...

jesli Twoja zona miala jakiekolwiek momenty wahania, czy z Toba zostac, czy nie...juz chyba ich nie ma.

pozdrowienia
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez wielorybica » 14 paź 2008, o 17:50

Forsaken którą twarz odkryłeś...pierwszą, dziesiątą? Ja myślę, że skoro już tak nieroztropnie postąpiłeś odkrywając swoje brudne zamiary powinieneś dostać bana i tyle...nie widzę sensu tłumaczenia Ci dlaczego, bo musiałbyś mieć odrobinę klasy i empatii, żeby zrozumieć o co mi chodzi...jak dla mnie złamałeś dwa pierwsze punkty regulaminu tego miejsca, by spuścić zasłonę milczenia na smrodek jaki wokół ciebie się roznosi...
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez laissez_faire » 14 paź 2008, o 18:10

bana? za co? przeciez to bylo oczywiste, ze to tylko kreacja bardzo zagubionego chlopaka... i zapewne tekst o pomysle konfrontacji z zona, to tez wysnuta historia w miejsce dlawionego krzyku...
F. nadal nie rozumiem twoich motywow... widze tylko, ze zabijaja cie kompleksy...
jak juz pisalem... to zalezy tylko od ciebie, czy uzyskasz tu pomoc...
a i goly tylek wydal mi sie zabawny... przeprosiny w takiej formie to... w moim odczuciu brak charakteru... ludze sie jeszcze tylko, ze to bylo szyderstwo, ktore jeste w stanie zrozumiec... kajania sie nie...
laissez_faire
 

Postprzez Forsaken » 14 paź 2008, o 19:43

---------- 19:33 14.10.2008 ----------

Abssinth
żałosne są twoje próby dowalenia mi, jeśli tego nie zauważyłaś to wiedz ja już od dawna zlewam cię ciepłym moczem.
wielorybico
tyczy sie to również ciebie, szczególnie że dodatkowo twój nick kojarzy mi się jednoznacznie z tymi znienawidzonymi wałkami tłuszczu... Nie wiem czemu osoby otyłe wydają mi się niehigieniczne...
laissez
możesz sobie myśleć co chcesz, ale tak naprawdę to ja cały czas jestem szczery, to że zmieniłem dwa czy trzy szczegóły mojej historii i że wprost odmówiłem podania jednego faktu nie znaczy, że cokolwiek kreowałem.
Jeżeli już to jestem w stadium kreowania własnej osoby, tym kim chcę być, lub raczej na etapie określenia kim chcę być.
Moja historia powinna powiedzieć ci jedno, bo głupi nie jesteś, że dla mnie skończyło się życie takie jakie miałem do tej pory. Mam przed sobą pusta kartkę i naprawdę zajebiste kredki, nie wiem jeszcze tylko co chcę narysować. Odnośnie moich intencji na tym forum, to tak, faktycznie chcę poznać od wewnątrz moją future-ex, a raczej chciałem bo to i owo już się we mnie zmieniło. Problem w tym, że ona zajrzy na neta raz na dwa tygodnie, a mi się tu coraz bardziej zaczyna podobać. Jak chcecie to możecie dać mi bana, ale doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że przy coś tym również stracicie(oczywiście tylko myśląca garstka z was, bo reszta faktycznie straci tylko ropiejący wrzód na dupie). Ja póki nie będę zbanowany zamierzam nadal zamieszczać tu moje bardziej lub mniej trafne wynurzenia, i mam to głęboko w dupie co o mnie myślą urażone prze zemnie grubasy.

Pozdrawiam,

Forsaken

---------- 19:43 ----------

cvbnm napisał(a):motylek jest leciutki, nie udzwignie tylu kar i ciezarow win jakie sam sobie zadajesz. musisz z tego zrezygnowac. ciekawe czy to bedzie takie proste - puscic to wszystko..... (OD-puscic)

Hm, zdaję sobie z tego sprawę cvbnm, ale wiedzieć, a czuć to duża róznica. Faktycznie wyrosłem w jakimś chorym przekonaniu że "kara musi być". I od zawsze za przewinienia starałem sie karać i siebie i innych. Co dziwne nie przynosiło mi to ukojenia, a rany nadal sie jątrzyły.
cvbnm napisał(a):a propos "spokoju" tego gnoja co wygral i mial twoja ex, (emanowal spokojem, tak)? to mi przypomnialo mojego ulubienca shauna ellisa, (gogluj) ktory okresla samca alfa jako osobnika emanujacgo spokojem. wygrac z nim znaczyloby - byc jeszcze spokojniejszym. jesli spokoj przypomina 'zimno"... to cos mi swita.


Tez mi sie tak wydaje, że spokój i chłód idą w parze.
Trudniej ze spokojem przyjmować błędy tych na których nam naprawdę zależy, niż ludzi którzy nam generalnie zwisają...
Widać potwierdza się kolejny punt manipudrywu, wymazać z siebie uczucia do drugiej osoby i oczarować ją swoim spokojem, a raczej zlewką na jej wyskoki...

Pozdrawiam,

Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez wielorybica » 14 paź 2008, o 19:49

:serce2:
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez Forsaken » 14 paź 2008, o 19:56

Obrazek
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez cvbnm » 14 paź 2008, o 20:25

to co napisales teraz to za malo.
wiesz, spokoj i zimno sa podobne. ale gdy zimno udaje spokoj, nie jest to prawda.
tak, "wymazać z siebie uczucia do drugiej osoby i oczarować ją swoim spokojem" cos w tym jest, ale to za malo. za plytko.
czlowiek od wilkow (ellis) emanuje czyms innym, ma energie, jego oczy sa "widzace", i cos wyplywa "z niego". lubie na to patrzec. on urzeczywistnia to co ja z kolei chcialabym osiagnac: w jego oczach nie ma leku.
we wszystkim co piszesz gdzies tam czai sie lek, "czy to przejdzie? czy wygram?". chcesz pokazac zlewke. ale zlewka tylko udaje pewnosc siebie.
to wszystko za malo

trzymaj sie w tym swoim wierzganiu, zycze ci dobrze

chyba byloby tyle, z mojej strony....
cvbnm
 

Postprzez Forsaken » 16 paź 2008, o 19:13

Ehh... ostatnio nawet wymuszona zlewka mi nie wychodzi... Chyba znowu jestem na fali opadającej... nic mi się nie chce... Gdyby tak mi się chciało jak mi się nie chce, to.... to... no właśnie nawet nie chce mi się myśleć co... poczytam sobie trochę wasze posty w moim wątku, szczególnie od ciebie cvbnm i od agik, bo to co mi pisałyście zrobiło na mnie niemałe wrażenie... Może znajdę w sobie siłę żeby wziąć się z demonami za bary...
Pozdrawiam,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez nana » 16 paź 2008, o 22:52

wow! podczytuję cie od dłuższego czasu, ale brawo biję pierwszy raz :oklaski:
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez hespera » 16 paź 2008, o 23:00

nie wierze ze to pisze (to pewnie przez to wino, jutro bedzie moralny kac), ale... poklepuje po plecach w gescie aprobaty Foresaken
podobnie jak przedmowczyni podczytywalam od jakiegos czasu....
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez marusza » 16 paź 2008, o 23:02

Mysle że Forsaken jest tutaj po to by kokietować, absorbować ... chyba mu się to udaje. W sumie tez jestm zaciekawiona- zawstydzona ech ...
marusza
 
Posty: 91
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 14:11

Postprzez ewka » 16 paź 2008, o 23:07

Haha, ja też podczytuję, bo ciekawym facetem jesteś, Forsaken. Fajnie piszesz i choć więcej we mnie pewności niż niepewności... myślę, że tak ogólnie, to jaja sobie robisz;)

Pozdróweczka;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez hespera » 16 paź 2008, o 23:16

fajnie sie czyta te posty Forsakenowe...
a tam kokietuje- taki szczery chlopak z sasiedztwa... :oops:
nikt tutaj sobie jaj nie robi, prawda? nie depczcie mojego dziewczecego serduszka...
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez marusza » 16 paź 2008, o 23:24

No nie wiem sama , ale mnie tutaj kokieteria rozkłada na łopatki mimo często prowokujących wręcz wypowiedzi.

No pewnie że się fajnie czyta i chyba o to chodzi:)
pozdrawiam
PS jakas świeża krew...
marusza
 
Posty: 91
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 14:11

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 206 gości

cron